XIV K 312/16 - uzasadnienie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie z 2018-03-29
sygn. akt XIV K 312/16
UZASADNIENIE
Na podstawie całokształtu materiału dowodowego zebranego w sprawie a ujawnionego na rozprawie głównej, sąd ustalił następujący stan faktyczny.
W dniu 30 grudnia 2015 r. w W. przy skrzyżowaniu ul. (...) z ul. (...) w W., A. K. (1), jadąca samochodem marki H. (...) nr rej. (...) zatrzymała się na czerwonym świetle dla swojego kierunku jazdy. Obok niej, na pasie do skrętu w lewo, również na czerwonym świetle, stanął samochód marki M. o nr rej. (...), w którym kierowcą był P. K. (1). Obok niego, jako pasażer, siedziała – jego matka – H. K. (1). Na tylnym siedzeniu m. siedziały natomiast: córka – K. K., żona A. K. (2) i małoletni syn oskarżonego. Przez uchylone okna w aucie H. i M. doszło do wymiany zdań między matką oskarżonego, a pokrzywdzoną, na tle poprzedzającego zdarzenie sposobu jazdy kierowców M. i H.. Po chwili P. K. (1) wysiadł z kierowanego przez siebie auta, podszedł do samochodu pokrzywdzonej od strony kierowcy i krzycząc do niej, próbował otworzyć jej przednie lewe drzwi, szarpiąc za klamkę. Następnie, gdy nie udało mu się otworzyć drzwi, uderzył swoją ręką w lewe zewnętrzne lusterko w aucie H. (...), powodując jego odgięcie do tyłu, po czym wrócił do swojego auta. Z kolei A. K. (1) wysiadła wówczas ze swojego samochodu, podeszła do przodu auta M. i swoim telefonem komórkowym zrobiła zdjęcie przodu i tablic rejestracyjnych pojazdu oskarżonego. Podeszła do okna pojazdu od strony kierowcy, chcąc zrobić zdjęcie jego twarzy i po kolejnej wymianie zdań, P. K. (1) wytrącił A. K. (1) telefon komórkowy z ręki, który upadł na ziemię; uszkodzeniu uległa karta SD. A. K. (1) zebrała części telefonu z ziemi i wróciła do swojego samochodu, a P. K. (1) odjechał w kierunku ul. (...). W konsekwencji takiego działania, P. K. (1) uszkodził klamkę i lusterko w aucie H. (...), gdzie łączna kwota strat na szkodę A. K. (1) wyniosła 2.306,35 (dwa tysiące trzysta sześć 35/100) złotych. Szkoda została pokryta w całości przez zakład ubezpieczeń pokrzywdzonej – (...) SA. Całe zdarzenie widzieli: D. C. i A. M. – kierowca i pasażer samochodu P. (...), który na przedmiotowym skrzyżowaniu stali tuż za pojazdem marki H. (...) i spisali numery rejestracyjne samochodu M.. Pojazd H. (...) nie miał uszkodzeń przed zdarzeniem z dnia 30 grudnia 2015r., miał sprawne lewe lusterko i sprawną klamkę w drzwiach lewych przednich. Po zajściu, pokrzywdzona zjechała na pobliski przystanek autobusowy, a za nią wracający ze służby policjanci D. C. i A. M., którzy poinformowali A. K. (1), iż widzieli całe zajście i zostawili jej swoje dane. Pokrzywdzona zgłosiła zniszczenie mienia Policji składając stosowne zawiadomienie zaraz po zajściu, w dniu 30 grudnia 2015r., i zażądała ścigania i ukarania sprawcy uszkodzenia jej pojazdu. Zgłosiła sytuację również do swojego ubezpieczyciela, który poniósł koszt naprawy lusterka i klamki. Wstępna wycena – kosztorys naprawy przedmiotowych uszkodzeń w pojeździe H., opiewała na kwotę 2.017,20 zł. Jednak całkowity koszt naprawy lewego lusterka i lewej przedniej klamki H. faktycznie wyniósł łącznie 2.306,35 złotych.
Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie: częściowo wyjaśnień P. K. (1) (k.26-29, 112-114)zeznań świadków: A. K. (1) (k. 1-3, 127-131), D. C. (k. 10-12, 214-216), A. M. (k. 36-38, 240-242), częściowo zeznań A. K. (2) (k. 30-32, 244-245) i częściowo zeznań H. K. (2) (k. 40-42, 242-244), protokołu oględzin pojazdu (k. 6-7),wstępnego kosztorysu k. 16, dokumentacji ubezpieczyciela A. (...) akt szkodowych z k. 137-212, kart karnych k. 47-48, 97-98, 259, kart zdarzenia doraźnego (k. 9, 35) informacji o dochodach k. 99.
Oskarżony P. K. (1) nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że w dniu 30/12/2015 r., ok. godz. 8.00, jadąc z żoną A. K. (2), matka H. K. (1), córką K. K. i synem B., poruszał się od strony K., w kierunku W.. Jechał autem M. (...), który ma przyciemniane szyby i kubełkowe – głębokie siedzenia, poruszał się lewym pasem. Za nim jechała H., która bardzo agresywnie wywierała presję, żeby jechał szybciej - trąbiła i świeciła światłami, on zaś jechał zgodnie z przepisami. Był duży ruch. Gdy dojechał do świateł, zjechał na lewy pas, bo chciał skręcić w lewo. Obok niego na światłach stanął ten sam samochód H.. W samochodzie siedziała młoda kobieta która otworzyła okno i zaczęła głośno gestykulować, matka oskarżonego również otworzyła okno i zaczęła rozmawiać z tą kobietą. Stwierdził, że pokrzywdzona była bardzo agresywna słownie. Używane przez nią słowa były bardzo wulgarne, wyzywała matkę oskarżonego od „kurew”, sugerowała, że on kupił sobie prawo jazdy. W momencie, kiedy rozmowa była bardzo agresywna, wysiadł z samochodu, obchodząc go, podszedł do lewych drzwi H., a kobieta zamknęła okno. Zapukał w okno. Zaprzeczył, by kopnął, albo uderzyłem w lusterko tego samochodu. Stwierdził, że kobieta w tym momencie ruszyła energicznie samochodem, uderzając go w rękę lusterkiem, które się minimalnie odgięło, ale na pewno nie zostało uszkodzone. Wrócił do samochodu. W dalszej części swoich wyjaśnień oskarżony stwierdził, że kobieta nie ruszyła, tylko cofnęła samochodem, on wrócił do swojego auta, po czym kobieta wysiadła ze swojego samochodu, on wysiadł ze swojego, przez chwilę rozmawiali stojąc z tyłu jego auta, przy bagażniku. Kiedy wrócił do auta, kobieta przeszła do przodu, zrobiła zdjęcie jego samochodu, po czym podeszła do jego lewych drzwi i poinformowała, go, że zgłosi to na policji. Podał jej swoje dane. Kiedy wcześniej robiła zdjęcia jego auta i pasażerów - włożyła telefon przez otwarte lewe okno w jego samochodzie i zaczęła robić zdjęcia. On pstryknął palcami w jej telefon, bo nie życzył sobie, żeby robiła zdjęcia. Telefon wypadł na ziemię, ona go zabrała, wsiadła do swojego samochodu i odjechała - miała zielone światło, a za nią ruszyły inne samochody. Ponieważ światła nie działają równolegle, to oskarżony stał chwilę, zanim ruszył na swoich zielonych światłach. Stwierdził, że nikt inny nie wysiadł ze stojących samochodów, nikt nie reagował. Dodał, że skoro kobieta wysiadła, a potem wsiadała do swojego auta, więc klamka nie mogła być urwana przez niego. Oświadczył, że nie miał powodu być agresywny w stosunku do tej pani, ani nie miał powodu uszkodzić jej auta. Oskarżony opisał także sposób jazdy pokrzywdzonej przed zdarzeniem, podał, że nie zgłaszał tej sytuacji na policji oraz, ze sam podał jej swoje dane, bo uważał, że w tej sprawie nie ma nic więcej poza agresywną wymianą zdań między jego mamą, a pokrzywdzoną. W dalszej części swoich wyjaśnień stwierdził, że wskutek zajścia nie doznał żadnych obrażeń i dodał, że samochód pokrzywdzonej się „kawałek do tyłu stoczył” Jej lusterko o 1-2 cm się wygięło, odchyliło się w stronę przodu samochodu. Był przekonany, że jej samochód ruszył do tyłu. Oświadczył też, że nie próbował otwierać drzwi, nie przypominał sobie żeby w ogóle dotykał klamki. Nie mógł uszkodzić tej klamki, bo ona potem była używana. Nie kopał w trakcie zdarzenia w klamkę, w nic. Zaprzeczył by był wobec pokrzywdzonej agresywny. Wymiana zdań była między jego matką, a pokrzywdzoną i dopiero gdy padły inwektywy pod adresem matki, to włączył się w rozmowę.
Oceniając wyjaśnienia oskarżonego Sąd jedynie częściowo dał im wiarę. Zdaniem Sądu zasługują na wiarę wyjaśnienia w zakresie potwierdzenia że oskarżony i pokrzywdzona faktycznie w dniu i miejscu zdarzenia zatrzymali się na światłach, jechali wcześniej tą samą trasą, a stojąc na światłach doszło do wymiany zdań miedzy pokrzywdzoną, a matką oskarżonego, na co zareagował oskarżony wysiadając ze swojego auta. Wiarygodne jest również jego twierdzenie, że pokrzywdzona podeszła do jego auta i robiła zdjęcia jego samochodowi i jemu, a wskutek jego ruchu ręki, jej telefon wypadł. Te jego wyjaśnienia są zgodne z pozostałym materiałem dowodowym zebranym w aktach sprawy, w tym z zeznaniami przesłuchanych w sprawie świadków: A. K. (1), D. C., A. M., a także w omawianym zakresie – częściowo z zeznaniami A. i H. K. (1).
Sąd nie dał natomiast wiary wyjaśnieniom oskarżonego w których opisywał on przebieg całej sytuacji zaistniałej pomiędzy nim, a pokrzywdzoną, w czasie gdy stali na światłach na skrzyżowaniu ul. (...). Sąd nie dał zatem wiary wyjaśnieniom oskarżonego, w części w której zaprzecza on swojemu sprawstwu w zakresie uszkodzenia klamki i lusterka w samochodzie H. (...). Są one sprzeczne z dowodami, które sąd uznał za wiarygodne, w tym z zeznaniami świadków – pokrzywdzonej A. K. (1), lecz także D. C. i A. M., którzy jako osoby bezstronne w tej sprawie, jednoznacznie wskazali na oskarżonego, jako mężczyznę, który dokonał uszkodzenia samochodu pokrzywdzonej i zeznali, że widzieli całą tą sytuację, a na rozprawie – po ujrzeniu oskarżonego - potwierdzili, że to on jest mężczyzną, który dokonał tych uszkodzeń.
Sąd nie dal wiary wyjaśnieniom oskarżonego odnośnie tego, że do „lekkiego odgięcia” lusterka doszło w momencie, gdy pokrzywdzona, poruszając się autem do tyły, uderzyła lusterkiem w jego rękę. Wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie są wewnętrznie niespójne, były bowiem zmienne w czasie, sprzeczne z relacją w trakcie postępowania przygotowawczego, oskarżony na przestrzeni postepowania raz mówi, że do uszkodzenia lusterka doszło, kiedy samochód pokrzywdzonej staczał się, potem, że gdy pokrzywdzona ruszyła do tyłu i cofała swoim autem. Nadto nie znajdują one wsparcia z wiarygodnymi, zdaniem sądu, zeznaniami wymienionych już wyżej świadków, a także dokumentacją uzyskaną od ubezpieczyciela, w której opisano powstałe uszkodzenia lampy i klamki H..
Jako nielogiczne jawi się również jego twierdzenie, że to on podał pokrzywdzonej swoje dane. Skoro według oskarżonego agresywna wymiana zdań odbyła się nie między nim, lecz jego matką – a pokrzywdzoną, a do uszkodzenia lusterka doszło nie przez jego działanie, lecz przez sposób jazdy pokrzywdzonej, to jego oświadczenie, że sam podał pokrzywdzonej swoje dane – jest sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Wszak, gdyby całe zdarzenie przebiegało zgodnie z tym, co wyjaśnił oskarżony, to nie było jakiejkolwiek potrzeby, ani celu podawania obcej, agresywnej w zachowaniu – zdaniem oskarżonego i jego rodziny - osobie, podawania swoich danych. Wręcz w takiej sytuacji, to oskarżony powinien podjąć kroki by ustalić dane pokrzywdzonej i zgłosić sprawę na policji, czego wszak ani on, ani jego matka - nie zrobili, ani tego dnia, ani później.
Stan napięcia, zdenerwowania spowodowany wcześniejszą sytuacją na drodze, czy wymianą zdań między pokrzywdzoną, a jego matką, w żaden sposób nie usprawiedliwiają jego czynu sprowadzającego się do uszkodzenia lusterka i klamki w aucie pokrzywdzonej.
Przesłuchana w charakterze świadka pokrzywdzona A. K. (1) opisała przebieg drogi i sposób jazdy oskarżonego przed zajściem, w tym opowiedziała o sytuacji, która spowodowała, że zaświeciła na oskarżonego długimi światłami. Odnośnie meritum zdarzenia zeznała, że na skrzyżowaniu z ul. (...), stała na środkowym pasie, na czerwonym świetle, a oskarżony jadący M. stał na lewym pasie, do skrętu w ul. (...). Stali na światłach równolegle obok siebie, otworzyli szyby, pokrzywdzona od swojej strony, a on od pasażera i usłyszała krzyki z tamtej strony ale nie była w stanie określić co krzyczeli do niej - oskarżony i starsza pani.. Sytuacja była nerwowa, zapytała „co on kurwa robi?”. Świadek nie ukrywała, że użyła wulgaryzmu i wskazała, że z tamtej strony usłyszała, że jest dziwką, szmatą, kurwą, że on mi pokaże, po czym oskarżony zaczął wychodzić z samochodu. Zamknęła szybę i zablokowała drzwi od swojego auta. Oskarżony podszedł do niej, zaczął szarpać za klamkę jej auta od strony kierowcy cały czas rzucając w jej stronę wyzwiska. Szarpał za klamkę, ale nie był w stanie otworzyć drzwi. Wydaje się jej, że było uderzenie ręką albo kopnięcie w drzwi. W momencie kiedy oskarżony nie mógł otworzyć drzwi, to uderzył w lusterko swoją ręką. Lusterko się złamało i złożyło. Widziała zamach ręki oskarżonego. Wskazała, że lusterko się wyłamało w przeciwną stronę, w kierunku przodu samochodu, nie stłukło się, tylko zostało wyłamane z mocowania i pękła obudowa. Oskarżony wrócił do samochodu, a ona wysiadła ze swojego. Nie była w stanie naprawić lusterka i stwierdziła, że może potrzebować numer rejestracyjny, więc podeszła do samochodu oskarżonego, wyjęła swój telefon i zrobiła zdjęcia numerów rejestracyjnych, Oskarżony był wtedy w aucie. Chciała też zrobić zdjęcie kierowcy, w tym momencie oskarżony otworzył szybę, wychylił się z samochodu, przez otwarte okno i machnął przez nie ręką w jej kierunku- wytrącając z jej rąk telefon, który się rozpadł na części. W tym czasie zaczęło się zmieniać światło więc oskarżony ruszył z impetem i skręcił w lewa stronę. Ona natomiast pozbierała elementy telefonu z ziemi, wsiadła do samochodu i zjechała na przystanek autobusowy. Tam podszedł do niej mężczyzna i powiedział, że jechał za nią z kolegą i byli świadkami całego zajścia. Zapisali numery rejestracyjne i podali do siebie kontaktowy numer telefonu. Zadzwoniła do ubezpieczyciela, żeby opisać sytuacje i zapytać o potrzebne dokumenty do zgłoszenia szkody. Potem udała się na komisariat. Pokrzywdzona opisała, że od szarpania za klamkę uszkodzeniu – połamaniu uległy zaczepy w klamce przy kluczyku. Były drobne zarysowania na wysokości drzwi, a w lusterku uległo złamaniu ramię i mechanizm mocujący. Wskazała, ze tych uszkodzeń wcześniej nie było, zostały one naprawione przez jej ubezpieczyciela - A. D.. Szkoda została pokryta przez ubezpieczyciela. W salonie (...) zrobiono wstępną wycenę, ale koszt faktycznej naprawy wyniósł około 2300 zł. Świadek dodała, że nie widziała nikogo z tyłu auta oskarżonego, ale nie wykluczyła, że ktoś tam był. Świadek podała, że nie pamiętała niektórych szczegółów zajścia z uwagi na to, że była to nerwowa sytuacja. Zeznała, że zdjęcie oskarżonego zrobiła, ale kiedy upadł jej telefon, to nastąpiło zniszczenie karty SD. Na pomysł, żeby zrobić zdjęcia, wpadała, kiedy po wyjściu z auta nie mogła odgiąć lusterka, stwierdziła, że powinna mieć numer rejestracyjny sprawcy. Pokrzywdzona stwierdziła, że oskarżony był agresywny, bała się go. Zdecydowała się opuścić samochód, gdy oskarżony był już w swoim samochodzie i dopiero wtedy podeszła zrobić zdjęcie. Gdy zapaliło się zielone światło, oskarżony odjechał. Świadek zeznała także, że przedmiotowe lusterko próbowała odgiąć i ona i policjant, gdy dojechała na KP, ale było to niemożliwe. Wskazała, że nie znała wcześniej świadków – mężczyzn, którzy do niej odeszli na przystanku. Oskarżony nie przedstawił się jej ale wyraźnie powiedział, że pożałuję, jeśli to zgłosi.
Składając zeznania na rozprawie pokrzywdzona rozpoznała oskarżonego P. K. (1) jako osobę, która uszkodziła jego samochód.
Zdaniem sądu zeznania świadka A. K. (1) zasługują na wiarę. Są one logiczne i zbieżne z pozostałym materiałem dowodowym zebranym w sprawie w tym z protokołem oględzin pojazdu, treścią akt szkody uzyskanych z A., czy zeznaniami świadków C. i M.. Zeznania pokrzywdzonej nie są napastliwe ani nacechowane brakiem obiektywizmu. Zważyć należy, że świadek w sposób prawidłowy dokonał rozpoznania oskarżonego, a w trakcie pierwszych swoich zeznań podała opis sprawcy który koreluje z wyglądem oskarżonego, a także podała do protokołu uzyskane od świadków numery tablic rejestracyjnych jego pojazdu. Logika i doświadczenie pozwala na wykluczenie bezpodstawnego pomówienia. Jak wynika z akt sprawy, pokrzywdzona i oskarżony do dnia zdarzenia nie znali się, tak więc między stronami nie było wcześniej jakiegokolwiek konfliktu uzasadniającego fałszywe pomówienia. Nadto całe zdarzenie było widziane przez innych uczestników ruchu, w tym policjantów – świadków w tej sprawie, którzy zaprzeczyli by pokrzywdzona cofała swoim autem do tyłu i by to wówczas miało dojść do uszkodzenia lusterka. Ponadto potwierdzili oni, że widzieli, jak oskarżony szarpał za klamkę od jej auta. Więc zdaniem sądu nieracjonalna, sprzeczna z logiką i doświadczeniem życiowym jest w takiej sytuacji hipoteza, że pokrzywdzona wymyśliła całą historię o zachowaniu oskarżonego, po czym udała się do Policji. Tymczasem zachowanie A. K. (1) było adekwatne do zastałej sytuacji - zgłosiła ona bezpośrednio po zdarzeniu sprawę ubezpieczycielowi i udała się tego samego dnia do Policji. Również znamienne jest zachowanie oskarżonego w dniu zdarzenia – swoistego rodzaju ucieczka poprzez odjechanie z miejsca zdarzenia, w celu uniknięcia ewentualnej identyfikacji. Uszkodzenie lusterka zostało zidentyfikowane natychmiast po zdarzeniu, już przez samą pokrzywdzoną, i potwierdzone przeprowadzonymi potem oględzinami pojazdu, natomiast uszkodzenia – wyłamanie zatrzasków klamki – właśnie podczas wspomnianych oględzin pojazdu pokrzywdzonej, dokonanych w dniu zdarzenia przez policję, trzy godziny po zajściu.
Świadek D. C. - z zawodu policjant, na rozprawie rozpoznał oskarżonego jako sprawcę uszkodzenia mienia pokrzywdzonej. Rozpoznał także pokrzywdzoną z przedmiotowego zdarzenia. Świadek w swoich zeznaniach opisał sytuację – sposób jazdy M. i H. przed zdarzeniem, które jechały od P. w kierunku W.. Opisał też przebieg zdarzenia na ul. (...) i ul. (...) w W., kiedy ww. samochody zatrzymały się na czerwonym świetle, a on jadąc p. (...) razem z kolegą A. M., stali na pasie na wprost, za samochodem H.. Świadek zeznał, że w pewnym momencie zauważył, że od strony pasażera M., uchyliła się szyba i zobaczył starszą panią, która mówiła coś w kierunku kierowcy H.. Nie słyszał co i nie widział, czy z H. też ktoś coś mówił, W pewnym momencie z M. wyszedł oskarżony, obszedł samochód i widać było, że rozmawia z kierowcą H., stojąc na wysokości przednich drzwi H.. Toczyła się konwersacja, której nie słyszał. Po jakimś czasie oskarżony chciał otworzyć drzwi H., ale samochód był zamknięty, po czym wykonał ruch ręką i uderzył w lewe boczne lusterko, które jakby się złożyło. Świadek wyraźnie wskazał, że oskarżony uderzył w nie ręką. Wszystkie pojazdy wtedy stały, H. też stała w momencie, kiedy zauważył tą sytuację. Świadek zaprzeczył, by samochód H. wykonywała jakiekolwiek manewry. Była krótka konwersacja z kierowcą H. i pan wrócił do pojazdu. Wtedy z pojazdu H. wyszła pokrzywdzona i podeszła z przodu M. i chyba robiła zdjęcie numerów rejestracyjnych pojazdu. Potem wróciła do swojego auta. Pokrzywdzona zjechała na przystanek, on pojechał za pokrzywdzoną i powiedział, że widział sytuacje, podał swój numer telefonu i powiedział, że może być świadkiem w sprawie. Świadek zeznał, że nie wie, czy lusterko zostało uszkodzone. Nie zauważył, czy były inne uszkodzenia w aucie pokrzywdzonej i nic nie wiedział na temat uszkodzenia telefonu.
Świadek potwierdził swoje zeznania składane w toku postępowania przygotowawczego, gdzie wskazał m.in. sposób jazdy samochodów H. i M. przed zdarzeniem na skrzyżowaniu i że słyszał część słów wypowiedzianych przez pasażerkę m.. Ustosunkowując się do odczytanych zeznań wskazał, że bardziej prawdopodobne jest, że oskarżony uderzył w lusterko auta pokrzywdzonej ręką, a nie nogą i stwierdził, że uznał wówczas, że zaistniała sytuacja na drodze wymagała jego interwencji. Zaprzeczył by znał oskarżonego i pokrzywdzoną, ale stwierdził, że to oskarżony był osobą, która uderzyła w lusterko auta pokrzywdzonej i potwierdził, że gdy rozmawiał z pokrzywdzoną, gdy przekazywał jej kontakt do siebie, pokrzywdzona stwierdziła, że lusterko zostało uszkodzone.
Drugi pasażer P. - A. M., również opisał sytuację zaobserwowaną na drodze od K. do W. – jazdę H. (...) i M. (...). Opisał, że w m. poza kierowcą widział jeszcze na miejscu pasażera z przodu starszą kobietę, która, gdy oba auta – m. i h. stały obok siebie na skrzyżowaniu, na światłach, otworzyła szybę i między kobietami wywiązała się rozmowa; słyszał wtedy przekleństwa. Widział, jak kierowca m. wyszedł z pojazdu, na ulicę, podszedł do H.. Świadek wskazał, że widać było że mężczyzna jest nastawiony agresywnie, wykonywał jakieś gesty rękoma, był z jego strony krzyk, były przekleństwa, była wymiana zdań między kierowcami. Próbował otworzyć drzwi od strony kierowcy H., nerwowo szarpał za klamkę. Po wymianie słownej mężczyzna uderzył ręką z impetem w lusterko lewe h. (...), które po tym uderzeniu, wyglądało jakby się złożyło. Zaprzeczył, by kierowca H. stoczył się w tym czasie do tyłu. Pan wrócił do samochodu. Świadek opisał też sytuację, gdy pokrzywdzona robiła potem zdjęcia pojazdowi m. i sytuację, gdy oskarżony wytrącił jej z ręki telefon. Podał, że spisali numery rejestracyjne m. i pojechali za pokrzywdzoną, stanęli za nią, a D. C. z nią rozmawiał. Powiedziała mu że jest złamane lusterko. Podał też, że kierowca m. stał na czerwonym świetle, a potem ruszył skręcając w lewo. Świadek podał sytuację z rozbitym telefonem, ale dokładnie jej nie pamiętał. W ocenie świadka uderzenie pana w lusterko było celowe; wskazał, że to był taki ruch z zamachem, a nie przypadkowe uderzenie, przy gestykulacji. Wskazał, że lusterko nie zgięłoby się do końca, gdyby to był jedynie gest. Widział tą sytuację, wychylał się z samochodu. Świadek wskazał na rozprawie, że wydaje mu się, że oskarżony to kierowca m., ale w pierwszych swoich zeznaniach opisał wygląd oskarżonego. Nie znał wcześniej ani oskarżonego ani pokrzywdzonej. Nie miał z nimi kontaktu ani przed zdarzeniem, ani po nim. Podkreślił, że kierowca m. zachowywał się agresywnie. Pracował wtedy w policji, ale nie widział powodu, żeby interweniować, zatrzymać oskarżonego. Pokrzywdzona była zdenerwowana.
W ocenie sądu zeznania świadków D. C. i A. M. są wiarygodne. Świadkowie są osobami obcymi dla oskarżonego. Świadkowie byli bezpośrednimi, naocznymi świadkami zajścia, ich wiedza o zdarzeniu pochodziła z zaobserwowanych sytuacji. Świadkowie ci, zdaniem sądu, nie mieli żadnego motywu do tego, aby w przedmiotowej sprawie zeznawać nieprawdę bądź zatajać prawdę. Sposób składania przez nich zeznań w toku postępowania, zwłaszcza postępowania przygotowawczego, szczegółowość relacji, brak własnych, nieuprawnionych ocen zaistniałego zdarzenia świadczą o tym, że świadkowie opisali zdarzenie tak jak ono przebiegało. Należy zauważyć, że ww. mieli odpowiedni dystans do zajścia, wynikający z racji wykonywanego zawodu. Ich zeznania są wyważone i spójne, tworzą logiczną całość. Świadkowie nie pozostawali i nie pozostają w żadnych relacjach ani z oskarżonym, ani z pokrzywdzoną. Za obiektywizmem świadków – funkcjonariuszy Policji - przemawia także okoliczność, iż nie eskalowali oni przebiegu zdarzenia, kwestia agresji oskarżonego została opisana zgodnie z faktami i w wyważony sposób. Brak jest przy tym jakichkolwiek powodów, by kwestionować zeznań świadków. Istniejąca na rozprawie przed sądem niepamięć czy rozbieżność świadków co do pewnych szczegółów przebiegu zdarzenia, zdaniem sądu, wynika z upływu czasu, bowiem od zdarzenia do momenty przesłuchania przed Sadem upłynęło ponad półtora roku. Drobne nieścisłości w zeznaniach świadków nie przesądzają o ich sprzeczności i są one wręcz naturalne, wynikają bowiem z procesu postrzegania, zapamiętywania oraz odtwarzania przebiegu tego samego zdarzenia przez różne osoby. Zeznania świadków są zbieżne z zeznaniami pokrzywdzonej, a także pozostałymi dowodami z akt sprawy. Zeznania świadków sąd ocenił jako wiarygodne, z uwagi na ich spójność, obiektywizm oraz zachowaną logikę. Zeznania tych świadków uzupełniają się. Sąd nie znalazł żadnych podstaw, dla których wyżej wymienieni świadkowie mieliby fałszywie obciążać oskarżonych i fałszywie przeciwko nim zeznawać.
Matka oskarżonego H. K. (1) w swoich zeznaniach stwierdziła, że gdy zatrzymali się na światłach, po jej prawej stronie zatrzymał się samochód. Siedziała w nim młoda kobieta jako kierowca i coś krzyczała. O. szybę i wtedy ta kobieta obrzucała ją stekiem bardzo wulgarnych wyzwisk, typu: „ty kurwo, ty stara ruro, ty stara babo, naucz tego chuja, co z tobą jeździ, czy mu kupiłaś prawo jazdy”- Wystraszyła się, powiedziała żeby się zastanowiła co wykrzykuje i puknęła się w czoło. Ona otworzyła drzwi, wypadła z auta, doskoczyła do jej drzwi, a ona w pośpiechu zamknęłam okno. Wtedy syn wysiadł z samochodu, a ona uciekła i zatrzasnęła drzwi swojego samochodu. Syn pytał się o co jej chodzi, ona coś krzyczała i szarpnęła tym samochodem do tyłu i do przodu, syn wrócił do swojego samochodu, po wymianie zdań, a pani wypadła za nim, zaczęła fotografować ich samochód, wkładała ten telefon przez okno od strony syna do wewnątrz, zachowywała się nieracjonalnie, więc nalegała, żeby wezwać policję. Dochodziła jednak godzina 8 i spieszyli się do pracy. Zdecydowali się jechać dalej, był duży ruch i trąbiono na nich z tyłu. Była zszokowana jej zachowaniem, nie wiedziała do końca o co chodzi. Nie widziała, żeby syn dotykał lusterka pokrzywdzonej. Nie widziała, żeby syn szarpał jej drzwiami. Zaprzeczyła by b yła taka możliwość, że syn uszkodził telefon pokrzywdzonej. Świadek zeznała, że pani, jak wsiadła do swojego auta, to tak szarpnęła tym samochodem do przodu, do tyłu i znów do przodu. Krzyczała, że ona się spieszy, a oni jej przeszkadzają dojechać do pracy, bo za wolno jechali. Pokrzywdzona krzyczała do niej, ubliżała a syn siedział obok niej i nie odzywał się w ogóle. Wyszedł dopiero wtedy jak oskarżona doszła do szyby, a świadek się bała, że ją uderzy. Zeznała, że nie widział, żeby pokrzywdzona zbierała coś z ulicy, nie wie co się działo z jej telefonem, ale świadek widziała, jak pokrzywdzona biegała dookoła i robiła zdjęcia, wsadziła rękę do samochodu, potem ją wysunęła. Miotała się na zewnątrz.
Z kolei żona oskarżonego – A. K. (2) złożyła zeznania podobne w swojej treści z zeznaniami teściowej., Świadek zeznała, że widziała, że mąż zapukał w szybę auta pokrzywdzonej, ale ona nie otworzyła. Zeznała, że mąż na pewno nie szarpał za jej klamkę. Widziała, że samochód pokrzywdzonej cofnął się do tyłu, po czym mąż wrócił do auta, a ta pani wysiadła i zaczęła robić zdjęcia. Mąż otworzył okno, podał jej swoje dane, Gdy zapaliło się zielone światło, pojechali w lewo, a pokrzywdzona pojechała prosto. Świadek zeznała, że nie widziała, żeby mąż dotykał lusterka pokrzywdzonej, nie gestykulował przy jej aucie, jedynie wtedy kiedy pukał w jej szybę. Nie próbował otworzyć jej drzwi, nie reagował, jak pokrzywdzona krzyczała do teściowej. Dopiero jak pokrzywdzona zaczęła ją wyzywać, to wyszedł z samochodu. Świadek zeznała, że samochód przesunął się do tyłu, jak ona wsiadła do auta. Innych manewrów poza cofnięciem pokrzywdzona nie wykonywała, przy czym świadek dodał, że nie wie czy ten samochód gwałtownie się cofnął, czy powoli stoczył się. Nie widziała też, by mąż dotykał jej telefonu. Mąż był zdenerwowany tą sytuacją, ona i teściowa też.
Sąd z dużą ostrożnością podszedł do oceny zeznań świadków H. i A. K. (2), z uwagi na łączące je z oskarżonym więzy – jedna jest matką, a druga – żoną oskarżonego. Sąd dał wiarę zeznaniom ww. osób w zakresie ogólnych stwierdzeń, potwierdzających miejsce i czas zdarzenia, ich uczestników, nerwową atmosferę, wymianę zdań pomiędzy pokrzywdzoną, a matką oskarżonego, faktu, że pokrzywdzona robiła zdjęcia aucie oskarżonego i opisu zachowania oskarżonego po zdarzeniu. Zeznania tych świadków są w tym zakresie zbieżne z zeznaniami pozostałych osób i wyjaśnieniami oskarżonego. Sąd natomiast odmówił wiarygodności zeznaniom tych świadków opisujących zachowanie oskarżonego i pokrzywdzonej w trakcie samego zdarzenia zaprzeczających, jakoby oskarżony próbował otworzyć drzwi auta pokrzywdzonej, aby uszkodził jej lusterko uderzając w nie swoją ręką, czy ze wytrącił telefon pokrzywdzonej z ręki. Zdaniem Sądu w tych kwestiach zeznania świadków cechuje brak obiektywizmu wynikający z wspomnianych już relacji rodzinnych łączących świadków i oskarżonego, zeznania te w tym zakresie są sprzeczne z zeznaniami świadków A. K. (1), D. C. i A. M., a także wewnętrznie niespójne w zakresie opisu manewru „cofania”, czy „staczania się” samochodu pokrzywdzonej – przy której to sytuacji wg oskarżonego mogło dojść do uszkodzenia lusterka. Znamienne jest, że każdy z tych świadków i oskarżony w zupełnie inny, wręcz skrajnie różny sposób opisuje ten – istotny dla ustaleń w sprawie - fragment zajścia, począwszy od opisania go jako gwałtowne manewry wykonywane przez pokrzywdzoną, a skończywszy na powolnym cofnięciu, czy stoczeniu się auta A. K. (1).
W ocenie Sądu zeznania tych świadków mają na celu wesprzeć wersje zdarzenia prezentowaną przez oskarżonego i przedstawić go w jak najkorzystniejszym świetle, zaś odpowiedzialnością za całe zajście obciążyć pokrzywdzoną.
Zeznania przesłuchanej córki oskarżonego – K. K. – nie wniosły nic istotnego do niniejszej sprawy, albowiem świadek zeznała, że w czasie zdarzenia spała, miała słuchawki na uszach i nie za bardzo wie, co się wydarzyło.
Nie budzą żadnych wątpliwości, zdaniem sądu, co do swej wiarygodności i rzetelności dowody dokumentarne zebrane w sprawie: protokół oględzin (k. 6-7), dokumentacja policyjna (k. 9, 35), kosztorys (k. 16) i dokumentacja z akt szkodowych (k.137-212), karty karne dot. oskarżonego i informacja o jego dochodach (k. 99).
Protokoły z czynności procesowych, dokumenty, czy fotografie, kosztorysy Sąd ocenia jako sporządzone przez uprawnione osoby zgodnie ze wskazaniami procedury. Dokumenty te nie były kwestionowane przez strony i stanowią zatem dowód tego, co zostało w nich stwierdzone. Karty karne są natomiast odzwierciedleniem uprzedniej postawy oskarżonego wobec norm prawa karnego, a informacja z k. 99 obrazuje sytuację majątkową oskarżonego. Wszystkie powyższe dokumenty zostały sporządzone rzetelnie, prawidłowo pod względem formalnym i zgodnie z obowiązującymi przepisami. Ich autentyczność i wiarygodność – jak już wskazano - nie była podważana przez żadną ze stron, ani nie stoi w sprzeczności z żadnym innym dowodem, a tym samym nie budzi wątpliwości i brak jest podstaw aby kwestionować ich wartość dowodową.
Z protokołu oględzin wynika, że w dniu 30 grudnia 2015r., o godz. 10.50, w trakcie oględzin dokonanych przez funkcjonariusza Policji stwierdzono na przednich lewych drzwiach samochodu osobowego marki H. (...) o nr rej. (...) na klamce widoczne: wyłamaną obudowę, z lewej strony klamki widoczne wyłamane zatrzaski zaczepów obudowy klamki. Lusterko lewe boczne w pozycji złożonej, pęknięta obudowa stykająca się z ramieniem obtarta obudowa lusterka; w chwili oględzin lusterko jest zablokowane, wyrwane z mocowania.
Z załączonych akt szkody A. (...) wynika, że w dniu 30 grudnia 2015r. A. K. (3) zgłosiła uszkodzenie pojazdu H. (...) o nr rej. (...) w postaci uszkodzenia mocowania lusterka lewego, połamane mocowania przy klamce w lewych przednich drzwiach i porysowania lewych przednich drzwi. Wstępna wycena wartości wyrządzonej szkody wyliczona przez rzeczoznawcę wyniosła 2.017,20 zł. Jednak całkowity koszt naprawy lewego lusterka i lewej przedniej klamki H. faktycznie wyniósł łącznie 2.306,35 złotych.
Analizując tak ustalony stan faktyczny, w świetle poczynionej oceny materiału dowodowego należy stwierdzić, iż oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał znamiona występku z art. 288 § 1 kk.
Odpowiedzialności karnej z art. 288 § 1 k.k. podlega ten, kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku. Przez zniszczenie rzeczy należy rozumieć zniszczenie całkowite lub tak znaczne naruszenie substancji materialnej rzeczy, iż nie nadaje się ona do użytkowania zgodnie z przeznaczeniem. Uszkodzeniem natomiast jest naruszenie lub uszczuplenie substancji materialnej lub takie oddziaływanie na rzecz, które powoduje istotne ograniczenie jej właściwości użytkowych. Przestępstwo zniszczenia lub uszkodzenia rzeczy ma charakter materialny. Jego dokonanie wymaga skutku w postaci unicestwienia rzeczy, uszkodzenia jej substancji albo spowodowania niezdatności do użytku. Jest to przestępstwo umyślne, które można popełnić w obu formach zamiaru. Zniszczenie lub uszkodzenie rzeczy w wyniku lekkomyślności lub niedbalstwa stanowi jedynie delikt cywilny powodujący obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego lub zapłacenia stosownego odszkodowania.
Przestępstwo z art. 288 § 1 k.k. na podstawie art. 288 § 4 k.k. ścigane jest na wniosek pokrzywdzonego. W niniejszej sprawie wniosek o ściganie złożyła do protokołu A. K. (1) jako osoba, której dobro prawne zostało naruszone.
Sąd uznał, że oskarżony dokonał uszkodzenia lusterka pokrzywdzonej, a także klamki poprzez jej szarpanie – co w sposób jasny i oczywisty wynika z zeznań naocznych świadków zdarzenia, w tym z zeznań pokrzywdzonej. Sąd dokonał w ramach czynu zarzuconego oskarżonemu jego nieznacznej modyfikacji, ustalając, że ostateczna wartość szkody wyniosła kwotę 2.306,35 zł. co wynika z ostatecznego rozliczenia załączonego do akt sprawy, oraz że została ona pokryta w całości przez ubezpieczyciela pokrzywdzonej – A. (...).
Zatem oskarżony P. K. (1) w dniu 30 grudnia 2015 r. w W. przy skrzyżowaniu ul. (...) z ul. (...) uszkodzi w samochodzie marki H. (...) nr rej. (...) należącym do A. K. (1) lusterko lewe poprzez uderzenie w nie ręką oraz klamki w drzwiach lewych przednich poprzez jej szarpanie. Wskutek zaistniałej sytuacji nastąpiło pomniejszenie wartości materialnej rzeczy i do usunięcia tego uszkodzenia konieczna była ingerencja w substancję rzeczy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 sierpnia 2002r. sygn. V KKN 362/01). Wartość szkody w przypadku występku z art. 288 § 1 kk to nie tyle wartość zniszczonego mienia co wartość pieniężna potrzebna na przywrócenie do stanu poprzedniego, przed popełnieniem przestępstwa (por wyrok Sądu Najwyższego z dnia. 22 października 1998r. sygn. III KKN 146/97 publikowany w Prok. I Pr. nr 2 z 1999r.) w tym wypadku jest to wartość naprawy. Sąd przyjął w wyroku wyliczenia ubezpieczyciela w zakresie wartości szkody, albowiem jest on wyspecjalizowaną jednostką gospodarczą mającą wiedzę specjalistyczną i doświadczenie w wyliczeniu wartości szkody i sumy potrzebnej na jej likwidację. Tym samym sąd odrzucił początkowe oceny pokrzywdzonej podane do protokołu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa co do wysokości szkody traktując je jako szacunkowe, nie mające podstaw w realiach ekonomicznych i dokonane przez osobę bez odpowiedniej fachowej wiedzy. Pomimo relatywnie niewielkiej szkody sąd przyjął, że oskarżony wyczerpał znamiona występku typu podstawowego a nie uprzywilejowanego a to z uwagi na zamiar działania sprawcy (bezpośredni) jak i arogancję i złośliwość w zachowaniu oskarżonego.
Przy wymiarze kary sąd kierował się dyrektywami opisanymi w art. 53 kk.
Zgodnie z art. 53 § 1 kk sąd wymierzając karę w granicach przewidzianych za dane przestępstwo kieruje się dyrektywami kary, a mianowicie:
1. współmiernością orzeczonej kary do stopnia winy;
dyrektywa ta pełni funkcję legitymizującą odpowiedzialność karną a zarazem limitująca surowość kary, która nie może przekraczać stopnia winy. Dyrektywa ta ma priorytet przed innymi co implikuje zakaz wymierzania kary ponad winę sprawcy, chociażby przemawiałyby za tym potrzeby prewencji indywidualnej i generalnej. Stopień winy sprawcy wyznacza wysokość kary jaka ma zostać wymierzona, stanowi funkcję wyznacznika sprawiedliwej kary wobec sprawcy przestępstwa.
2. współmiernością orzeczonej kary do stopnia społecznej szkodliwości czynu;
dyrektywa ta ma charakter całościowy i zgodnie z definicją z art. 115 § 2 kk kształtują ją nie tylko elementy przedmiotowe jak waga naruszonego dobra, rozmiar wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, waga naruszonych przez sprawcę obowiązków lecz także podmiotowe w tym postać zamiaru, motywacja sprawcy czy też rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia.
3. celami zapobiegawczego i wychowawczego działania kary na sprawcę (prewencja indywidualna);
dyrektywa ta ma na celu takie ukształtowanie kary, aby możliwie najskuteczniej zapobiegać powrotowi sprawcy do przestępstwa. Nie ma w tym zakresie nigdy pewności, gdyż przyszłe postępowanie człowieka jest uzależnione od wielu okoliczności natury indywidualnej i społecznej, których wystąpienie i siła wpływu nie dadzą się przewidzieć w chwili orzekania kary przez sąd. Można więc mówić jedynie o prognozie kryminologicznej, która powinna opierać się na rozpoznaniu okoliczności, które doprowadziły do popełnienia przestępstwa, właściwości i warunków osobistych sprawcy, ocenie jego dotychczasowego życia i relacji środowiskowych. W zależności od oceny motywów i sposobu popełnienia przestępstwa, osobowości sprawcy, stopnia jego demoralizacji i zagrożenia, jakie przedstawia dla porządku prawnego, różnie kształtują się wskazania co do zapobiegawczego i wychowawczego oddziaływania kary. Wymienione przesłanki mogą wskazywać na konieczność izolacji sprawcy przez określony czas, mogą też uzasadniać zastosowanie kar nieizolacyjnych (ograniczenia wolności lub grzywny), albo poddania sprawcy obowiązkom próby w ramach warunkowego zawieszenia wykonania kary lub warunkowego umorzenia postępowania karnego.
4. celami społecznego oddziaływania kary (prewencja generalna).
dyrektywa ta zobowiązuje sąd przy wymierzaniu kary do wzięcia pod uwagę społeczny odbiór kary. W tym zakresie sąd winien uczynić zadość aby kara dla społeczeństwa nie jawiła się jako zbyt łagodna lub zbyt surowa, oraz aby odstraszyła swoim wymiarem i nieuchronnością ewentualne osoby chcące popełnić czyn podobny do sprawcy.
W art. 53 § 2 kk ustawodawca podaje w szczególności jakie okoliczności winien uwzględniać sąd wymierzając karę i są to:
- motywacja sprawcy;
- sposób działania sprawcy;
- popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim;
- rodzaj i stopień naruszenia przez sprawcę ciążących na nim obowiązków;
- rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa;
- właściwości i warunki osobiste sprawcy;
- sposób życia sprawcy przed popełnieniem przestępstwa;
- zachowanie się sprawcy po popełnieniu przestępstwa, zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości;
- zachowanie się pokrzywdzonego.
Odnosząc powyższe do niniejszej sprawy należy stwierdzić co następuje.
Czyn z art. 288 § 1 kk zagrożony jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Oskarżony P. K. (2) ma 43 lat, wykształcenie średnie, obecnie jest bezrobotny, do listopada 2016r. prowadził firmę. Uzyskuje dochody w granicach 1000 złotych miesięcznie. Oskarżony jest żonaty, ma dwójkę dzieci, nie posiada majątku. W aktualnej karcie karnej oskarżonego widnieje zapis, że oskarżony był raz karany za czyny z art. 284 § 1 kk.
Zarówno stopień zawinienia, jak i społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez oskarżonego sąd uznał za znaczny. Oskarżony działał z winy umyślnej i w zamiarze bezpośrednim, ze złośliwości. Swoją agresję kierował wobec zupełnie obcej osoby, bez racjonalnego powodu, który mógłby usprawiedliwić takie jego zachowanie, a szkoda wyrządzona przestępstwem zniszczenia mienia nie była relatywnie mała.
Społeczna szkodliwość czynu jest, zdaniem sądu, średnia. Występek oskarżonego miał charakter dewastacji, wybryku celem zaszkodzenia innej osobie. Takie czyny, choć nie są poważnymi w sensie gatunkowym i groźnymi przestępstwami, są plagą, która dokucza społeczeństwu i są realną uciążliwością dla obywateli a wykrywalność sprawców nie jest duża i przez to czują się oni bezkarnie.
Za okoliczność obciążającą sąd uznał uprzednią karalność oskarżonego oraz brak naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem, zaś na korzyść P. K. (1) poczytano fakt, że prowadzi ustabilizowany tryb życia.
Wobec takich okoliczności, Sąd uznał, że zasadnym na gruncie tej sprawy jest skorzystanie z możliwości, jakie daje treść art. 37a kk i wymierzył mu karę 3 miesięcy ograniczenia wolności polegająca na wykonywaniu nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym.
W ocenie sądu wymierzona kara jest sprawiedliwa i adekwatna, nie przekracza stopnia winy, uwzględnia stopień społecznej szkodliwości popełnionego przestępstwa i gwarantuje odpowiednie kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa i jednocześnie nie może być w ocenie Sądu poczytana za rażąco surową.
W ocenie sądu orzeczona kara pozwoli na uzyskanie właściwego oddziaływania wychowawczego i zapobiegawczego w stosunku do oskarżonego. Należy zauważyć, że kara łagodniejszego rodzaju, niż przewiduje ustawowe zagrożenie za czyn z art. 288 kk. i nie może być postrzegana jako surowa, ale winna powstrzymać oskarżonego od popełnianiem kolejnych przestępstw a tym samym w skuteczny sposób powstrzymać P. K. (1) od kolejnego konfliktu z prawem.
Biorąc pod uwagę sytuację materialną sąd zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych.
Mając na uwadze powyższe sąd orzekł jak w wyroku.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie
Data wytworzenia informacji: