III K 181/15 - uzasadnienie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie z 2017-04-28
Sygn. akt III K 181/15
UZASADNIENIE
W akcie oskarżenia z dnia 4 lipca 2012 roku S. M. (1) został oskarżony o to, że w dniu 10 maja 2011 r. w W. przy ul. (...), będąc jako kierownik budowy odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnił wynikającego stąd obowiązku w ten sposób, że dopuścił do wykonywania rozbiórki stropu niezgodnie z projektem rozbiórki (bez podparcia stropu metodą udarową) i przez osobę nie posiadającą w tym zakresie żadnego doświadczenia, w wyniku czego osoba ta to jest D. K. będąc pozbawionym nadzoru uległ wypadkowi doznając obrażeń ciała w postaci złamania kości piszczelowej i strzałkowej lewej, stłuczenia krocza oraz częściowej amputacji urazowej w obrębie przedstopia lewego, co stanowiło ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci ciężkiego kalectwa i zniekształcenia ciała, tj. o czyn z art. 220 § 1 k.k. w zb. z art. 156 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
Po ponownym rozpoznaniu sprawy za podstawę wyroku Sąd Rejonowy przyjął następujące ustalenia:
(...) W. było inwestorem budowy, polegającej na przebudowie budynków znajdujących się przy ul. (...) w W. dla potrzeb Biura Geodezji i (...) W.. Głównym wykonawcą tej inwestycji było konsorcjum (...) S.A. - (...) Sp. z o.o. z siedzibą w W. przy ul. (...). Kierownikiem powyższej budowy był pracownik w/w spółki S. M., zaś kierownikiem robót także pracownik tej spółki K. D.. Inspektorem nadzoru był R. S.. S. M. (1) oraz K. D. (1) posiadali uprawnienia budowlane. W ramach tego przedsięwzięcia w zakresie rozbiórki stropu i dachu zarząd (...) BUDOWNICTWO Sp. z o.o. nawiązał współpracę z podwykonawcą – M. K. (1), prowadzącym działalność gospodarczą pod nazwą T. M. K. (1) z siedzibą w G. przy ul. (...). Czynności nadzorcze w imieniu M. K. (1) wykonywał jego pracownik P. P. (1) (nieformalny brygadzista, mistrz budowy), który nie posiadał uprawnień budowlanych. Z uwagi na pilne zapotrzebowanie na pracowników do robót rozbiórkowych dachu i stropu przy w/w inwestycji M. K. (1), za pośrednictwem P. P. (1), skorzystał (bez zawierania pisemnej umowy) z usług podwykonawcy firmy (...) z siedzibą w G. przy ul. (...) (woj. (...)), której formalną właścicielką była E. G. (1). Prowadzeniem bieżących spraw w zakresie tej działalności gospodarczej zajmował się zaś brat E. G. (1) J. G. (1), który (na prośbę P. P. (1)) zwerbował i zawiózł do prac rozbiórkowych przy ul. (...) w W. D. W. (1). Po czym ten ostatni pracę tę zaproponował młodemu i niedoświadczonemu D. K.. Zwerbowano także braci M. Ł. (1) (uprzednio A.) i M. Ł. (2). E. G. (1) wypisała D. K. umowę o dzieło, polegającą na rozbiórce budynku w W.. D. K. nie dostarczył jej przy tym wymaganego zaświadczenia lekarskiego, dopuszczającego go do pracy na wysokości powyżej 3 metrów. Nie odbył także wstępnego szkolenia bhp. Dokumenty w tym przedmiocie, poświadczające nieprawdę jednak powstały, tj. zaświadczenie lekarskie z dnia 1 kwietnia 2011r., a także umowa o dzieło nr 04 z dnia 11 kwietnia 2011r. i karta szkolenia wstępnego w dziedzinie bhp, na których zostały podrobione podpisy D. K..
Ostatecznie sądownie ustalono, iż D. K. był zatrudniony w firmie (...) od dnia 4 maja 2011 roku do dnia 3 czerwca 2011 roku na podstawie umowy o pracę na okres próbny.
Dowód: wyjaśnienia S. M. (1) (k. 246-247, 353-354, 885-888), zeznania M. K. (1) (k. 255-256, 353, 1111 v.-1112v.), zeznania K. D. (1) (k. 70 v., 432-434, 889, 897 - 900), zeznania J. G. (1) (k. 199 v., 224, 437-439, 1109 v.-1110v.), zeznania D. W. (1) (k. 9v, 10, 167, 434, 436, 1181-1182v), zeznania D. K. (k. 38-40v, 87v., 149 v., 263-265, 394-397, 922-923v.), zeznania M. Ł. (1), uprzednio A. (k. 143 v., 463-464 v., (...). (...)), zeznania M. Ł. (2) (k. 510, 1110 v.-1111v.), częściowo zeznania E. G. (1) (k. 55, 79-80, 110, 111v-112, 436 - 437, 900-901), oraz decyzja (k. 22 - 26), opinia biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy (k. 153 – 161, 542 – 551, 617, 618), protokół wprowadzenia na budowę (k. 322, 323), wyrok Sądu Rejonowego wraz z uzasadnieniem (k. 478-481, 265 załącznika nr 3), wyrok Sadu Okręgowego wraz z uzasadnieniem (k. 366, 385-401 załącznika nr 3), umowa o dzieło nr 04 (k. 52, 57, 84), opinia biegłego z zakresu klasycznych badań dokumentów (k. 210-218) oraz protokoły pobrania materiału porównawczego (k. 86, 88-89).
W ramach stosunku pracy łączącego E. G. (1) z D. K. wykonywał on czynności w budynku znajdującym się przy ul. (...) w W. od dnia 4 maja 2011 roku. Przed przystąpieniem do pracy nie przeszedł on badań lekarskich wymaganych do podjęcia pracy w charakterze pracownika fizycznego oraz pracy na wysokości powyżej 3 m, nie miał zorganizowanego przez pracodawcę tj. firmę (...) szkolenia wstępnego w dziedzinie bhp. Nie miał on także żadnego doświadczenia w pracy na budowie.
E. G. (1) przesłała do M. K. (1) skan datowanego na 1 kwietnia 2011 roku dokumentu zatytułowanego „Zaświadczenie lekarskie”, w którym została zawarta informacja o tym, że D. K. jest zdolny do wykonywania pracy na stanowisku pracownika fizycznego z możliwością pracy na wysokości powyżej 3 m. Z powyższego dokumentu wynikało ponadto, że D. K. zatrudnia Firma Budowlana (...) w siedzibą w G.. Zaświadczenie to, nie zostało sporządzone przez lekarza, który widniał na tym dokumencie jako jego wystawca (lekarz ten zmarł dużo wcześniej). E. G. (1) wysłała także do M. K. (1) skan dokumentu zatytułowanego „Karta szkolenia wstępnego w dziedzinie bhp”, z którego wynikało, że D. K. w dniach od 1 do 2 kwietnia 2011 roku przeszedł instruktarz ogólny i stanowiskowy, wymagany do zajmowania stanowiska pracownika fizycznego, a także zapoznał się z przepisami i zasadami bezpieczeństwa oraz higieny pracy. Podpisy (...) na powyższym dokumencie, poświadczające odbycie tych instruktarzy, nie zostały nakreślone przez D. K.. M. K. (1) przesłał w dniu 5 maja 2011r. dalej w/w skany zaświadczenia lekarskiego oraz karty szkolenia do S. M. (1), który telefonował jeszcze do firmy (...) celem potwierdzenia dokumentacji dotyczącej D. K.. Następnie dopuścił go do pracy.
Przed przystąpieniem do pracy w budynku przy ul. (...) w W. D. K. dnia 4 maja 2011 roku przeszedł przeprowadzony przez S. M. (1) instruktaż na stanowisku robotnika budowlanego przy robotach budowlanych. Zapoznał się on również z technologią rozbiórki dachu i stropu tego obiektu stworzoną przez S. M. (1). Nadto w dniu 5 maja 2011r. inspektor do spraw BHP Z. P. (1) w ramach umowy z firmą (...) przeprowadził szkolenie wstępne z zakresu bhp dla 10 pracowników. Uprzednio inspektor zapoznał się także z warunkami pracy i zagrożeniami, które występowały na terenie inwestycji i przekazał S. M. (1) uwagi w zakresie bhp i zalecił usunięcie: popękanych szyb z okien, poprawienie dojazdów do stanowisk taczkami, zakrycie otworów technologicznych, poprawienie obarierowań, wykonanie daszków nad wejściem do bram.
Dowód: wyjaśnienia S. M. (1) (k. 246-247, 353-354, 885-888), zeznania M. K. (1) (k. 255-256, 353, 1111 v.-1112v.), zeznania D. K. (k. 38-40, 87 v., 149 v., 263-265, 394-397, 922-923 v.), zeznania Z. P. (1) (k. 77 v., 464-465, 926-927), częściowo zeznania E. G. (1) (k. 55, 79-80, 110, 111v-112, 436 - 437, 900-901) oraz zaświadczenie lekarskie (k. 19, 51, 58, 175), karta szkolenia w dziedzinie bhp (k. 20, 50, 56), wydruki korespondencji mailowej i załączników do tych wiadomości (k. 574-606), informacja z (...) (k. 144), opinia biegłego z zakresu klasycznych badań dokumentów (k. 210-218), instruktaż stanowiskowy (k. 21, 128), potwierdzenie zapoznania się z technologią rozbiórek dachu i stopu (k. 18).
Sporządzony przez S. M. (1) projekt robót rozbiórkowych dachu i stropu budynku (...) przy ul. (...) w W. zakładał konieczność przeprowadzenia m. in. następujących czynności z zachowaniem wskazanej kolejności: rozebranie warstwy ocieplającej, tj. supremy, podstemplowanie etapami rozbieranego stropu oraz posdtemplowanie etapami niższej kondygnacji. Przy czym rozbiórka stropu miała się odbywać metodą nieudarową przez cięcie piłą do betonu stropów na elementy o powierzchni ok. 6 m 2.
Dnia 10 maja 2011 roku na przedmiotowej budowie rozpoczęto w miejscu usytuowania szybu windowego roboty przygotowawcze do rozbiórki stropu w postaci skuwania wylewki. W tym dniu strop jeszcze nie był podparty. Wówczas D. K. pracował na drugim piętrze budynku nie będąc zabezpieczonym szelkami ochronnymi, które nie były, zgodnie z zasadami bezpieczeństwa pracy, wymagane w trakcie prac przygotowawczych do rozbiórki stropu. D. K. miał na głowie kask ochronny. Nie pracował przy tym w firmowym obuwiu ochronnym, a miał na nogach adidasy, mimo że udostępniono mu obuwie ochronne. Bezpośrednio polecenia mu wydawał D. W. (1), który nie posiadał uprawnień budowlanych. D. W. (1) zastępował w tej mierze przedstawiciela (...) J. G. (1), który od czasu zatrudnienia D. K. i D. W. (1) rzadko pojawił się na budowie. Na tej budowie przebywał P. P. (1) z firmy (...). Jednakże w dniu 10 maja 2011r. nie było go, gdyż pojechał kupić część (filtry) do maszyny budowlanej. D. W. (1) przekazywał polecenia D. K. i innym pracownikom (...), tj. M. A. (Ł.) i M. Ł. (2) nie tylko od J. G. (1), ale i od przedstawiciela podwykonawcy T., tj. od P. P. (1) i od kierowników budowy i robót.
Dnia 10 maja 2011 roku, D. W. (1), przekazując D. K. młot pneumatyczny, polecił mu, aby tym urządzeniem wykuł otwór na windę w stropie, co D. K. uczynił. Takie polecenie nie pochodziło od S. M. (1), ani od K. D. (1).
K. D. (1) idąc placem budowy na niższej kondygnacji od tej, na której pracował D. K., usłyszał głośne dźwięki generowane przez pracę młota pneumatycznego i spostrzegł jego grot wystający z dziury w suficie. Widząc to, K. D. (1) poszedł do D. K. i kazał mu przestać kuć i wstrzymać się z pracą, do czasu, aż on zapyta S. M. (1) jakie zadanie miał wykonywać D. K. i co ma robić dalej. K. D. (1) udał się do S. M. (1), którego poinformował, iż D. K. wykuł młotem pneumatycznym otwór w stropie. W odpowiedzi od niego usłyszał, że D. K. miał skuwać wylewkę na stropie. Po czym K. D. (1) udał się do D. K. z zamiarem przekazania mu w/w polecenia od S. M. (1). Jednakże nie uczynił tego bezpośrednio, gdyż D. K. chwilowo nie było na stanowisku pracy. W związku z tym K. D. (1) polecił innym spotkanym pracownikom przekazanie D. K., iż może kuć wylewkę stropu.
D. K. kontynuował samowolnie pracę kucia otworu w stropie . W końcu spadł na niższą kondygnację budynku. Zawaliła się bowiem pod nim naruszona przez niego kuciem konstrukcja tego budynku. D. K. był trzeźwy w dniu zdarzenia. J. G. (1) oraz P. P. (1) nie było wówczas na terenie rozbiórki.
Dowód: wyjaśnienia S. M. (1) (k. 246-247, 353-354, 885-888), zeznania K. D. (1) (k. 70 v., 432-434, 889, 897 - 900), zeznania D. K. (k. 38-40v, 87v., 149 v., 263-265, 394-397, 922-923v.), zeznania J. G. (1) (k. 199 v., 224, 437-439, (...).-1110v.), zeznania D. W. (1) (k. 9v, 10, 167, 434 - 436, 1181-1182v), zeznania Z. P. (1) (k. 77 v., 464-465, 926-927), M. Ł. (1), uprzednio A. (k. 143 v., 463-464 v., (...). (...)), zeznania M. Ł. (2) (k. 510, 1110 v.-1111v.), zeznania P. P. (1) (k. 91 v., 259-261, 397-398, (...).- (...)) oraz notatka urzędowa (k. 1, 1v, 4), protokół oględzin miejsca (k. 11-12), projekt robót rozbiórkowych (k. 27-28), części dziennika budowy (k. 13-14), protokół użycia urządzenia pomiarowo-kontrolnego (k. 2, 2v).
S. M. (1) jako kierownik budowy był obowiązany (zgodnie z brzmieniem w dacie 10 maja 2011r. art. 22 ustawy z dna 7 lipca 1994 r. prawo budowlane, Dz.U. 1994 Nr 89, poz. 414 ze zm.) do: protokolarnego przejęcia od inwestora i zabezpieczenia terenu budowy, prowadzenia dokumentacji budowy, zapewnienia geodezyjnego wytyczenia obiektu oraz zorganizowania budowy i kierowania nią zgodnie z projektem i pozwoleniem na budowę, przepisami, w tym techniczno - budowlanymi, oraz przepisami bezpieczeństwa i higieny pracy. Miał koordynować realizację zadań, zapobiegających zagrożeniom bezpieczeństwa i ochrony zdrowia: przy opracowywaniu technicznych lub organizacyjnych założeń planowanych robót budowlanych lub ich etapów oraz przy planowaniu czasu wymaganego do zakończenia tych robót lub ich etapów. Jego obowiązkiem było także koordynowanie działań, zapewniających przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i ochrony zdrowia zawartych w przepisach, o których mowa w art. 21a ust. 3, oraz w planie bezpieczeństwa i ochrony zdrowia. W tym zakresie wydawał on pracownikom kaski i szelki ochronne oraz dbał o to, aby robotnicy w nich pracowali. Widząc, że poszczególni pracownicy odstępują od wykonywania czynności służbowych z zastosowaniem sprzętu ochronnego upominał ich, że powinni używać tych przedmiotów w trakcie pracy, co jednak nie odnosiło trwałego efektu, gdyż robotnicy po oddaleniu się napominającego ich S. M. (1) nierzadko zdejmowali kaski i nie używali szelek. S. M. (1) jako kierownik budowy miał także w zakresie swoich obowiązków wprowadzanie niezbędnych zmian w informacji, o której mowa w art. 20 ust. 1 pkt 1b, oraz w planie bezpieczeństwa i ochrony zdrowia, wynikających z postępu wykonywanych robót budowlanych, podejmowanie niezbędnych działań uniemożliwiających wstęp na budowę osobom nieupoważnionym, wstrzymanie robót budowlanych w przypadku stwierdzenia możliwości powstania zagrożenia oraz bezzwłoczne zawiadomienie o tym właściwego organu, zawiadomienie inwestora o wpisie do dziennika budowy dotyczącym wstrzymania robót budowlanych z powodu wykonywania ich niezgodnie z projektem, realizacja zaleceń wpisanych do dziennika budowy, zgłaszanie inwestorowi wykonanych robót ulegających zakryciu, bądź zanikających oraz zapewnienie dokonania wymaganych przepisami lub ustalonych w umowie prób i sprawdzeń instalacji, urządzeń technicznych i przewodów kominowych przed zgłoszeniem obiektu budowlanego do odbioru, przygotowanie dokumentacji powykonawczej obiektu budowlanego oraz zgłoszenie obiektu budowlanego do odbioru odpowiednim wpisem do dziennika budowy oraz uczestniczenie w czynnościach odbioru i zapewnienie usunięcia stwierdzonych wad, a także przekazanie inwestorowi oświadczenia, o którym mowa w art. 57 ust. 1 pkt 2.
Powyższe obowiązki odpowiednio miał realizować kierownik robót K. D. (1), jak również (zgodnie z § 5 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych, Dz.U. Nr 47, poz. 401) sprawować bezpośredni nadzór nad bezpieczeństwem i higieną pracy na stanowiskach pracy. Nadzór miał sprawować także P. P. (1), jako umocowany przez M. K. (1) przedstawiciel podwykonawcy, tj. firmy (...), organizatora robót. oraz J. G. (1) jako przedstawiciel firmy (...) o nazwie (...), tj. pracodawcy D. K.. W tym pracodawca D. K. firma (...), zgodnie z art. 207 § 1 k.p., ponosiła odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. W imieniu (...) pracownikami kierował J. G. (1), który, zgodnie z art. 212 k.p., miał za zadanie m.in.: zadbać o stanowisko pracy D. K. zgodnie z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy, o sprawność jego środków ochrony oraz o ich stosowanie przez niego zgodnie z przeznaczeniem, organizować, przygotowywać i prowadzić jego pracę, uwzględniając zabezpieczenie m.in. przed wypadkami przy pracy, egzekwować przestrzeganie przez pracownika przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. W/w obowiązki J. G. (1) nie był w stanie zrealizować, gdyż jedynie kilka razy był na budowie. Częściowo zastępował go w tej mierze D. W. (1).
Stąd S. M. (1) nie był zatem zobowiązany do sprawowania bezpośredniego, stałego i osobistego nadzoru nad wykonywaniem pracy przez wszystkich robotników dokonujących czynności rozbiórkowych na przedmiotowej budowie.
Dowód: wyjaśnienia S. M. (1) (k. 246-247, 353-354, 885-888), zeznania K. D. (1) (k. 70 v., 432-434, 889, 897 - 900), zeznania D. K. (k. 38-40v, 87v., 149 v., 263-265, 394-397, 922-923v.), M. Ł. (1), uprzednio A. (k. 143 v., 463-464 v., (...). (...)), zeznania M. Ł. (2) (k. 510, 1110 v.-1111v.), zeznania Z. P. (1) (k. 77 v., 464-465, 926-927) oraz opinia biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy (k. 153 – 161, 542 – 551, 617, 618).
Na skutek upadku oraz zawalenia się na D. K. elementów budynku, w którym pracował, doznał on złamania kości piszczelowej i strzałkowej lewej i stłuczenia krocza. Częściowo, z uwagi na uraz, amputowano mu przedstopie lewe, dokonano przeszczepu skóry, w ranę pourazową wdarło się zakażenie. D. K. przebywał w Klinice (...) (...) w W. ponad miesiąc, od 10 maja 2011 roku do 17 czerwca 2011 roku. Po opuszczeniu powyższego szpitala przeszedł cykl zabiegów rehabilitacyjnych w (...) Centrum (...) w W.. Po wypadku wydano w stosunku do D. K. orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Brak palców lewej nogi utrudnia D. K. chodzenie, uniemożliwia mu wykonywanie pracy, w trakcie której konieczne jest częste przemieszczanie się. Chodzenie, jeżeli odbywa się przez zbyt długi okres, wywołuje u D. K. dolegliwości bólowe. Po wypadku, na skutek ograniczenia sprawności fizycznej organizmu, D. K. odstąpił od wcześniej praktykowanych zajęć rekreacyjno-sportowych.
Dowód: karta informacyjna ze szpitala i centrum terapii (k. 42, 430, k. 70-71 załącznika), zeznania D. K. (k. 38-40, 87 v., 149 v., 263-265, 394-397, 922-923 v.) oraz opinia sądowo-lekarska (k. 65-66), orzeczenie o stopniu niepełnosprawności (k. 72 załącznika nr 2)
Powyższe zdarzenie z dnia 10 maja 2011 roku nie zostało zakwalifikowane przez Państwową Inspekcję Pracy jako wypadek przy pracy, nie sporządzono bezpośredniej dokumentacji powypadkowej.
Dowód: zeznania J. M. (k. 104 v., 495, (...).), pismo z Okręgowego Inspektoratu Pracy w W. (k. 63)
S. M. (1) ma 63 lata, jest żonaty i ma pełnoletniego syna. Nikt nie pozostaje na jego utrzymaniu. Jest technikiem budowlanym o wykształceniu średnim technicznym. Jest właścicielem nieruchomości budynkowej o pow. 180 m 2 mieszczącej się w Ż. oraz samochodu osobowego marki T., rocznik 2012. Miesięcznie średnio uzyskuje dochody w wysokości około 3.530 zł. S. M. (1) nie był leczony neurologicznie, ani psychiatrycznie. Nie był uprzednio karany.
Dowód: karta karna (k. 251-253, 315-316, 519-521, 1169), dane osobopoznawcze (k. 244-245, 352, 816)
S. M. (1) w toku całego postępowania nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu (k. 246-247, 353-354, 855, 885-889). W toku dochodzenia oraz postępowań sądowych oskarżony wyjaśnił, że w dniu 10 maja 2011 roku D. K. miał oczyścić powierzchnię stropu przed właściwą rozbiórką, a po usunięciu polepy przez niego pracownicy T. mieli przystąpić do rozbiórki. Podał, że poinformował pracowników T., w tym D. K., o technologii rozbiórki, co zostało potwierdzone przez nich podpisami, a nadto wskazał, że przeprowadził instruktaż stanowiskowy informując o występujących zagrożeniach, przypominał o stosowaniu pasów i szelek, które pracownicy T. mieli. Oskarżony wskazał, że po usunięciu polepy D. K., nie informując nikogo, przystąpił do właściwej rozbiórki, wyciął wokół siebie dziurę, strop się zerwał i doszło do wypadku. Oskarżony był wtedy w biurze i nie widział co robi D. K., nie widział wypadku. Tego dnia zabezpieczenie stropu przez podparcie nie zostało wykonane, gdyż w tym dniu trwały akurat prace przygotowawcze do rozbiórki stropu. S. M. (1) wyjaśnił, że pracowników T. nadzorował jakiś majster, chyba nazywał się J., ale w czasie wypadku tego J. nie było, nie było też pana P.. Tego dnia dowodził chyba D. W. (1), on był „ala brygadzistą” na budowie. Oskarżony wskazał także, że umówił się z posiadającym uprawnienia budowlane kierownikiem robót K. D. (1), że pracowników T. będą doglądać na zmianę, przy czym z D. K. nie miał nigdy wcześniej styczności, nie pracował z nim na innych budowach. W związku z tym, nie znając jego umiejętności, przydzieli go do najprostszej, niewymagającej praktycznie żadnych kwalifikacji pracy, tj. usunięcia polepy. Zaznaczył, że nie wie skąd D. K. miał młot elektryczny, on mu go nie dał, przy czym młota pneumatycznego można było używać do prac przygotowawczych. Wskazał, że on bezpośrednio nie zlecał D. K. zadań, tylko zlecał je całej grupie. Jak był na górze i widział, że D. K. stoi, to powiedział do niego, żeby usunął warstwę polepy ze stropu, na pewno nie wydał mu polecenia wykucia otworu na szyb windy. Oskarżony zaznaczył, że nie był w stanie dopilnować każdego na budowie. S. M. (2) wyjaśnił, że była taka sytuacja, że K. D. powiedział mu, że D. K. wykuł jakąś kontrolną dziurę w stropie, ale zanim oskarżony zareagował, to K. zdążył już podkuć jedną krawędź stropu, przy czym moment wypadku i moment, w którym dowiedział się o wykuciu dziury dzieliło jakieś 10-15 min. Zaznaczył, że z tego co wie, jak K. D. zobaczył wykutą dziurę, to nakazał wstrzymać pracę, a po wydaniu tego polecenia przyszedł do niego celem ustalenia co dalej robić. Po okazaniu oskarżonemu karty szkolenia w dziedzinie BHP dotyczącej D. K. oraz zaświadczenia lekarskiego wystawionego D. K., S. M. (1) podał, że widział tylko skany tych dokumentów, przy czym przesłał je mu właściciel T.. Poza tym oskarżony wskazał, że w dniu zdarzenia robotnicy pracujący na górze mieli założone kaski, a pasy bezpieczeństwa leżały na boku, bo nie było potrzeby ich zakładania.
Sąd zważył co następuje:
Polegały na prawdzie wyjaśnienia oskarżonego S. M. (1), z których wynikało, iż nie decydował on o wyborze podwykonawców do prac związanych z pracami rozbiórkowymi przy ul. (...) w W.. To bowiem zarząd konsorcjum (...) Sp. z o.o., którego był on podległym pracownikiem – zgodne z obowiązującymi zasadami na rynku budowlanym - nawiązał współpracę z zarządem podwykonawcy – M. K. (1), prowadzącym działalność gospodarczą pod nazwą T. M. K. (1) z siedzibą w G. przy ul. (...). Świadek M. K. (1) przed przystąpieniem do współpracy z (...) nie ukrywał tego – jak spójnie i rzeczowo zeznał – iż w szeregach jego firmy nie było osób z uprawnieniami budowlanymi. Świadek podał przed Sądem: „przed przystąpieniem do rozbiórki przekazaliśmy taką informację firmie (...). Przekazaliśmy tę informację w formie ustnej.”(k 1112). Świadek osobiście takiej informacji nie przekazywał oskarżonemu, wówczas go nie znał i nie rozmawiał z nim. Oskarżony nie decydował również o wyborze podwykonawcy firmy (...), co odbyło się w ramach ustnych relacji właściciela T. M. K. (1) i jego zaufanego pracownika P. P. (1) z przedstawicielem (...), którym był J. G. (1). Brak formalnego porozumienia w/w podmiotów i konieczność szybkiego zapewnienia pracowników na budowie rzutowały na dezorganizację informacyjną, w której znaleźli się m.in. oskarżony (jak wyjaśniał – myślał, iż D. K. jest pracownikiem firmy (...)) i oskarżyciel posiłkowy D. K., który ostatecznie był zmuszony sądownie ustalać stosunek pracy z firmą (...). W toku pierwszego przesłuchania D. K. np. podał, że na budowie, na której uległ wypadkowi, był zatrudniany przez firmę (...). W toku kolejnego przesłuchania, które również miało miejsce w trakcie postępowania przygotowawczego, świadek zmienił swoje zeznania w tym zakresie i zaznaczył, że pracował dla T.. Na rozprawie w toku pierwszego rozpoznawania sprawy D. K. wskazał, że nic mu nie mówi nazwa (...), zaś D. W. (2) przekazał mu, iż zatrudniła go firma (...). W toku ponownego rozpoznawania sprawy świadek podał, że umowę o pracę zawierał przez Sąd z E. G. (1). Odmówiono waloru wiarygodności tej części zeznań świadka, która pozostaje w sprzeczności z wyrokiem Sądu Rejonowego Gdańsk - Południe w Gdańsku wydanym w sprawie o sygn. VI P 833/11 oraz wyrokiem Sądu Okręgowego w Gdańsku wydanym w sprawie o sygn. VII P 135/13, z których wynika, że D. K. pozostawał w stosunku pracy z E. G. (1) prowadzącą działalność gospodarczą pod nazwą E.. W sposobie składania zeznań przez D. K. co do powyższych kwestii Sąd dostrzegł jego dezorientację w przedmiocie, która z firm i w jakiej formie zatrudniła go do rozbiórki budynku przy ul. (...) w W. oraz kto sprawował kierownictwo na tej budowie. Pokrzywdzony jako niedoświadczony i bardzo młody człowiek wykazał się zwykłym niezrozumieniem służbowych relacji, panujących w miejscu jego pracy. Trudnością było również dla niego rozróżnienie etapów pracy, w których uczestniczył, tj. etapu, polegającego na zdejmowaniu wylewki ze stropu od tego dotyczącego właściwego kucia stropu, co dostrzegł Sąd w niniejszym składzie w toku przesłuchania oskarżyciela posiłkowego na rozprawie w dniu 28 stycznia 2016r. (k. 922v). Pokrzywdzony stwierdził, iż nie wie czy w dniu wypadku były to prace przygotowawcze do rozbiórki stropu czy już sama rozbiórka stropu.
Oskarżony S. M. (1) w sposób konsekwentny i logiczny w toku całego postępowania podawał zaś, że dnia 10 maja 2011 roku przy ul. (...) w W., zgodnie z planem rozbiórki miały się toczyć prace przygotowawcze do właściwej rozbiórki stropu i do tych właśnie czynności został wyznaczony D. K., po uprzednim przeszkleniu. Ten wskazywany przez oskarżonego etap pracy znalazł odzwierciedlenie w dokumentacji, takiej jak sporządzony przez oskarżonego projekt robót rozbiórkowych, który przewidywał dokonanie przed rozbiórką stropu zabezpieczenie go poprzez podstemplowanie, co jednak miało być poprzedzone rozebraniem warstwy ocieplającej, tj. supremy (k. 27-28). W kolejnym dowodzie w postaci dziennika budowy także spójnie wskazano, że dnia 10 maja 2011 roku dopiero rozpoczęto roboty przygotowawcze do rozbiórki stropu (k.13-14), nie prowadzono zatem jeszcze jego rozbiórki.
Z zeznań świadków, w tym kierownika robot K. D. (1) (k. 70 v., 432-434, 889, 897 - 900) i pracowników budowy D. W. (1) (k. 9v, 10, 167, 434 - 436, 1181-1182v), M. Ł. (1), uprzednio A. (k. 143 v., 463-464 v., (...). (...)) i M. Ł. (2) (k. 510, 1110 v.-1111v.) spójnie wynikało, iż posiadali oni wiedzę o poszczególnych etapach prac, w tym rzeczowo oni podali, iż w dniu 10 maja 2011r. do chwili wypadku trwały jeszcze prace przygotowawcze do rozbiórki stropu.
Sąd odmówił przy tym wiary zeznaniom M. K. (1), z których wynika, że wypadek miał miejsce na etapie rozbierania stropu, tj. na dalszym etapie niż usuwanie wylewki. Świadek, jak sam podał, nigdy nie był na przedmiotowej budowie, nie miał zatem możliwości zaobserwowania poziomu zaawansowania prac, co więcej przyznał, że to z rozpraw ma wiedzę, że strop przebito na wylot, stąd taka była jego opinia w przedmiocie etapu prac przy rozbiórce budynku przy ul (...) w W..
Niewielką orientację co do etapu prac na dzień 10 marca 20011r. posiadali także: przedstawiciel firmy (...) - pracodawcy D. K. J. G. (1) (k. 199 v., 224, 437-439, (...).-1110v.), który wyjechał z budowy kilka dni przed wypadkiem i przedstawiciel podwykonawcy T. P. P. (1) (k. 91 v., 259-261, 397-398, (...).- (...)), który wówczas od rana pozostawał poza budową z racji – jak podał – potrzeby zakupu części (filtra) do maszyny.
Dwaj ostatni świadkowie, tj. J. G. (1) i P. P. (1) starali się niewiarygodnie przed Sądem ukazać, iż do zakresu ich obowiązków nie należało sprawowanie nadzoru nad pracą D. K., co pozostawało w sprzeczności nie tylko ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym ale i powszechnie znaną wiedzą o nadzorczej roli upoważnionych przedstawicieli podwykonawców na budowie, w tym większej J. G. (1), który był przedstawicielem pracodawcy D. K., co ustalono prejudykatem, tj. wyrokiem Sądu Rejonowego Gdańsk - Południe w Gdańsku wydanym w sprawie o sygn. VI P 833/11 (ustalającym stosunek pracy między D. K. a firmą (...): k. 366, 478-481 oraz k. 265, 385-401 załącznika nr 3). Okoliczność, iż to J. G. (1) zarządzał faktycznie firmą (...) potwierdziła sama E. G. (1), która – jak rzeczowo podała - jedynie formalnie była właścicielką tej firmy.
Materiał dowodowy wykazał, iż oskarżony nie miał obowiązku stałego i bezpośredniego nadzorowania pracowników, gdyż w tych rolach występowali przedstawiciele podwykonawców. Hierarchę nadzoru panującego bezpośrednio nad pracownikami budowy rzeczowo ukazał m.in. świadek M. K. (1), dobrze w tej kwestii zorientowany jako właściciel podwykonawcy firmy (...). W toku postępowania przygotowawczego oraz sądowego w sposób konsekwentny i rzeczowy zeznawał on, że D. K. był pracownikiem podwykonawcy, tj. firmy (...), a nadzorował go J. G. (1). Zaznaczył, że taka była umowa, iż J. G. (1) odpowiada za swoich ludzi na budowie. Świadek zeznał też: „G. miał być na miejscu z tymi ludźmi, którzy byli, w mojej ocenie, jego pracownikami i miał ich pilnować i rozliczać z wykonanych zadań.” (k. 1111v). Powyższe twierdzenie świadka nie budzi wątpliwości Sądu w światle zasad logiki oraz wskazań doświadczenia życiowego, zważywszy na to, że to J. G. (2) działał jako przedstawiciel swojej siostry E. G. (1), która zatrudniała D. K., M. Ł. (2) i M. (A.) Ł.. Okoliczność, iż to J. G. (1) z ramienia (...) był osobą sprawującą funkcję pracodawcy w stosunku do pracowników zatrudnianych przez E. G. (1), koreluje z wyjaśnieniami S. M. (1), który podał, że robotników tych (których oskarżony identyfikował jako pracowników T.) nadzorował „jakiś majster, chyba nazywał się J.”. Sam J. G. (1) w końcu przyznał przed Sądem (k. 1109v), że po tygodniu skończył pracę i wrócił do domu, a na tej rozbiórce pełnił funkcję majstra i podczas pracy zarządzał D. W. (1). Okoliczność ta koresponduje z zeznaniami świadków M. Ł. (2) oraz M. (A.) Ł., którzy wskazywali, że to J. G. (1) był osobą, która przywiozła ich do W. na budowę i to on miał wypłacić im wynagrodzenie. W toku pierwszego przesłuchania na etapie postępowania przygotowawczego wprawdzie J. G. (1) zeznał, że nigdy nie nadzorował prac budowlanych w W., zdarzało mu się, że bywał na przedmiotowej budowie, ale tylko dowoził ludzi. Z kolei przed Sądem w toku pierwszego przesłuchania wskazał już na swoją większą rolę, tj. że poza dowiezieniem na przedmiotową budowę ludzi, pracował też z nimi trochę, było to – jego zdaniem - minimalne wprowadzenie pracowników na budowie. W toku ostatniego przesłuchania przed Sądem stwierdził on w końcu, że na przedmiotowej budowie pracował z ramienia (...) jako majster i zarządzał D. W. (1) i jeszcze kimś. Jak wynika z powyższego świadek na każdym etapie postępowania w sposób odmienny przedstawiał swoją rolę pełnioną przy rozbiórce budynku przy ul. (...) w W., jednocześnie wykazując tendencję do systematycznego zwiększania swoich związków z tą budową i ukazywania coraz szerszego zakresu pełnionych tam obowiązków. Sąd dał wiarę ostatniej podanej przez świadka w tym zakresie wersji, z której wynika, że na przedmiotowej budowie pełnił on rolę majstra, zarządzającego brygadą robotniczą (...). Koresponduje to bowiem z wiarygodnymi zeznaniami M. K. (1), który wskazał na istnienie umowy między nim a świadkiem J. G., zgodnie z którą, to właśnie J. G. (1) miał nadzorować pracowników (...). Poza tym koresponduje to z zeznaniami P. P. (1), który wskazał, że to J. G. (1) był powołany do nadzorowania pracowników (...) oraz ze wzajemnie uzupełniającymi się zeznaniami D. W. (1), M. (A.) Ł., M. Ł. (2), a także wyjaśnieniami S. M. (1). Z uwagi na powyższe nie zasługiwało na wiarę przy tym zaprzeczenie świadka J. G., iż D. K. w ogóle nie był pracownikiem (...). Pozostawało ono także w sprzeczności z wyrokiem Sądu Rejonowego Gdańsk - Południe w Gdańsku wydanym w sprawie o sygn. VI P 833/11 wraz z uzasadnieniem, a także z utrzymującym to orzeczenie w mocy wyrokiem Sądu Okręgowego w Gdańsku wydanym w sprawie o sygn. VII P 135/13. Z zeznań świadka P. P. (1) także wynika, że to J. G. (1) był przedstawicielem (...) i to on miał nadzorować pracowników zatrudnianych przez tę firmę. Świadek dodał, iż J. G. (1) rzadko bywał na budowie, mimo że był powołany do sprawowania nadzoru nad pracownikami (...). P. P. (1) zeznał: „G. zostawił swoich ludzi i pojechał sobie na inną budowę”. Z zeznań P. P. (1) także wynika, iż jako przedstawiciel podwykonawcy firmy (...) pracował przy rozbiórce budynku przy ul. (...) na dole przy maszynach. Jak przyznał on jednak - przekazywał także polecenia od oskarżonego i K. D. (1) dla D. W. (1). Nawet zwierzchnik P. P. (1) M. K. (1) wskazał na nadzorcze funkcje P. P. (1). M. K. (1) zeznał bowiem, iż P. P. (1) był jego kierownikiem, jego prawą ręką, nie posiadał uprawnień budowlanych. Przyznał, iż mogło być tak, że: „P. wydawał polecenia pracownikom firmy (...), jeśli nie było pana G.”. (k. 1112). Zbieżnie zeznał w tej mierze także J. G. (1), iż pracował „dla P., który był zlecającym mu robotę demontażu dachu, papy”. Kiedy świadek – jak podał – musiał wyjechać z rozbiórki do G. to „przekazał ustnie ludzi P. P. (1)” i „P. miał wydawać im polecenia” (k. 1109v).
Poza tym materiał dowodowy wykazał, iż oskarżony mógł pozostawać w obiektywnym i usprawiedliwionym przeświadczeniu, iż D. K. został właściwe przeszkolony i przygotowany do podjęcia pracy na budowie przy ul. (...) w W..
Dopiero bowiem na etapie postępowania przygotowawczego ujawniono w oparciu o opinię biegłego z zakresu klasycznych badań pisma ręcznego P. G., która nie budziła wątpliwości (k. 210-218), że podpisy w brzmieniu (...) na umowie o dzieło nr 04 datowanej na 11 kwietnia 20111 roku oraz na karcie szkolenia wstępnego w dziedzinie BHP z dnia 1 kwietnia 2011 roku nie zostały nakreślone przez D. K..
Oskarżony przy tym wiarygodnie podał, iż właściciel T. wysłał mu skany karty szkolenia w dziedzinie BHP dotyczącej D. K. oraz zaświadczenia lekarskiego wystawionego dla pokrzywdzonego. Znajduje to potwierdzenie w dowodach z dokumentów w postaci wydruków korespondencji mailowej i załączników do tych wiadomości, które były wysyłane między E. G. (1), M. K. (1) i S. M. (1) (k. 574-606). Oskarżony potwierdził jeszcze prawdziwość tych dokumentów u podwykonawcy telefonicznie. Stąd nie miał podstaw do ich kwestionowania i zgodnie z powszechną praktyką, nie zażądał od podwykonawcy okazania mu oryginałów w/w dokumentów. Tymczasem świadek E. G. (2) szczerze i rzeczowo dopiero w toku postępowań sądowych podała, że w trakcie przesłuchań mających miejsce na etapie dochodzenia składała fałszywe zeznania, gdyż bała się, że wyjdzie na jaw, iż podrobiła podpisy pracowników, w tym D. K. na umowach o dzieło i kartach szkolenia wstępnego z dziedziny BHP. Sąd dał wiarę temu, że E. G. (1) nie znała przed wypadkiem D. K., nie zawarła z nim umowy o dzieło oraz nie przeprowadziła z jego udziałem szkolenia wstępnego z dziedziny BHP, bowiem koresponduje to z opinią biegłego z zakresu klasycznych badań dokumentów oraz wcześniejszymi zeznaniami pokrzywdzonego D. K., w których kwestionował on swoje podpisy na w/w umowie i karcie szkolenia wstępnego z dziedziny bhp. Nie można było zaś dać wiary jego zeznaniom, złożonym ostatnio przed Sądem, w których podał niepewnie, iż złożył jednak podpis na karcie szkolenia wstępnego z dziedziny BHP (k. 20), pozostawało to bowiem w sprzeczności ze spójną opinią biegłego z zakresu klasycznych badań dokumentów (k. 210-218). Sąd dał także wiarę podanej przez świadka E. G. (1) okoliczności, z której wynika, że to ona przesłała do firmy (...) skany sfałszowanych dokumentów. Koresponduje to z dowodami z dokumentów w postaci w/w korespondencji mailowej prowadzonej między świadkami E. G. i M. K.. M. K. (1) potwierdził przy tym okoliczność, że otrzymał od firmy (...) dokumenty, dotyczące odbytych przez D. K. szkoleń w dziedzinie BHP oraz badań lekarskich. Także świadek P. P. (1) podał, że w/w dokumenty dotyczące D. K. zostały przesłane z (...) do M. K. (1) drogą mailową, który następnie przekazał je S. M. (1). Świadek J. G. (1) w toku pierwszego przesłuchania w trakcie postępowania przygotowawczego także podał, że zatrudnienie D. K. i D. W. (1) w E. było fikcyjne, a pracownicy ci nie dostarczali żadnych dokumentów jego siostrze E. G. (1). W toku kolejnego przesłuchania przeprowadzonego w trakcie dochodzenia świadek wskazał, że jego siostra była w posiadaniu zaświadczenia lekarskiego i BHP D. K. oraz D. W. (1), przy czym J. G. (1) nie wiedział, skąd E. G. (1) je miała, ale możliwe, że to ci pracownicy jej przesłali. Wówczas nie potwierdził on okoliczności fikcyjnego zatrudnienia. Na rozprawie, w trakcie rozpoznawania sprawy po raz pierwszy, świadek tłumaczył się, iż obie w/w jego wersje wydarzeń są prawdziwe. Sąd przyznał wiarę tej wersji świadka, w której podał, że zatrudnienie D. K. oraz D. W. (1) było fikcyjne. Jest to twierdzenie prawdziwe o tyle, że ani pokrzywdzony, ani świadek W. nie zawierał z E. G. (1) umowy o dzieło oraz na potrzeby tego stosunku prawnego nie odbywali oni wstępnych szkoleń w dziedzinie BHP, zorganizowanych przez (...) oraz nie poddawani byli badaniom. Ta wersja wydarzeń koresponduje z wiarygodną częścią zeznań E. G. (1) i D. K. oraz z opinią biegłego z zakresu klasycznych badań pisma ręcznego. Nie można było przy tym uznać prawdziwości zeznań świadka D. W. (1), złożonych w toku pierwszego przesłuchania, z których wynika, że brał on udział w organizowanym przez (...) szkoleniu wstępnym w dziedzinie BHP oraz że przeszedł przed rozpoczęciem pracy na budowie badania lekarskie, gdyż nie miały one poparcia w innych dowodach. D. W. (2) szczerze przyznał przed Sądem, że nie przeszedł szkolenia prowadzonego przez firmę (...), a jego badania były podrobione.
Oskarżony przed dopuszczeniem D. K. do pracy dołożył starań, tj. przeprowadził wymagane szkolenia i zweryfikował jego dokumentację. Nie można przy tym obciążać go odpowiedzialnością za to, że dopuszczając oskarżyciela posiłkowego do pracy nieświadomie oparł się na dokumentacji, poświadczającej nieprawdę. Postąpił on bowiem zgodnie ze zwyczajem, panującym w relacjach przedsiębiorców budowlanych, tj. oparł się na skanach dokumentów, przesłanych mu e-mailem przez przedstawiciela podwykonawcy (...) M. K., których wiarygodność potwierdził dodatkowo rozmową telefoniczną z wyżej wymienionym. Gdyby nawet oskarżony otrzymał dokumenty w oryginałach, to do stwierdzenia, iż były na nich podrobione podpisy wymagana była by wiedza specjalna, której z pewnością oskarżony nie posiadał. Okoliczności, w których owe dokumenty były mu przesyłane nie stwarzały przy tym podstaw do zachowania ponadprzeciętnej czujności przy ich weryfikacji.
Analiza dowodów sprawy spójnie wykazała również, iż oskarżony dopilnował kwestii przeprowadzenia szkoleń dla nowozatrudnionych pracowników (w tym D. K.), co zezwoliło mu na dopuszczenie oskarżyciela posiłkowego do pracy. O zaangażowaniu oskarżonego w tym przedmiocie zeznawał spójnie i rzeczowo świadek K. D. (1). Odnosząc się np. do projektu robót ten świadek zeznał, że istniał specjalny projekt demontażu stropu i wszyscy byli przeszkoleni w tym temacie (k. 433) przed rozpoczęciem prac. Okoliczności te znajdują potwierdzenie w dowodzie z dokumentów w postaci potwierdzenia zapoznania się z technologią rozbiórki dachu i stropu, który został podpisany nie tylko przez D. K., ale także przez innych robotników wykonujących czynności w tym samym segmencie budowy, tj. P. P. (1), D. W. (1), M. Ł. (2), M. Ł. (1) (A.) i A. R. (k. 18). Oskarżony przeprowadził także instruktaż stanowiskowy – jak wiarygodnie podał – wobec D. K., co koreluje z dowodem w postaci potwierdzenia odbycia tego instruktażu na stanowisku robotnik ogólnobudowlany przy robotach rozbiórkowych (k. 21), na którym pokrzywdzony – jak przyznał - złożył swój podpis. Odbyło się także zorganizowane przez głównego wykonawcę (...) szkolenie bhp dla 10 pracowników, które przeprowadził Z. P. (2) w dniu 5 maja 2011r., na co wskazał ten świadek wiarygodnie w swoich zeznaniach. Z zeznań samego D. K. jak i K. D. (1), D. W. (1), J. G. (1), P. P. (1) i M. Ł. (2) również wynikało, że takie przeszkolenie było przeprowadzone na miejscu budowy (obejmujące zapoznanie się z technologią rozbiórki, instruktaż i bhp). Świadkowie różnie przy tym wskazywali kto je przeprowadził i w jakim zakresie. Taka rozbieżność nie dyskwalifikuje wiarygodności ich zeznań a jedynie ukazuje, iż każdy z nich koncentrował się głównie na okoliczności rozpoczęcia pracy, przed którą szkolenie często jest traktowane jako uciążliwa konieczność. Według ostatnich zeznań D. K. – szkolenie trwało około pół godziny i odbyło się ono pierwszego dnia zatrudnienia. Jak pokrzywdzony podał: „podczas szkolenia osoba prowadząca głownie mówiła i czytała z kartek. Nikt nam nic nie pokazywał jak mamy się zachowywać w danej sytuacji”. Podczas wcześniejszego przesłuchania przed Sądem podał on, iż takie szkolenie z zakresu bhp trwało 10 minut i S. M. wówczas nic nie powiedział na temat skuwania stropu (k. 394). W toku postępowania przygotowawczego zeznał on zaś początkowo, szkolenie (bhp, instruktarz) przeprowadził mu K., a kolejny raz podał, iż osobą, która udzieliła mu instruktarzu stanowiskowego i zapoznała z projektem rozbiórki był S. M. (1) (k. 263). Według D. W. (1) – przeprowadził je oskarżony i jeszcze ktoś, wskazując, iż mają używać młotów pneumatycznych. Według P. P. (1) – pracownicy zostali przeszkoleni na miejscu, po czym otrzymali dokumenty projektu rozbiórki i metody rozbiórki. Według M. Ł. (2) – S. M. pokazał plan i wytłumaczył od czego zacząć pracę. Z kolei K. D. (1) podał, że to on wraz z S. M. (1) sprawował nadzór BHP i nie było na budowie człowieka, który nie miałby przeszkolenia, a poza tym każdy kto przystępował do takich czynności jak D. K. miał przedstawiony harmonogram prac. D. W. (1) także zbieżnie podał, iż zostało przeprowadzone na budowie szkolenie BHP dla robotników oraz że oskarżony zapoznał ich z projektem rozbiórki. Okoliczność tę świadek podawał konsekwentnie w toku postępowania przygotowawczego oraz sądowego.
Oskarżony szczerze stwierdził, iż pracownicy mieli na górze sprzęt ochronny: buty, kaski, stroje, pasy bezpieczeństwa, linki. Dodał, iż widział te rzeczy w dniu zdarzenia, które leżały przy stanowisku pracy, a pracownicy tych wszystkich rzeczy nie zakładali, bo nie było takiej potrzeby (prace przygotowawcze nie były bowiem skomplikowane i nie niosły dużego ryzyka). Mieli jedynie na sobie kaski (k. 887).
Materiał dowodowy potwierdził powyższe wyjaśnienia oskarżonego, pewnie wykazując, iż do dyspozycji pracowników pozostawał sprzęt ochronny, dostarczony przez firmę (...) taki jak: kaski i szelki (tak spójnie podali D. W. (1), J. G. (1), P. P. (1), M. Ł. (2), uprzednio A.). Co do pozostałych elementów tego sprzętu świadkowie wskazali różnie, niektórzy z nich także na: kamizelki ochronne (tak J. G. (1) i P. P. (1)). Z kolei ubrania robocze i twarde buty pracownicy zapewniali sobie we własnych zakresie (tak D. W. (1) i P. P. (1)). Z tym, że P. P. (1) dodał również, iż D. K. miał jednak zapewnione twarde buty do pracy, ale świadek nie wiedział czy je założył. Z kolei D. K. podał, iż wtedy kiedy skuwał strop nie dostał szelek, poza kaskiem i kamizelką. Nie dostał też butów ochronnych, a miał swoje adidasy (k. 922v). Świadek K. D. zeznał przy tym wiarygodnie, że D. K. w dniu wypadku na pewno miał na sobie kask ochronny, co znajduje potwierdzenie w zeznaniach M. (A.) Ł. (k. 143 v.), który również podał, że w dniu wypadku pokrzywdzony pracował w kasku. Podobnie podał oskarżony, że pracownicy wykonujący wówczas czynności na górze, do których należał D. K., mieli założone kaski, czyli najważniejszy element sprzętu ochronnego, niezbędny do wykonywania nieskomplikowanych prac przygotowawczych do rozbiórki właściwej.
D. K. zeznawał także konsekwentnie w toku postępowania przygotowawczego oraz sądowego, że S. M. (1) zwracał pracownikom uwagę na potrzebę używania szelek i kasków. Okoliczność ta znajduje potwierdzenie w zeznaniach M. (A.) Ł. i M. Ł. (2), którzy podali, że oskarżony czuwał nad tym, aby pracownicy wykonywali czynności na budowie, używając sprzętu zabezpieczającego. Robotnicy jednak z lekceważeniem podchodzili do obowiązku używania sprzętu ochronnego. M. (A.) Ł. zeznał: „Oskarżony wydawał kaski i szelki. Braliśmy je od niego osobiście, nieśliśmy na górę, kładliśmy i nikt ich nigdy nie zakładał. Czasami tylko nakładaliśmy kaski.”. Świadek wskazał nawet, że dwukrotnie w ciągu miesiąca swojej pracy był obserwatorem sytuacji, w której S. M. (1) upominał pracowników nienoszących kasków i szelek. M. Ł. (2) odnosząc się do kwestii używania sprzętu ochronnego podał, że jak kierownik M. był, to oni ten sprzęt mieli, gdy oskarżony wchodził do nich na górę, to było słychać i oni wtedy zakładali sprzęt ochronny. Z zeznań D. W. (1) także wynika, iż S. M. (1) upominał pracowników za nienoszenie odzieży ochronnej, w tym butów ochronnych, szelek. Jak podał świadek oskarżony nawet wspominał o mandatach i karach za nienoszenie odzieży ochronnej. Okoliczność, że S. M. (1) dbał o to, aby robotnicy pracowali przy użyciu sprzętu ochronnego, znajduje zatem spójne potwierdzenie w zeznaniach M. Ł. (2), M. (A.) Ł. oraz P. P. (1). Z zeznaniami powyższych świadków koresponduje również podana przez D. W. (1) okoliczność dotycząca omijania przez robotników nakazów S. M. (1) z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Świadek zeznał: „ Mieliśmy buty z domu-adidasy, bo najlżejsze. Każdy chyba tak odkładał nienoszone rzeczy, aby nikt tego nie widział. Jak już kierownik zobaczył, to była zwracana uwaga i trzeba było założyć szelki.”. Nadto P. P. (1) podał, że był obserwatorem sytuacji wskazujących na to, że S. M. (1) czuwał nad tym, aby pracownicy w trakcie robót przestrzegali zasad bezpiecznej i higienicznej pracy. Świadek podał, że kierownik cofnął ze stanowiska pracy robotników, którzy wykonywali rozbiórkę komina w nieprzystosowanym do tego obuwiu oraz zgłaszał uwagi z zakresu BHP chłopakom pracującym na dachu. P. P. (1) zeznał odnosząc się do pracowników przywożonych na budowę przez J. G. (1): „Kierownik wciąż narzekał, że źle pracują- nie zabezpieczają się, na wysokości pracują bez zabezpieczeń, itp”.
Wiarygodne były również wyjaśnienia oskarżonego, w których zaprzeczał on temu aby wydał D. K. polecenie wykucia młotem pneumatycznym w stropie otworu na szyb windy i aby w tym celu udostępnił mu ten młot. Materiał dowodowy wskazuje bowiem spójnie, iż takie polecenie wydał D. K. samodzielnie D. W. (1). W tej mierze oskarżony rzeczowo podał, iż z uwagi na nieobecność na budowie dnia 10 maja 2011 roku J. G. (1), pracownikami E. dowodził „ ala brygadzista” D. W. (1). Do tego z zeznań D. K., M. Ł. (1) (A.), M. Ł. (2) oraz P. P. (1) zbieżnie wynikało, iż to D. W. (3) co do zasady wydawał polecania pokrzywdzonemu i tak było krytycznego dnia. Z kolei M. Ł. (1) (A.) i M. Ł. (2) podali, że to D. W. (1) decydował jakich narzędzi używać i to on przyniósł ten młot pokrzywdzonemu i pozwolił mu na używanie go. Zbieżnie w tej mierze zeznał sam D. K.. W trakcie pierwszego przesłuchania w toku postępowania przygotowawczego, a następnie na rozprawie pokrzywdzony wskazał, iż do pracy na budowie przy ul. (...) został zwerbowany przez D. W. (1), który był na tej budowie brygadzistą, tzn. osobą, która może wydawać wiążące polecenia. Poza tym D. K. w sposób konsekwentny w toku całego postępowania wskazywał, że nakazano mu wykucie młotem pneumatycznym w stropie otworu na szyb windy. Jednakże podawał on dwie sprzeczne ze sobą wersje co do tego, kto zlecił mu wykonanie tej czynności. W toku dochodzenia oraz na rozprawie w toku ponownego rozpoznawania sprawy pokrzywdzony zeznał, że D. W. (1) wskazał mu miejsce, w którym ma kłuć oraz to na jakim obszarze. Odmiennie D. K. przedstawił tę okoliczność w toku pierwszego przesłuchania przed Sądem, kiedy to podał, że pan M. przyszedł do niego i nakazał mu skuwać strop we wskazanym miejscu na szyb windowy. W toku ostatniego przesłuchania D. K. przy tym podał, że najpierw przyszedł do niego D. W. (1) i kazał mu kuć otwór w stropie, następnie przyszedł pan K. i powiedział mu, że dobrze kuje, a potem przyszedł do niego inny pan – kierownik, ale nie oskarżony - i powiedział, że ma przestać kuć, po czym pokrzywdzony zszedł z piętra i spotkał D. W. (1), który akurat rozmawiał z panem, który kazał mu przestać kuć. Po tej rozmowie D. W. (1) nakazał mu powrót do kłucia stropu. Jednocześnie w toku tego samego przesłuchania świadek zeznał, że nie jest pewny czy ktoś do niego podchodził w toku kucia stropu oprócz D. W. (1) i nie jest pewny czy przyszedł do niego pan K.. O tym, że przyszedł do świadka mężczyzna o imieniu K. i powiedział, że dobrze wykuwa dziurę, D. K. zeznał już w toku postępowania przygotowawczego. Przy czym w toku kolejnego przesłuchania na etapie dochodzenia oraz na rozprawie podczas pierwszego rozpoznawania sprawy świadek zaznaczył, że mylił pana K. z S. M. (1), gdyż w rzeczywistości to oskarżony do niego przyszedł i chwalił to, co świadek robi. Nadto w toku przesłuchania z czerwca 2012 roku D. K. zeznał, że po tym jak jakiś pan kazał mu przestać kuć, to zszedł na dół gdzie stał D. W. (1) z S. M. (1) i na jego pytanie co ma dalej robić pan M. powiedział, żeby kuć dalej.
Sąd odmówił wiary tej części zeznań D. K., w których wskazuje ona na S. M. (1) lub K. D. (1) jako wydających mu polecenie kontynuowania kucia stropu, gdyż przeczą temu wiarygodne i konsekwentne wyjaśnienia oskarżonego oraz równie wiarygodne i konsekwentne zeznania K. D. (1) oraz korespondujące ze sobą w/w zeznania pracujących na budowie niedaleko pokrzywdzonego M. Ł. (2) i M. (A.) Ł.. Byli oni naocznymi świadkami wydarzeń z 10 maja 2011 roku, bowiem tego dnia wykonywali czynności na przedmiotowej budowie, pracując w grupie robotników związanych z E., do której należał również pokrzywdzony. Świadkowie ci zgodnie podali, że D. K. miał wykuć w stropie młotem pneumatycznym otwór na szyb windowy, przy czym polecenie to wydał pokrzywdzonemu D. W. (3), który dostarczył mu też to narzędzie. Okoliczność tę M. Ł. (2) i M. (A.) Ł. w sposób kategoryczny podawali w toku każdego przesłuchania. W trakcie pierwszego przesłuchania, mającego miejsce w toku postępowania przygotowawczego po upływie 5 miesięcy od relacjonowanego zdarzenia M. (A.) Ł. podał, że D. W. (1) nie tylko nakazał pokrzywdzonemu wykuć otwór w stropie, ale także osobiście pokazał mu, w którym miejscu ma kuć oraz jakiej wielkości dziura ma powstać. Powyższe okoliczności znajdują potwierdzenie w wiarygodnej części zeznań D. K., z której wynika, że to D. W. (1) przyniósł pokrzywdzonemu młot pneumatyczny i kazał mu kłuć otwór w stropie. Świadkowie w sposób tożsamy wskazywali na role jakie pełnili D. W. (1) oraz J. G. (1) w ramach przedsięwzięcia budowlanego związanego z rozbiórką budynku przy ul. (...). M. Ł. (2) i M. (A.) Ł. zeznali, że do pracy na przedmiotowej budowie zwerbował ich D. W. (1), który ich nadzorował. M. Ł. (2) podał: „ G. powiedział do nas, że D. wie co mamy robić i że pokaże nam gdzie jest sprzęt”, natomiast M. (A.) Ł. wskazał: „ nam polecenia wydawał jedynie D. W. (3)”. Zeznania świadków wskazują na rzadką obecność na budowie przy ul. (...) J. G. (1), który przywiózł świadków do W. i miał im zapłacić za wykonaną pracę. M. (A.) Ł. podał: „ J. jak nas następnego dnia przywiózł z hotelu, to około 10 pojechał i przyjechał po paru dniach i był z nami trzy dni, a potem pojechał i przyjechał dopiero po tym wypadku”. Sam D. W. (1) zeznawał, że J. G. (1) ‑ którego określił mianem swojego bezpośredniego przełożonego - bywał rzadko na budowie, wskazał nawet, że J. G. (1) na stałe przebywał w T., a podczas jego nieobecności to on pośredniczył między brygadą robotników a kierownictwem i przekazywał polecenia od P. P. (1), nadto kontaktował się telefonicznie z J. G. (1) oraz zlecał zadania robotnikom. M. K. (1) także podał (1111v), iż to D. W. (1) był osobą kontaktową miedzy między J. G. a pracownikami na budowie.
Sam D. W. (1) konsekwentnie w toku całego postępowania podawał, że S. M. (1) dnia 10 maja 2011 roku wydał polecenie skucia jedynie wylewki, posadzki na stropie, nie nakazywał wiercenia samego stropu. Zdaniem D. W. (1) pokrzywdzony miał zatem skuć tylko wylewkę, nie zaś strop. Świadek nie wiedział przy tym dlaczego D. K. postanowił jednak skuć strop. Twierdzenie to stoi w sprzeczności z korespondującymi ze sobą zeznaniami M. (A.) Ł., M. Ł. (2) oraz wiarygodną częścią zeznań D. K.. Z zeznań powyższych świadków wynika, że to D. W. (1) dając pokrzywdzonemu młot pneumatyczny, polecił mu wykucie otworu w stropie na szyb windy. D. W. (4) taktycznie pominął zatem w swoich zeznaniach okoliczność, iż to on sam nakazał pokrzywdzonemu wykuć dziurę w stropie. W ten sposób zamierzał on ukryć własną inicjatywę, która miał przyśpieszyć pracę, a doprowadziła do wypadku.
Sąd nie dał także wiary tym fragmentom zeznań świadka P. P. (1), z których wynika, że kucie dziury w stropie zlecił D. K. K. D. (1) lub S. M. (1) oraz, że w pewnym momencie dnia pokrzywdzonemu zmieniono pracę ze zrywania polepy na odkucie kawałka stropu lub odkrywkę rozumianą jako testowanie grubości stropu. Świadek w toku postępowania przygotowawczego podawał, a następnie potwierdził na rozprawie w toku ponownego rozpoznawania sprawy, że D. K. kierownictwo zleciło wykonanie sprawdzenia grubości stropu poprzez przewiercenie go. Okoliczności te pozostają w sprzeczności z korespondującymi ze sobą zeznaniami naocznych świadków zlecania D. K. wykucia otworu pod szyb windy przez D. W. (1), tzn. z zeznaniami M. (A.) Ł. i M. Ł. (2). Wskazany fragment zeznań P. P. (1) jest również sprzeczny z wyjaśnieniami S. M. (1), zeznaniami K. D. (1) i wiarygodną częścią zeznań D. K.. Należy zauważyć, że tego dnia P. P. (1) znajdował się poza budową, zatem nie był bezpośrednim obserwatorem relacjonowanego wydarzenia. P. P. (1) wiedzę o okolicznościach wypadku uzyskał od D. W. (3). Świadek ten zeznał: „wiedzę o tym co się stało i dlaczego się stało na budowie miałem od D. W. (1)”, „Zadzwonił do mnie D. W. (1) i poinformował o wypadku.”. D. W. (1), który sam zlecił pokrzywdzonemu zrobienie otworu w stropie młotem pneumatycznym, miał interes w tym, aby przedstawić świadkowi P. wersję wydarzeń, zgodnie z którą to kierownictwo - a nie on - nakazało przebicie stropu, które w konsekwencji doprowadziło do wypadku.
Sąd dał wiarę również wyjaśnieniom oskarżonego, w których wskazał on na stanowczą reakcję jego zastępcy K. D. (1), który zakazał kucia stropu młotem pneumatycznym D. K., po tym jak dostrzegł wykutą przez niego na wylot dziurę w stropie. O tym fakcie K. D. natychmiast poinformował oskarżonego, pytając go jednocześnie co pokrzywdzony powinien dalej robić. Na co oskarżony odpowiedział, iż ma on usuwać wylewkę. W tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego korelowały z zeznaniami K. D. (1), który zeznał, iż gdy przechodził po terenie budowy, to usłyszał kłucie młota i zobaczył wystający z górnego stropu grot tego sprzętu. Natychmiast udał się na górę i zobaczył co robi pokrzywdzony, tzn., że zdjął ze stropu częściowo wylewkę i wykuł w stropie szczelinę. Po czym kazał D. K. przerwać pracę, zejść ze stanowiska i w sposób dobitny poinformował go, że nie może skuwać niepodpartego stropu, a następnie udał się do S. M. (1) w celu spytania go jakie prace miał wykonywać pokrzywdzony. Od S. M. (1) dowiedział się, że pokrzywdzony miał skuwać wylewkę na stropie, nie zaś sam strop. Powyższy fragment zeznań świadka D. znajduje potwierdzenie w zeznaniach D. K., który w toku przesłuchań w sposób konsekwentny podawał, że kiedy wykonywał pracę na stropie w postaci wykuwania dziury, to przyszedł do niego mężczyzna, który kazał mu przerwać powiększanie młotem pneumatycznym otworu. W toku postępowania przygotowawczego K. D. (1) podał, że po rozmowie z S. M. (1) przekazał chłopakowi, który kuł strop, że ma zdejmować tylko wierzchnią warstwę stropu, po czym udał się do innych obowiązków. Na etapie postępowań sądowych świadek doprecyzował, że nie rozmawiał bezpośrednio z pokrzywdzonym kiedy wrócił od kierownika, tylko zawiadomił D. K. przez pośredników, ponieważ pokrzywdzony poszedł do ubikacji. Obie przedstawione przez K. D. (1) wersje, w zakresie sposobu przekazania D. K. informacji pochodzącej od oskarżonego o tym, że ma skuwać tylko wylewkę, nie pozostają ze sobą w sprzeczności. Świadek w toku żadnego przesłuchania nie twierdził, że osobiście poinformował pokrzywdzonego. W sposób logiczny wyjaśnił również dlaczego nie doszło do bezpośredniego przekazania pokrzywdzonemu wiadomości uzyskanej od oskarżonego (świadek nie wiedział kiedy D. K. powróci z toalety).
Sąd dostrzegł przy tym rozbieżności w twierdzeniach oskarżonego i świadka K. D. odnośnie momentu, w którym oskarżony dowiedział się o wykuciu dziury przez D. K.. Zdaniem oskarżonego nastąpiło to około 10-15 min przed wypadkiem. Tymczasem według pierwszych zeznań z postępowania przygotowawczego K. D. (1) między przekazaniem D. K. polecenia oskarżonego, że ma skuwać tylko wylewkę, a zawaleniem się stropu upłynęło około 1 h-1,5 h. Świadek ten w toku kolejnych przesłuchań wskazywał, że okres ten był dłuższy niż 10 - 15 min. Powyższe rozbieżności nie dyskwalifikują twierdzeń oskarżonego i świadka i można je usprawiedliwić dynamiką zdarzenia i związanej z tym trudności precyzyjnego określania czasu.
Z kolei zeznania Z. P. (1) Sąd uznał za w pełni wiarygodne (k. 77 v., 464-465, 926-927), jednakże potraktował je jako dowód uzupełniający. Świadek zeznawał co do okoliczności, na temat których powziął wiedze w ramach wykonywania przez siebie obowiązków służbowych jako inspektor do spraw BHP. Z. P. (1) był na budowie przy ul. (...) w W. jeden raz przed wypadkiem, tj. 5 maja 2011 roku oraz po tym wypadku, tj. w czerwcu 2011 roku. W trakcie wizyty na budowie w maju świadek nie przeprowadzał kompleksowej kontroli wnętrza obiektu, jaka została przez niego wykonana w czerwcu. W maju Z. P. (1) prowadził szkolenia dla 10 pracowników na zlecenie (...) BUDOWNICTWO Sp. z o.o. i wszedł do budynku, ponieważ chciał się zapoznać z miejscami pracy osób, które miał przeszkolić. Będąc na terenie budowy w czerwcu świadek stwierdził występowanie szeregu nieprawidłowości dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy, przy czym zaznaczył, że w maju spostrzegł mniej uchybień niż w czerwcu, zatem na podstawie zakresu uchybień z czerwca nie można wnioskować o poziomie nieprawidłowości z maja. Uwagi świadka dotyczące bezpieczeństwa, które odnosiły się do sytuacji z maja, nie obejmowały miejsca, w którym wydarzył się wypadek. Istotne dla sprawy były jednak te zeznania świadka, w których podał on, że za odzież ochronną pracownika odpowiada pracodawca, a do skuwania wylewki nie jest potrzebne zabezpieczenie w postaci szelek. W tym zakresie wiedza świadka była oparta na rzeczowej znajomości przepisów z zakresu bhp, bowiem jest on z zawodu właśnie inspektorem BHP, legitymującym się trzydziestoletnim doświadczeniem. Wskazane okoliczności Z. P. (1) podał przy tym w sposób rzeczowy i logiczny. Nadto Sąd dał wiarę temu fragmentowi zeznań świadka, z którego wynika, że także w trakcie wizyty w maju Z. P. (1) widział, że pracownicy mieli szelki, przy czym leżały one w rejonie ich stanowisk pracy, nie zakładali ich. Okoliczność ta koresponduje m.in. z zeznaniami M. (A.), M. Ł. (2) oraz P. P. (1).
Za wiarygodne uznano także zeznania J. M. (k. 104 v., 495, (...).), które jedyne uzupełniały stan faktyczny sprawy. Świadek jako starszy inspektor pracy w Państwowej Inspekcji Pracy przybył na teren budowy przy ul. (...) w W. po zaistnieniu wypadku z dnia 10 maja 2011 roku i uzyskał informację o tym, że D. K. wykonywał czynności na przedmiotowym obiekcie w oparciu o umowę cywilnoprawną. Jak podał, Państwowa Inspekcja Pracy nie przeprowadziła na tej budowie kontroli związanej z badaniem okoliczności i przyczyn wypadku z dnia 10 maja 2011 roku, co koresponduje to z treścią pisma z Okręgowego Inspektoratu Pracy w W. (k. 63).
Obrażenia, których doznał D. K. na skutek wypadku z dnia 10 maja 2011r. zostały spójnie ustalone w oparciu o zeznania samego pokrzywdzonego, który rzeczowo je opisywał oraz podał w jakim stopniu wpływają one na jego aktualne funkcjonowanie. Okoliczności te korespondują z dowodami z dokumentów w postaci karty informacyjnej ze szpitala, orzeczenia o niepełnosprawności, oraz opinii sądowo-lekarskiej. Wspomniana opinia biegłego K. L. (k. 65-66) wykazała, iż pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci złamania kości piszczelowej i strzałkowej lewej, częściowej amputacji urazowej w obrębie przedstopia lewego i stłuczenia krocza, co spowodowało ciężki uszczerbek na zdrowiu D. K. w postaci innego ciężkiego kalectwa i zniekształcenia ciała w rozumieniu art. 156 § 1 k.k. Ekspertyza ta jest jasna i pełna, zaś kwalifikacje zawodowe biegłego nie budziły wątpliwości Sądu.
Sąd częściowo oparł ustalenia faktyczne na opiniach biegłego z zakresu (...), który sporządził dwie ekspertyzy pisemne oraz trzykrotnie uzupełniająco opiniował ustnie (k. 153-161, 191 v, 511, 542-552, 617-618). W toku postępowania przygotowawczego biegły sporządził opinię pisemną, którą uzupełnił opiniując ustnie dnia 8 marca 2012 roku, a następnie podtrzymał opiniując po raz pierwszy w przedmiotowej sprawie przed Sądem na rozprawie we wrześniu 2013 roku. Wydając powyższe opinie biegły bazował na niepełnym materiale dowodowym, tzn. zgromadzonym wyłącznie w toku postępowania przygotowawczego. W szczególności A. C. formułując powyższe opinie nie miał dostępu do wyroku Sądu Rejonowego Gdańsk- Południ w Gdańsku wydanego w sprawie o sygn. VI P 833/11 wraz z uzasadnieniem, a także do utrzymującego to orzeczenie w mocy wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku wydanego w sprawie o sygn. VII P 135/13. Podkreślenia wymaga także to, że opiniując ustnie na rozprawie w lutym 2014 roku A. C. nie podtrzymał pierwszej opinii sporządzonej przez siebie w postępowaniu przygotowawczym, wskazując, że popiera jedynie sporządzoną przez siebie ekspertyzę pisemną uzupełniającą (k. 542-552).
A. C. w uzupełniającej opinii pisemnej datowanej na 29 listopada 2013 roku powołując się na § 240 pkt 1 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 roku w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz. U. Nr 47, poz. 401) wskazał, że roboty rozbiórkowe powinny być wykonywane na podstawie dokumentacji projektowej. Wyprowadzając wnioski na podstawie przywołanego przepisu biegły przyjął błędne założenie, że dnia 10 maja 2011 roku na budowie przy ul. (...) dokonywano rozbiórki stropu w sposób odbiegający od założeń projektowych, tzn. bez podparcia a nadto metodą udarową. Przedmiotowego dnia etap prac na tej budowie nie wykroczył poza czynności przygotowawcze go rozbiórki stropu. Wyniki postępowania dowodowego nie dały bowiem podstaw do poczynienia ustalenia, że 10 maja 2011 czynnością zaplanowaną do wykonania oraz faktycznie realizowaną była rozbiórka stropu. Działania przygotowawcze, jak relacjonował K. D. (1), polegały na zerwaniu ze stropu wylewki oraz ściągnięciu jej łopatą na paletę, którą podstawiał dźwig. Świadek ten podał także, że widział, iż D. K. krytycznego dnia stosując się do projektu rozbiórki stropu wykonywał tę czynność młotem pneumatycznym, tzn. zdejmował ze stropu wylewkę składającą się z gliny i sieczki. Z kolei wykucie dziury w stropie przez D. K. nie było elementem prac rozbiórkowych stropu, tylko stanowiło zlecone pokrzywdzonemu przez D. W. (3) wykroczenie poza zaplanowany na ten dzień przez S. M. (1) harmonogram prac przygotowawczych do rozbiórki stropu. Przez wzgląd na powyższe Sąd odmówił wiary tym fragmentom omawianej opinii pisemnej oraz ustnej uzupełniającej z dnia 19 lutego 2014 roku, z których wynika, że S. M. (1) ponosi odpowiedzialność za zezwolenie na rozbiórkę stropu niezgodnie z projektem prac rozbiórkowych, tzn. bez podparcia oraz metodą udarową.
Biegły w swej opinii wskazał także, że do wynikających z art. 22 ustawy z dnia 9 lutego 2016 roku Prawo budowlane (w brzmieniu obowiązującym do 28 listopada 2013 roku) obowiązków kierownika budowy należy m. in. wstrzymanie robót budowlanych w przypadku stwierdzenia możliwości powstania zagrożenia oraz bezzwłoczne zawiadomienie o tym właściwego organu. W niniejszej sprawie takie wstrzymanie robót nastąpiło. W momencie bowiem kiedy K. D. (1) przekazał oskarżonemu informację, iż D. K. wykuł otwór w stropie, to jednocześnie dodał, iż nakazał pokrzywdzonemu wstrzymanie pracy do czasu przeprowadzenia konsultacji z oskarżonym. Nie można zatem obarczać oskarżonego tym, że nie wstrzymał osobiście robót po uzyskaniu w/w informacji od kierownika robót K. D. w sytuacji, gdy ten ostatni już to uczynił, tj. w bezpośredniej rozmowie z pokrzywdzonym, zabronił mu powiększania wykutej dziury i nakazał mu zejść ze stanowiska pracy. A. C. wskazał, że przyczyną wypadku pokrzywdzonego było wystąpienie łącznie dwóch okoliczności, tj. prowadzenie rozbiórki niezgodnie z projektem oraz wykonywanie jej przez osobę nieposiadającą żadnego doświadczenia w tym zakresie, tzn. D. K.. Dnia 10 maja 2011 roku pokrzywdzony, jak już wyżej wskazano, wykonywał prace przygotowawcze do rozbiórki stropu. Była to, jak wskazał oskarżony, praca najprostsza, niewymagająca praktycznie żadnych kwalifikacji. Poza tym dnia 4 maja 2011 roku D. K. odbył instruktaż stanowiskowy na stanowisku robotnika budowalnego przy robotach rozbiórkowych, zatem dnia 10 maja 2011 roku nie wykonywał zleconych mu prac bez wstępnego przeszkolenia.
Biegły podał także, że S. M. (1) ponosi odpowiedzialność za to, że nie reagował na to, iż brygada dokonująca rozbiórki stropu nie miała żadnego nadzoru, warunkowanego przepisami bhp w budownictwie (§ 5 rozp. Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas robót budowlanych). J. G. (1), P. P. (1) oraz D. W. (3) faktycznie nie mieli uprawnień budowlanych, ale takimi wystarczającymi uprawnieniami na budowie legitymowali się oskarżony oraz K. D. (1). Poza tym oskarżony nie miał wpływu na wybór podwykonawców firmy (...) (której właściciel M. K. (1) nie ukrywał przed zatrudnieniem, iż jego pracownicy nie posiadają uprawnień budowlanych), którego dokonał zarząd generalnego wykonawcy (...).
Jednocześnie biegły wskazał, że sprawdzenie czy osoba, która ma kierować robotami posiada uprawnienia budowlane, czy pracownicy zatrudnieni przez podwykonawcę mają aktualne badania lekarskie, szkolenia w zakresie bhp, sprzęt ochronny indywidualny, jest czynnością jednorazową wykonywaną przed wprowadzeniem na plac budowy, nadto nie musi tego robić kierownik budowy. Wprowadzenie na budowę pracowników w tym D. K. odbyło się przez T. M. K. (1), a towarzyszyły temu: dokonana przez oskarżonego kontrola skanów dokumentów, przesłanych przez M. K. (1), czyli zaufanego podwykonawcę i potwierdzająca prawdziwość tych dokumentów rozmowa telefoniczna z wyżej wymienionym, jak również w/w szkolenia, które przeprowadził m.in. oskarżony.
Zgodnie z przywołanym już §5 rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz. U. Nr 47, poz. 401) bezpośredni nadzór nad bezpieczeństwem i higieną pracy na stanowiskach pracy sprawują odpowiednio kierownik robót oraz mistrz budowlany, stosownie do zakresu obowiązków. Na przedmiotowej budowie kierownikiem robót był K. D. (1), nie zaś S. M. (1), który pełnił funkcję kierownika budowy. Należy zaznaczyć, że to właśnie K. D. (1) interweniował, widząc sytuację stwarzającą zagrożenie dla bezpieczeństwa pracy, tzn. gdy dostrzegł, że D. K. wykuł dziurę w stropie, niezgodnie z planem prac.
Wątpliwości co do swojej wiarygodności nie budziła reszta zgromadzonego w sprawie nieosobowego materiału dowodowego w postaci dokumentów, których prawdziwość, ani rzetelność sporządzenia nie była kwestionowana przez strony w toku postępowania, zaś Sąd również nie znalazł podstaw by odmówić im tych walorów.
Przestępstwa stypizowanego w art. 220 § 1 k.k. dopuszcza się ten, kto, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Powyższy występek należy do przestępstw indywidulnych, ponieważ może się go dopuścić wyłącznie osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo i higienę pracy, zatem podmiot, który w ramach pełnionej funkcji posiada uprawnienia władcze do bezpośredniego kształtowania stanu bezpieczeństwa i higieny pracy pracowników, a nadto spoczywa na niej obowiązek podjęcia określonych działań w tej materii. W szczególności sprawcą takiego przestępstwa może być pracodawca, którym zgodnie z definicją legalną zawartą w art. 3 k.p. jest jednostka organizacyjna, choćby nie posiadała osobowości prawnej, a także osoba fizyczna, jeżeli zatrudniają one pracowników. Dopuścić się tego przestępstwa może również osoba kierująca pracownikami określona w art. 212 k.p. i we wskazanym tam zakresie, tzn. podmiot, który z racji zajmowanego stanowiska może mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo podległych mu pracowników.
Dopuścić się przedmiotowego przestępstwa można tylko poprzez zaniechanie. Zachowanie sprawcy polegać ma bowiem na niedopełnieniu obowiązku wynikającego z regulacji nakładających na sprawcę odpowiedzialność za bezpieczeństwo i higienę pracy, co może przybrać postać niewywiązania się lub niewłaściwego wywiązania się z obowiązku nałożonego na daną osobę przez ustawę lub akt wykonawczy do niej.
Z niedopełnienia obowiązku z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy ma wynikać narażenie pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Niebezpieczeństwem jest realne i obiektywne prawdopodobieństwo nastąpienia ujemnego stanu, którego pochodzenie jest obojętne – i wykracza poza czyn człowieka. Bezpośredniość zaś występuje wtedy, gdy pomiędzy zagrożeniem a nastąpieniem skutku ujemnego nie ma już żadnych ogniw pośrednich, a brak jakichkolwiek działań zmierzających do uchylenia tego niebezpieczeństwa prowadzić będzie nieuchronnie do przekształcenia się istniejącego zagrożenia w faktyczny uszczerbek w dobru ratowanym (E. Hryniewicz, w: M. Królikowski (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Tom I. Komentarz do artykułów 117–221, Legalis pkt V, lit. A, teza 5). Ciężki uszczerbek na zdrowiu określony jest w art. 156 § 1 k.k.
Pracownikiem jest osoba pozostająca w stosunku pracy w rozumieniu art. 22 § 1 k.p., a więc w takim stosunku, jaki - uwzględniając jego rzeczywiste cechy - jest lub powinien być nawiązany przez dokonanie jednej z czynności prawnych określonych w art. 2 k.p., a nie osoba wykonująca czynności za wynagrodzeniem w warunkach innych, w szczególności cywilnoprawnych stosunkach zobowiązaniowych (patrz uchwała SN z 15 grudnia 2005 r., I KZP 34/05, OSNK 2006, Nr 1, poz. 2).
Występku spenalizowanego w art. 220 § 1 k.k. można dopuścić się tylko umyślnie w zamiarze bezpośrednim jak i ewentualnym.
Zgodnie z art. 156 § 1 i 2 k.k. kto nieumyślnie powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci: 1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, 2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Ochronie w oparciu o powyższy przepis podlega człowiek od chwili rozpoczęcia akcji porodowej do chwili śmierci. Powodowanie oznacza każdy rodzaj zachowania, na podstawie którego danemu sprawcy można obiektywnie przypisać skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zachowanie sprawcy musi stworzyć lub znacznie zwiększyć prawnie nieakceptowane niebezpieczeństwo (ryzyko) dla dobra prawnego, stanowiącego przedmiot zamachu, które to niebezpieczeństwo w konsekwencji realizuje się w postaci nastąpienia skutku przestępnego (wyr. SN z 1 grudnia 2000 r., IV KKN 509/98, OSNKW 2001, Nr 5-6, poz. 45).
Analizowanego przestępstwa można się dopuścić poprzez działanie jak i zaniechanie, przy czym w tej drugiej formie jedynie jeżeli na sprawcy spoczywa prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi. Skutkiem tego czynu zabronionego jest ciężki uszczerbek na zdrowiu, czyli najcięższa postać naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia.
Inne ciężkie kalectwo, o którym stanowi art. 156 § 1 pkt 2 k.k., obejmuje przypadki trwałej utraty lub znacznego ograniczenia czynności ważnego narządu ciała, które jednocześnie nie są pozbawieniem człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia. Zeszpecenie jest spowodowaniem zewnętrznych, poważnych zmian na ciele, prowadzących do znacznego obniżenia estetyki jego wyglądu (R. Kokot, w: R. Stefański (red.), Kodeks karny. Komentarz, Legalis, lit. C, teza 33, 58).
Wyniki przeprowadzonego postępowania dowodowego nie pozwoliły na przypisanie S. M. (1) odpowiedzialności za czyn zabroniony zarzucony mu aktem oskarżenia w niniejszej sprawie.
W pierwszej kolejności należy zauważyć, że brak jest podstaw do obarczenia oskarżonego odpowiedzialnością za zachowanie polegające na dopuszczeniu do wykonywania rozbiórki stropu niezgodnie ze sporządzonym przez samego S. M. (1) projektem rozbiórki stropu i dachu, tzn. bez podparcia i metodą udarową. Zgodnie z § 240 pkt 1 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 6 lutego 2003 roku w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz. U. Nr 47, poz. 401) roboty rozbiórkowe powinny być wykonywane na podstawie dokumentacji projektowej. Dnia 10 maja 2011 roku strop, na którym D. K. pracował przy użyciu młota pneumatycznego, nie był podstemplowany, natomiast technologia rozbiórki stropu i dachu na przedmiotowej budowie zakładała, że rozbiórkę stropu, która nie może być prowadzona metodą udarową, ma poprzedzić zabezpieczenie stropu. Nie doszło jednak do dokonywania czynności rozbiórkowych w sposób odbiegający od założeń projektowych, gdyż dnia 10 maja 2011 roku etap prac w segmencie, gdzie pracował D. K. nie wykroczył poza fazę czynności przygotowawczych do rozbiórki stropu. Nie można wykucia dziury w stropie przez D. K. utożsamiać z prowadzeniem rozbiórki stropu, bowiem to co zrobił pokrzywdzony, było zleconym mu przez D. W. (1) ekscesem, tj. wykroczeniem poza zaplanowany na ten dzień przez S. M. (1) i przekazany przez niego robotnikom harmonogram prac przygotowawczych do rozbiórki stropu.
Przed przystąpieniem do robót na przedmiotowej budowie pokrzywdzony jako bardzo młody człowiek, nie miał doświadczenia w pracy przy rozbiórkach. Jednakże dnia 10 maja 2011 roku nie został on przydzielony do zadania, polegającego na rozbiórce stropu. W dniu wypadku pokrzywdzony miał wykonywać niecharakteryzujące się dużym poziomem skomplikowania i niewymagające wiedzy fachowej czynności przygotowawcze do właściwej rozbiórki, tzn. powinien zrywać ze stropu wylewkę, składającą się z gliny i sieczki oraz ściągać ją łopatą na paletę, którą podstawiał dźwig. Przed wykonywaniem tego zadania S. M. (1) nie tylko zapoznał pokrzywdzonego z projektem rozbiórki stropu, ale przede wszystkim przeprowadził z jego udziałem dnia 4 maja 2011 roku instruktaż stanowiskowy na stanowisku robotnika budowlanego przy robotach rozbiórkowych obejmujący sprawdzian wiedzy i umiejętności w dziedzinie BHP. Zważywszy na charakter czynności, jakie miał wykonywać D. K., ich prostotę oraz fakt, że nie ingerowały one istotnie w konstrukcję budynku, przez co nie stwarzały zagrożenia dla bezpieczeństwa i higieny pracy o znacznym poziomie, należy stwierdzić, że przeszkolenie jakie przeszedł D. K. przed przystąpieniem do wykonywania tych czynności było wystarczające.
Zgodnie z art. 22 ustawy z dnia 9 lutego 2016 roku Prawo budowlane (w brzmieniu obowiązującym do 28 listopada 2013 roku) do obowiązków kierownika budowy należy m. in. wstrzymanie robót budowlanych w przypadku stwierdzenia możliwości powstania zagrożenia oraz bezzwłoczne zawiadomienie o tym właściwego organu. Dnia 10 maja 2011 roku S. M. (1) w rozmowie z K. D. (1) dowiedział się o tym, że ten spostrzegł, iż w niezabezpieczonym stropie D. K. wykuł dziurę młotem pneumatycznym, zatem że zaistniało zdarzenie mogące stworzyć zagrożenie dla bezpieczeństwa pracy robotników pracujących na budowie. Wraz z powyższą wiadomością S. M. (1) usłyszał informację o tym, że K. D. (1) przed przybyciem do oskarżonego, w bezpośredniej rozmowie z D. K. wstrzymał już jego prace i kazał mu zaczekać, aż ten skonsultuje się z oskarżonym. Kierownik budowy nie musiał zatem samodzielnie dodatkowo wstrzymać pracy, która już uprzednio została przerwana przez kierownika robót. S. M. (1) i K. D. (1) wspólnie sprawowali nadzór merytoryczny nad pracami wykonywanymi na przedmiotowej budowie. S. M. (1) po otrzymaniu wiarygodnych informacji od posiadającego doświadczenie i uprawnienia budowlane K. D. (1) nie był zobligowany do osobistego skontrolowania zagrożenia wynikającego z wywierconej przez D. K. dziury w stropie. Racjonalnie przyjął, iż takie zagrożenie wystąpiło i przekazał poprzez K. D. (1) wskazówki co do dalszej pracy pokrzywdzonego, tzn. nakazał mu wykonywanie nieskomplikowanych i nieinwazyjnych czynności skuwania wylewki. Do zadań kierownika budowy należy zlecanie i odbieranie pracy, oskarżony nie był zaś obowiązany ani do bezpośredniego przekazania polecenia pokrzywdzonemu, ani do sprawowania stałego i osobistego nadzoru nad robotami wykonywanymi przez poszczególnych pracowników. Zgodnie z § 5 rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz. U. Nr 47, poz. 401) bezpośredni nadzór nad bezpieczeństwem i higieną pracy na stanowiskach pracy sprawują odpowiednio kierownik robót oraz mistrz budowlany, stosownie do zakresu obowiązków. Funkcje kierownika robót na przedmiotowej budowie sprawował K. D. (1), zatem to on był obowiązany na podstawie przywołanego przepisu do sprawowania bezpośredniego nadzoru nad bezpieczeństwem i higieną pracy na budowie. Zgodnie z art. 22 pkt 3b ustawy z dnia 9 lutego 2016 roku Prawo budowlane (w brzmieniu obowiązującym w dniu wypadku) do obowiązków kierownika budowy należy koordynowanie działań zapewniających przestrzeganie podczas wykonywania robót budowlanych zasad bezpieczeństwa i ochrony zdrowia zawartych w przepisach, o których mowa w art. 21a ust. 3, tzn. odrębnych przepisach w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz w planie bezpieczeństwa i ochrony zdrowia. S. M. (1) w ramach realizowania powyższej normy prawnej, przed zezwoleniem na wprowadzenie D. K. na plac budowy, uzyskał dokument poświadczający to, że pokrzywdzony jest zdolny do wykonywania pracy na stanowisku pracownika fizycznego z możliwością pracy na wysokości powyżej 3 m. oraz dokument ukazujący, że D. K. przeszedł szkolenie wstępne w dziedzinie BHP. Zaznaczenia wymaga, że S. M. (1) dysponując fotokopiami powyższych dokumentów, przesłanych mu przez M. K. (1), miał prawo sądzić, że pokrzywdzony faktycznie odbył szkolenie oraz poddał się badaniu. Nadto S. M. (1) osobiście przeprowadził instruktaż stanowiskowy D. K. obejmujący również sprawdzian wiedzy i umiejętności w zakresie BHP oraz stworzył plan rozbiórki stropu, a przed rozpoczęcie robót w tym zakresie zapoznał robotników, w tym pokrzywdzonego, z technologią prac rozbiórkowych dachu i stropu.
S. M. (1) w ramach koordynowania działań zapewniających przestrzeganie podczas wykonywania robót budowlanych zasad bezpieczeństwa i ochrony zdrowia czuwał nad tym, aby robotnicy pracujący na przedmiotowej budowie wykonywali czynności służbowe z zastosowaniem sprzętu ochronnego i w ubraniach ochronnych. Oskarżony wydawał kaski i szelki ochronne oraz na bieżąco upominał robotników, aby je stosowali, jednakże nie rzadko nakazy oskarżonego w tym zakresie (jak wyżej wykazano) spotykały się z lekceważeniem pracowników. Zaznaczenia wymaga, że praca polegając na usuwaniu wylewki ze stropu, jako nieingerująca w znacznym stopniu w stabilność konstrukcji budynku, a co za tym idzie nie stwarzająca realnego zagrożenia dla bezpieczeństwa wynikającego z możliwości spadnięcia, nie wymagała stosowania szelek ochronnych, których D. K. nie miał założonych w chwili wypadku.
Należy zauważyć, że szereg zaniechań w nadzorze, przyczyniający się do zaistnienia wypadku, wystąpił po stronie przedstawiciela podwykonawcy T. (od którego oskarżony miał prawo oczekiwać profesjonalizmu i skrupulatności) oraz pracodawcy D. K., tzn. E. G. (1), prowadzącej działalność gospodarczą o nazwie (...). W myśl art. 15 k.p. to pracodawca jest obowiązany zapewnić pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy. E. G. (1) nie zajmowała się w ramach prowadzonej przez siebie działalności sprawowaniem nadzoru nad robotnikami oddelegowanymi do pracy w W. na budowie przy ul. (...), przed zaistnieniem wypadku nawet nie znała D. K.. E. G. (1) przed podjęciem pracy przez pokrzywdzonego nie przeprowadziła z jego udziałem szkolenia w dziedzinie BHP, wymaganego do zajmowania stanowiska pracownika fizycznego oraz nie wysłała go na badania lekarskie w celu stwierdzenia czy D. K. jest zdolny do wykonywania pracy fizycznej z możliwością wykonywania czynności na wysokości powyżej 3 m. Jednocześnie E. G. (1) wprowadziła w błąd w tym zakresie M. K. (1) i S. M. (1) przesyłając im podrobione dokumenty. Poza tym J. G. (1), oddelegowany z ramienia (...) do sprawowania nadzoru nad robotnikami pracującymi przy inwestycji przy ul. (...) w W. w rzeczywistości nie wykonywał stale tej funkcji, gdyż na krótko pojawiał się na terenie przedmiotowej budowy. Podczas nieobecności na terenie przedmiotowego obiektu cedował swoje obowiązki na D. W. (1), który także stale samodzielnie pracował przy rozbiórce, a zatem nie był w stanie dopilnować niedoświadczonego D. K. jak i innych pracowników z (...) i do tego w sposób kompetentny kierować ich pracami. Nie był tej roli nadzorczej w stanie w pełni wykonać także P. P. (1), który nadzorował pracowników firmy (...) na innej kondygnacji, a w dniu zdarzenia nie było go na budowie z racji konieczności zakupu części do maszyny.
D. K. w trakcie wypadku z dnia 10 maja 2011 roku doznał obrażeń ciała w postaci złamania kości piszczelowej i strzałkowej lewej i stłuczenia krocza. Częściowo, z uwagi na uraz, amputowano mu przedstopie lewe, dokonano przeszczepu skóry, w ranę pourazową wdarło się zakażenie. Obrażenia te stanowią ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci ciężkiego kalectwa i zniekształcenia ciała, jednakże powstania ich nie spowodowało przestępcze zachowanie się oskarżonego polegającego na niedopełnieniu obowiązków wynikających z bycia odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy na budowie.
W związku z ustaleniem, że zachowanie S. M. (1) nie wyczerpało wszystkich znamion zarzuconego mu czynu zabronionego, należało go uniewinnić działając w oparciu o art. 414 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k.
Podstawę rozstrzygnięcia o kosztach procesu stanowił art. 632 pkt 2 k.p.k.
Z uwagi na powyższe względy Sąd orzekła jak w sentencji.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie
Data wytworzenia informacji: