II C 2163/14 - uzasadnienie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie z 2016-01-26
Sygn. akt II C 2669/13
UZASADNIENIE
W pozwie wniesionym 28 sierpnia 2014 r. (data nadania na poczcie – koperta: k. 42) K. W. domagała się zasądzenia od Towarzystwa (...) z siedzibą w W. kwoty 6.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia następującego po dniu doręczenia odpisu pozwu pozwanemu do dnia zapłaty oraz z kosztami procesu. Powódka żądała też zwolnienia z ponoszenia kosztów postępowania.
Powódka łączyła dochodzone roszczenie z wypadkiem komunikacyjnym, w jakim brała udział w dniu 29 kwietnia 2013 r. jako kierująca. Powódka wskazała, że doszło wtedy do zderzenia dwóch pojazdów na skutek niedostosowania prędkości do warunków panujących na drodze przez nią i przez kierującego innym pojazdem, który był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej w pozwanym towarzystwie ubezpieczeń. Zadośćuczynienia żądała na mocy art. 445 § 1 k.c. za doznaną „krzywdę będącą następstwem uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia powstałych w wyniku zdarzenia, które miało miejsce w dniu 29 kwietnia 2013”. Jej zdaniem, rodzaj doznanego obrażenia ciała, okres leczenia powypadkowego, związany z tym ból, cierpienie, to okoliczności przemawiające za przyznaniem jej zadośćuczynienia w żądanej pozwem kwocie, przy uwzględnieniu dotychczas wypłaconej jej kwoty zadośćuczynienia oraz 50% jej przyczynienia się do wypadku. (pozew – k. 4-14)
Towarzystwo (...) z siedzibą w W. wniosło o oddalenie powództwa i zasadzenie kosztów procesu. Pozwany nie kwestionował swej odpowiedzialności za skutki wypadku z 29 kwietnia 2013 r. w 50%. Pozwany kwestionował wysokość dochodzonego przez powódkę roszczenia. Jego zdaniem nie było podstaw do przyznania powódce wyższej kwoty zadośćuczynienia niż 1500 zł, która to suma została jej wypłacona w procesie likwidacji szkody. Pozwany wyjaśnił, że w ramach likwidacji szkody przyjęto zadośćuczynienie dla powódki w kwocie 3.000 zł (odpowiadające rozmiarom krzywdy), która po uwzględnieniu 50% przyczynienia się uległa zmniejszeniu do kwoty 1.500 zł, faktycznie wypłaconej powódce. Żądane przez powódkę zadośćuczynienie pozwany określił jako wygórowane i nieumiarkowane. Z ostrożności pozwany kwestionował przyjętą przez powódkę datę wymagalności roszczenia o zapłatę. Zwrócił przy tym uwagę, że odsetki ustawowe z tytułu ewentualnie zasądzonej przez Sąd kwoty zadośćuczynienia powinny być przyznane od daty wyrokowania. (odpowiedź na pozew – k. 86-87)
Sąd ustalił, co następuje:
W dniu 29 kwietnia 2013 r. około godz. 16:00 w (...) (województwo (...)), na łuku drogi, K. W., prowadząc samochód marki D. o numerach rejestracyjnych (...), nie dostosowała prędkości do warunków panujących na drodze i uderzyła czołowo w jadący w przeciwnym kierunku samochód marki V. o numerach rejestracyjnych (...) prowadzony przez P. C., który również nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. W wyniku tego zdarzenia poszkodowana została K. W.. W dniu zdarzenia posiadacz samochodu marki V. o numerach rejestracyjnych (...) był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej w Towarzystwie (...) z siedzibą w W.. Zawarcie umowy ubezpieczenia zostało potwierdzone polisą nr (...). (dowód: zaświadczenie o wypadku – k. 23; okoliczności bezsporne)
K. W. pamięta przebieg wypadku. Nie straciła wówczas przytomności. Po zdarzeniu nie korzystała z pomocy medycznej do 2 maja 2013 r. Po wypadku przebywała w domu do tego dnia. W domu odczuwała nasilające się dolegliwości bólowe ze strony kręgosłupa szyjnego (karku) i okolicy łopatki po stronie lewej, bóle głowy, zawroty głowy. Nie mogła spać. Niepokoiła się swoim stanem zdrowia. Sądziła, że te dolegliwości ustąpią, co jednak nie następowało. Wystraszyła się tym. Do 2 maja 2013 r. leżała w domu z powodu swego stanu. W dniu 2 maja 2013 r. z uwagi na utrzymujące się dolegliwości bólowe udała się do lekarza rodzinnego, który skierował ją na Szpitalny Oddział Ratunkowy Szpitala (...) w K.. Tam wykonano jej badania (w tym badanie tomografii komputerowej kręgosłupa szyjnego, które nie wykazało zmian pourazowych), opatrzono ją i wystawiono skierowanie do poradni chirurgicznej. Rozpoznano u niej uraz głowy i kręgosłupa w wyniku wypadku drogowego. Tego samego dnia K. W. udała się na wizytę do chirurga. Chirurg wdrożył wobec niej leczenie. Pod opieką poradni chirurgicznej była od 2 maja 2013 r. do 4 marca 2014 r. W maju 2013 r. odbyła kilka wizyt u chirurga, uskarżając się przy tym na dolegliwości bólowe. Chirurg stosował leczenie farmakologiczne. Pacjentka brała leki, w tym przeciwbólowe i zalecone przez lekarza środki (w tym maści). Przy pierwszych diagnozach chirurg mówił jej o możliwej operacji szyi i barku. Mówił też o takiej możliwości, że nie będzie w stanie nic nosić, że być może będzie musiała się położyć. Takie diagnozy niepokoiły ją. Bała się, że będzie kaleką. Od czerwca 2013 r. na wizytach u chirurga była niemal w każdym miesiącu aż do marca 2014 r. W połowie maja 2013 r. chirurg skierował ją na konsultację do neurologa z rozpoznanemu pourazowego bólu głowy. Do neurologa udała się 6 czerwca 2013 r. Neurolog wdrożył wobec niej leczenie. Pod opieką poradni neurologicznej pozostawała od 6 czerwca 2013 r. do 19 grudnia 2013 r. W październiku i grudniu 2013 r. oraz w lutym 2014 r. K. W. korzystała z leczenia rehabilitacyjnego, które było związane z jej stanem po wypadku. W ramach rehabilitacji odbyła następujące zabiegi: w październiku 2013 r. odbyła 10 zabiegów magnetronic, 10 zabiegów związanych z laserem i 10 zabiegów jonoforeza oraz 10 masaży, w grudniu 2013 r. odbyła 10 zabiegów ID, 10 zabiegów związanych z laserem, 10 zabiegów UD i 10 zabiegów tens, a w lutym 2014 r. odbyła 10 masaży, 10 zabiegów związanych z laserem, 10 zabiegów interdyn i 10 zabiegów tens. K. W. stosowała też w ramach rehabilitacji własne usprawnianie. U chirurga uskarżała się na dolegliwości bólowe przede wszystkim ze strony kręgosłupa szyjnego i okolicy łopatki po stronie lewej, a także na bóle głowy. Od 2 maja 2013 r. przez cztery miesiące nosiła zalecony przez chirurga kołnierz ortopedyczny, który stanowił dla niej uciążliwość. Po zdjęciu tego kołnierza po czterech miesiącach od wypadku nadal odczuwała dolegliwości bólowe. Niepokoiło ją, że po usunięciu tego kołnierza nadal utrzymują się u niej dolegliwości bólowe zaistniałe po wypadku, w szczególności ból szyi i łopatki. Przez okres leczenia u chirurga i neurologa K. W. zażywała przepisane jej leki, w tym przeciwbólowe, rozkurczowe. W grudniu 2013 r. neurolog stwierdził, że leczenie z jego strony jest zakończone. W trakcie leczenia neurolog chciał ją skierować do psychiatry z uwagi na podawane przez nią lęki, jednak ona nie chciała iść do psychiatry. Na temat swych leków rozmawiała z neurologiem. (dowód: dokumentacja medyczna – k. 24-35, k. 65-83, zaświadczenie dot. rehabilitacji - k. 36-37, opinia neurologa - k. 157-159, opinia ortopedy – k. 164-165, zeznania M. J. – k. 108-109, zeznania powódki – k. 198-199)
W wyniku wypadku z 29 kwietnia 2013 r. K. W. doznała urazu kręgosłupa odcinka szyjnego i urazu głowy. W trakcie leczenia powypadkowego wykonano u niej badania obrazowe głowy (mózgowia) i kręgosłupa szyjnego, które nie wykazały zmian pourazowych. Powodem leczenia neurologicznego po wypadku były pourazowe bóle głowy oraz zespół bólowy korzeniowy szyjny. W następstwie doznanego urazu utrzymuje się u niej ból głowy oraz ból odcinka szyjnego kręgosłupa. Nie ma odchyleń od normy w zakresie neurologicznym poza niedużym ograniczeniem ruchomości kręgosłupa. Leczenie neurologiczne zostało zakończone. Nie ma u niej zagrożenia pogorszenia się stanu jej zdrowia w zakresie neurologicznym. Pod względem neurologicznym następstwa przebytego urazu nie spowodowały trwałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. (dowód: opinia biegłego neurologa - k. 157-159, opinia biegłego ortopedy – k. 164-165)
W zakresie narządów ruchu występują u K. W. ograniczenia ruchów rotacyjnych kręgosłupa szyjnego w prawo z bolesnością barku prawego i redukacją siły prawej kończyny górnej. Pozostałe elementy narządu ruchu są bez zmian pourazowych. W przyszłości u K. W. może dojść do rozwoju pourazowej choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa szyjnego. Rokowania co do dalszej redukcji dolegliwości, które zaistniały po wypadku, są pomyślne. Z punktu widzenia ortopedycznego uszczerbek na zdrowiu spowodowany wypadkiem wynosił 3% w zakresie kręgosłupa szyjnego. (dowód: opinia biegłego ortopedy – k. 164-165)
W 1991 r. K. W. doznała w pracy urazu dłoni prawej z uszkodzeniem nerwu pośrodkowego. Leczenie po tym wypadku zakończone zostało ze znaczną remisją dolegliwości. Przed wypadkiem K. W. przebyła dyskopatię odcinka C6-C7 kręgosłupa. Nie odczuwała dolegliwości bólowych w związku z tym, w szczególności w zakresie głowy, karku czy łopatki. W przeprowadzonym w czasie leczenia powypadkowego badaniu tomografii komputerowej kręgosłupa stwierdzono u niej przebytą dyskopatię zestarzałą odcinka C6-C7 kręgosłupa, przebytą przed urazem doznanym w czasie wypadku. (dowód: opinia ortopedy – k. 164-165)
Przed wypadkiem z 29 kwietnia 2013 r. K. W. nie pozostawała pod opieką chirurga, ortopedy czy neurologa. Nie odczuwała dolegliwości bólowych w zakresie kręgosłupa, w tym w obrębie karku i łopatki. Nie cierpiała na bóle głowy w takim stopniu, jak po wypadku. Od chwili wypadu odczuwa bóle głowy, bóle karku i łopatki. Z czasem dolegliwości te zmniejszały się. Nie ustały całkowicie do chwili obecnej. Nadal zażywa ona leki w związku z występującymi od czasu do czasu bólami głowy, karku oraz łopatki. Bóle nasilają się w zależności od pogody lub po większym wysiłku. Wciąż w razie potrzeby stosuje ona maści i zażywa leki przeciwbólowe. Gdy chce bardziej skręcić kark, odczuwa większy ból. Ma ograniczenia w wysiłku fizycznym i dźwiganiu. Przed wypadkiem takich ograniczeń nie miała. (dowód: zeznania powódki – k. 198-199)
K. W. urodziła się w dniu (...) Obecnie ma 50 lat. Posiada wykształcenie zawodowe. Jest z zawodu kaletnikiem. Do 1991 r. pracowała jako stolarz. W 1991 r. doznała wypadku przy pracy związanego z ręką i od tego czasu przebywa na rencie. Przed wypadkiem z 29 kwietnia 2013 r. nie odczuwała dolegliwości ze strony kręgosłupa. Przed wypadkiem prowadziła niewielkie gospodarstwo rolne. Mieszkała z małoletnim synem (w chwili wypadku miał on 13 lat). Miała też dwie pełnoletnie córki, przy czym jedna była już na swoim utrzymaniu, a druga studiowała. Opiekowała się też matką w podeszłym wieku, która mieszkała w sąsiedztwie. Sama radziła sobie z prowadzeniem gospodarstwa i dokonywaniem zajęć życia codziennego. Pomagał jej małoletni syn. Po wypadku K. W. musiała liczyć na pomoc innych osób – członków rodziny i sąsiadów. Nie była w stanie ze względów fizycznych prowadzić gospodarstwa, dokonywać wszystkich czynności domowych, opiekować się matką. Ograniczenia powodowała w szczególności konieczność chodzenia w kołnierzu ortopedycznym przez 4 miesiące od zdarzenia. Przed wypadkiem K. W. prowadziła samochód. Korzystała wówczas z samochodu do podróżowania. Przez 10 miesięcy od wypadku nie prowadziła samochodu ze względu na lęk przed wypadkiem i zażywanie leków, po których nie było wskazane prowadzenie auta. Lęki przed jazdą samochodem ma do dziś. Do dziś przypomina się jej wypadek z 2013 r. Po wypadku jeździła samochodami prowadzonymi przez inne osoby albo podróżowała komunikacją publiczną. W pierwszych miesiącach po wypadku pomagał jej kuzyn, na przykład przy podróżach do lekarzy czy na leczenie, przy zakupach. Po wypadku K. W. nie mogła opiekować się matką, ponad 80-letnią, po wylewie. Opiekę nad nią przejęła siostra K. W.. K. W. przy codziennych czynnościach, w tym przy gospodarstwie, pomagali też sąsiedzi, znajomi. Od wypadku zwiększył się zakres prac wykonywanych w domu przez jej małoletniego syna. K. W. źle się czuła, że inne osoby musiały jej pomagać, że syn musiał tak szybko przejąć część jej obowiązków, że nie mogła zajmować się starszą matką. Trudno było jej zaakceptować taką sytuację. W pierwszych miesiącach po wypadku miały miejsce sytuacje, że kiedy chciała ona coś więcej zrobić w domu, np. zrobiła większe zakupy czy coś dźwignęła, to nasiały się u niej dolegliwości bólowe zaistniałe po wypadku. Po wypadku czuła się rozgoryczona, płakała, że nie jest tak sprawna jak przed wypadkiem, że ma ograniczenia, że musi liczyć na innych. Do tej pory radziła sobie w życiu samodzielnie, w tym wychowując samodzielnie dzieci w ostatnich latach. K. W. źle się czuła z tym po wypadku, że nie mogła wykonywać takich czynności jak wcześniej, że musiała nie forsować się itd. Jej kuzyn oceniał, że po wypadku była przybita, zmieniła się, pogorszył się jej nastrój. K. W. mieszka w (...) (województwo (...)). Uzyskuje rentę w wysokości ok. 900 zł. Od 2005 r. jest w separacji. Ma troje dzieci, w tym dwie pełnoletnie córki (obecnie na swoim utrzymaniu; w 2014 r. młodsza córka skończyła studia) i 15-letniego syna. Posiada grunty orne o powierzchni niecałe 2 ha, słabej jakości. Obecnie użytkuje je inna osoba. Nadto posiada ona działkę z budynkiem mieszkalnym. Uzyskiwane dochody z trudem wystarczają na zaspokojenie potrzeb życiowych jej i jej syna. (dowód: zeznania świadka M. J. – k. 108-109, zeznania powódki – k. 198-199)
W piśmie z 12 lipca 2013 r., które wpłynęło do Towarzystwa (...) z siedzibą w W. w dniu 15 lipca 2013 r., K. W., działając przez pełnomocnika, wystąpiła o wypłacenie jej przez ubezpieczyciela kwoty 15.000 zł tytułem zadośćuczynienia za skutki wypadku z 29 kwietnia 2013 r. Towarzystwo (...) z siedzibą w W. prowadziło postępowanie związane z likwidacją zgłoszonej szkody osobowej (nr akt szkody 1959 2 33 56). Pismem z 28 sierpnia 2013 r. Towarzystwo (...) z siedzibą w W. poinformowało pełnomocnika K. W., że w związku ze zgłoszoną szkodą z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych została uznana częściowa odpowiedzialność towarzystwa za szkodę. Podniesiono, że w toku postępowania likwidacyjnego zostało ustalone świadczenie w wysokości 1.500 zł z tytułu zadośćuczynienia dla K. W.. Wskazano, że przy ustaleniu wysokości zadośćuczynienia wzięto pod uwagę całokształt czynników mających wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, a w szczególności charakter i dolegliwości obrażeń, trwałość następstw powypadkowych, czas trwania leczenia, wiek osoby poszkodowanej. Ubezpieczyciel zaznaczył, że analiza zebranej dokumentacji wskazała, że nieprawidłowości pozostające w związku przyczynowo - skutkowym z zaistniałym wypadkiem popełnili obydwoje jego uczestnicy, w tym K. W., a z uwagi na współwinę wypłacono jej 50% przyznanej kwoty tytułem zadośćuczynienia, to jest kwotę 1.500 zł jako 50% z kwoty 3.000 zł. W dniu 2 września 2013 r. ubezpieczyciel wypłacił na rzecz K. W. kwotę 1.500 zł. W większym zakresie ubezpieczyciel odmówił wypłaty zadośćuczynienia. (dowód: pismo z 12 lipca 2013 z załącznikami – k. 1-16 załączonych akt szkody, operat cząstkowy – k. 27 załączonych akt szkody, pismo z 28 sierpnia 2013 r. – k. 38)
Sąd ustalił stan faktyczny w oparciu o przywołane wyżej dowody. Zgromadzona w sprawie dokumentacja nie była kwestionowana ani nie budziła wątpliwości Sądu. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka – kuzyna powódki. Świadek ten mówił to, co sam zaobserwował u powódki z okresu po wypadku. Jego zeznania korespondowały z zeznaniami powódki oraz ze zgromadzoną w sprawie dokumentacją. W pełni wiarygodne były też zeznania powódki złożone w niniejszej sprawie. Powódka wypowiadała się jasno, logicznie. Opinie biegłych opracowane dla potrzeb niniejszej sprawy były rzetelne, jasne, jednoznaczne, logiczne. Nie było powodów do ich zakwestionowania. Strony zresztą nie miały zastrzeżeń do tych opinii.
Sąd zważył, co następuje:
W toku procesu nie było sporne między stronami, że pozwany ponosi odpowiedzialność za szkody wynikające z wypadu komunikacyjnego zaistniałego dnia 29 kwietnia 2013 r. Pozwany nie kwestionował swej odpowiedzialności w 50% względem powódki. Powódka również uważała, że w 50% przyczyniła się do zaistnienia wypadku. Odpowiedzialność pozwanego za skutki tego wypadku wynikała z art. 822 § 1 k.c. oraz art. 34 ust. 1 i nast. ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2013 r., poz. 392 ze zm.). Z mocy przywołanych przepisów pozwany był obowiązany do naprawienia szkód, jakich doznała powódka w wyniku tego zdarzenia.
Powódka wskutek wypadku z 29 kwietnia 2013 r. doznała uszkodzeń ciała w rozumieniu art. 444 § 1 k.c., w tym urazu kręgosłupa i urazu głowy. W związku z tymi obrażeniami doznała uszczerbku na osobie o charakterze niemajątkowym, czyli krzywdy. W celu naprawienia tej krzywdy uzasadnione było przyznanie jej na mocy art. 445 § 1 k.c. odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego.
Zadośćuczynienie pieniężne przewidziane w art. 445 § 1 k.c. ma na celu naprawienie szkody niemajątkowej wyrażającej się w cierpieniach fizycznych (bólu i innych dolegliwościach natury fizycznej związanych z zaistnieniem wypadku, powstałych w następstwie urazów czy procesu leczenia) i cierpieniach psychicznych (ujemnych uczuciach przeżywanych w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia). Celem zadośćuczynienia pieniężnego jest przede wszystkim złagodzenie tych cierpień. Obejmuje ono zarówno cierpienia fizyczne i psychiczne już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości. Ma ono charakter całościowy i powinno stanowić rekompensatę pieniężną za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego.
Biorąc pod uwagę całokształt okoliczności rozpoznawanej sprawy, Sąd uznał, że kwota 10.000 zł będzie odpowiednią sumą stanowiącą zadośćuczynienie pieniężne za krzywdę doznaną przez powódkę w związku z wypadkiem z 29 kwietnia 2013 r. Jednocześnie Sąd przyjął, że powódka przyczyniła się do powstania szkody w 50%, stąd o 50% zmniejszeniu ulegało zadośćuczynienie należne powódce od pozwanego. Z uwagi na fakt, że w ramach postępowania likwidacyjnego toczącego się przed wniesieniem pozwu pozwany wypłacił powódce kwotę 1.500 zł jako zadośćuczynienie, na gruncie niniejszej sprawy uzasadnione było zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kwoty 3.500 zł tytułem dalszego zadośćuczynienia. Przyznana przez Sąd należność w połączeniu z kwotą wypłaconą w ramach procesu likwidacji szkody będzie stanowić sumę (5.000 zł), która w ocenie Sądu jest odpowiednia do rozmiaru doznanej przez powódkę krzywdy oraz do stopnia przyczynienia się powódki do powstania szkody.
W związku z wystąpieniem uszkodzeń ciała spowodowanych wypadkiem z 29 kwietnia 2013 r. powódka doznała zarówno cierpień fizycznych, jak i cierpień psychicznych. Ból odczuwała ona z powodu zaistniałych urazów i uszkodzeń ciała, stosowanego wobec niej leczenia, rehabilitacji. Dolegliwości bólowe wynikające z wypadku powódka odczuwa do chwili obecnej, w szczególności w obrębie karku, łopatki, głowy. W pierwszych dniach po zdarzeniu ból fizyczny związany z powstałymi uszkodzeniami ciała był znaczący, o czym świadczy fakt, że zdecydowała się na wizytę u lekarza, mimo że początkowo takie potrzeby nie widziała. Zastosowano wobec niej między innymi leczenie środkami przeciwbólowymi. Na dolegliwości bólowe powódka uskarżała się w kolejnych miesiącach po wypadku podczas wizyt u chirurga i neurologa. Na ból powódka uskarżała się członkom rodziny. W związku z dolegliwościami po wypadku poddawana była rehabilitacji na przełomie 2013 i 2014 r. Jak zeznała powódka przed zamknięciem rozprawy, do chwili obecnej okresowo występują u niej dolegliwości bólowe, w szczególności w obrębie kręgosłupa (karku czy łopatki), na przykład po zwiększonym wysiłku. Na takie bóle nie cierpiała przed wypadkiem. Te dolegliwości są następstwem wypadku. Nadto odczuwa one bóle głowy w takim rozmiarze, który nie występował przed wypadkiem. Przez ponad 2,5 roku powódka odczuwała więc dolegliwości bólowe wynikające z urazów doznanych w wypadku. Co prawda w ciągu kolejnych miesięcy dolegliwości bólowe u powódki zmniejszały się, występowały okresowo, jednak nie ustąpiły do dnia dzisiejszego. Od wypadku do chwili obecnej pojawia się u powódki ograniczenie, jeżeli chodzi o skręt karku. Przez cztery miesiące od wypadku nosiła ona kołnierz ortopedyczny, co ograniczało swobodę poruszania się. Powódka odczuwała dyskomfort w związku z noszeniem tego kołnierza. Od wypadku powódka ubiegała się o pomoc medyczną u wielu lekarzy, w różnych ośrodkach, była poddawana rehabilitacji. Stanowiło to dla niej jako osoby niekierującej wtedy swoim samochodem dodatkową uciążliwość. Ćwiczenia wiązały się dla powódki z bólem fizycznym, wysiłkiem, koniecznością wykonywania opracowanych schematów. Przez pierwsze miesiące od wypadku powódka nie była samodzielna. Musiała liczyć na pomoc innych osób. Aktualnie występują u niej ograniczenia fizyczne związane z tym, że musi unikać większego wysiłku, dźwigania, gdyż w tego rodzaju sytuacjach odczuwa ból. Z punktu widzenia ortopedycznego powódka doznała uszczerbku na zdrowiu na łącznym poziomie 3% (uszczerbku w związku z urazem kręgosłupa szyjnego).
Poza dolegliwościami o charakterze fizycznym powódka doznała szeregu cierpień psychicznych. Ich intensywność była zwiększona z uwagi na wiek, specyficzną osobowość powódki, jej dotychczasowe doświadczenia, w tym rodzinne (do wypadku była osobą w pełni samodzielną, sama zajmowała się domem i trójką dzieci, a poza tym pomagała matce). Największy rozmiar tych cierpień psychicznych miał miejsce w pierwszych miesiącach po wypadku. Czuła się bardzo niekomfortowo w nowych okolicznościach, trudno jej było się do nich przystosować, wręcz płakała z powodu zaistniałego stanu rzeczy. Przez pierwsze miesiące nie prowadziła samochodu. Do dnia dzisiejszego odczuwa lęk przed jazdą samochodem, choć już mniejszy niż w pierwszym okresie po wypadku. Powódka odczuwała dyskomfort z powodu konieczności liczenia po wypadku na inne osoby. Powódka odczuwała też negatywne przeżycia w związku z tym, że musiała udawać się do różnych lekarzy po diagnozy, które początkowo były niepewne. W świetle wypowiedzi chirurga bała się, że może być kaleką. Odczuwała niepewność co do zakresu i powodzenia leczenia. Mimo podejmowanego leczenia dolegliwości bólowe nie ustępowały (np. po zdjęciu kołnierza). Do dziś powódka ma świadomość, że z powodu obrażeń po wypadku ma ograniczenia (nie może fizycznie obciążać organizmu tak, jak przed wypadkiem). Obawia się też, czy w przyszłości nie będzie miała jakiś negatywnych konsekwencji związanych z tym wypadkiem. Niepokoi się o swój stan zdrowia w przyszłości w kontekście następstw wypadku.
Zaznaczyć trzeba, że wbrew twierdzeniom pozwanego powódka nie miała dolegliwości wynikających ze schorzenia samoistnego kręgosłupa, niezwiązanego z wypadkiem. Jak wynika z opinii biegłego, wszystkie opisywane w toku procesu dolegliwości związane były z wypadkiem, a nie innymi chorobami powódki.
Ustalając na chwilę zamknięcia rozprawy rozmiar doznanej przez powódkę krzywdy, należy zwrócić uwagę na stopień i charakter doznanych przez nią obrażeń ciała. Powódka doznała urazów tak istotnych części ciała jak głowa i kręgosłup. Charakter obrażeń, ich umiejscowienie, doniosłość to okoliczności wpływające na zwiększenie rozmiaru krzywdy i uzasadniające przyznanie powódce zadośćuczynienia zdecydowanie wyższego niż przyjęta dotąd przez pozwanego kwota 3.000 zł. Podkreślić trzeba, że szereg dolegliwości po wypadku powódka odczuwała przez 2,5 roku. Całkowicie one nie ustąpiły. Ma to też wpływ na zwiększenie jej krzywdy (oceniając rozmiar tej krzywdy na dzień zamknięcia rozprawy). Kwota 10.000 zł jako należnego powódce zadośćuczynienia uwzględnia także szczególne okoliczności wypadku, wiek powódki, jej dotychczasowe doświadczenie, stopień wpływu wypadku na jej życie osobiste i rodzinne. Jednocześnie u powódki nie zaistniał uszczerbek o charakterze trwałym, po wypadku została ona wyleczona, w zasadzie nie odczuwa już dolegliwości psychicznych (poza lękiem przed jazdą samochodem), a dolegliwości fizyczne odczuwa okresowo, a nie stale. Nie było więc podstaw do zwiększania zadośćuczynienia ponad kwotę 10.000 zł. Leczenie i rehabilitacja przebiegały bez powikłań. Analiza dokumentacji medycznej powódki, w tym z okresu pierwszych tygodni od wypadku, nie przemawia za uznaniem, aby skala krzywdy doznanej przez powódkę była taka, że uzasadnione byłoby jej zrekompensowanie kwotą wyższą niż 10.000 zł. Jednakże skala obrażeń, ich dotkliwość, wpływ na stan fizyczny i psychiczny powódki wymagają zadośćuczynienia w wyższej wysokości niż dotychczas przyznana przez ubezpieczyciela kwota 3.000 zł. W tym miejscu należy przywołać przyjęte w orzecznictwie stanowisko, że zdrowie jest dobrem szczególnie cennym i przyjmowanie stosunkowo umiarkowanych kwot zadośćuczynienia w przypadkach istotnych uszkodzeń ciała prowadzi do deprecjacji tego dobra. W ocenie Sądu do tej pory przyznana przez pozwanego kwota zadośćuczynienia w wysokości 3.000 zł jest zbyt umiarkowana w sytuacji powódki. Nie uwzględnia ona w odpowiednim stopniu całokształtu doznanych przez nią obrażeń, specyficznych okoliczności tej sprawy, a także szczególnej sytuacji osobistej powódki.
Między stronami nie było sporne, że powódka przyczyniła się do zaistnienia szkody w 50%. Mając na uwadze okoliczności zdarzenia, Sąd uznał, że powódka przyczyniła się do zaistnienia szkody na poziomie 50%. Z tej też przyczyny należne na rzecz powódki zadośćuczynienie podlegało zmniejszeniu na mocy art. 362 k.c. o 50%, to jest z kwoty 10.000 zł do kwoty 5.000 zł.
Mając na względzie rozmiar doznanej przez powódkę w wyniku wypadku szkody niemajątkowej, uwzględniając całokształt okoliczności sprawy, w tym także okoliczności wypadku, rodzaj, intensywność i czas trwania cierpień, wiek poszkodowanej, wysokość stopnia uszczerbku na zdrowiu, wpływ następstw wypadku na sposób życia powódki itd., a także stopień przyczynienia się powódki do szkody (na poziomie 50%), stwierdzić należy, że w celu naprawienia opisanej wyżej szkody niemajątkowej (krzywdy) uzasadnione jest zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki na mocy art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 k.c. oraz art. 362 k.c. kwoty 3.500 zł tytułem dalszego zadośćuczynienia. Kwotę 1.500 zł pozwany wypłacił bowiem powódce w ramach likwidacji szkody. Z tej przyczyny Sąd orzekł jak w punkcie pierwszym wyroku. Zasądzona powódce suma nie ma wyłącznie symbolicznego charakteru, stanowi dla niej realnie ekonomiczną wartość, istotną w jej sytuacji majątkowej, odpowiada cierpieniom doznanym przez nią, w pełni zrekompensuje w formie materialnej doświadczoną przez nią krzywdę. Równocześnie suma ta nie jest nadmierna i oderwana od realnego poziomu życia większości społeczeństwa oraz nie stanowi w żadnej mierze wzbogacenia powódki. Zobowiązanym do zapłaty zadośćuczynienia jest pozwany na podstawie wskazanych wyżej przepisów z tytułu umowy ubezpieczenia.
Sąd zasądził odsetki ustawowe od kwoty 3.500 zł za okres od dnia wyrokowania (od 4 stycznia 2016 r.) do dnia zapłaty na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 455 k.c. i art. 363 § 2 k.c. Sąd zasądził odsetki ustawowe od zasądzonego zadośćuczynienia. Powódka żądała odsetek od zadośćuczynienia od dnia następującego po dniu doręczenia odpisu pozwu pozwanemu do dnia zapłaty. Żądanie odsetek od zadośćuczynienia za okres do dnia wyrokowania było nieuzasadnione w okolicznościach rozpoznawanej sprawy. Dopiero na chwilę wyrokowania ukształtowany został stan faktyczny będący podstawą oceny wysokości przyznanego powódce zadośćuczynienia. Rozmiar krzywdy doznanej przez powódkę wskutek wypadku zmieniał się w czasie. To dopiero w toku procesu ustalono ostatecznie wysokość uszczerbku na zdrowiu powódki. Dopiero po pewnym czasie od wypadku okazało się, ile trwało leczenie powódki, w tym rehabilitacyjne, jak długotrwałe są skutki wypadku, jaki był stan psychiczny powódki po wypadku. Szereg negatywnych następstw wypadku, w tym cierpienia fizyczne i psychiczne, istnieje do chwili obecnej. Krzywda doznana przez powódkę w rozmiarze odpowiadającym przyznanemu zadośćuczynieniu istniała w dacie wyrokowania, a nie w dacie zgłoszenia żądania zadośćuczynienia wobec pozwanego w postępowaniu likwidacyjnym. Krzywda ta została ustalona na chwilę wyrokowania. Sąd uwzględnił przy tym okres występowania dolegliwości u powódki wynikających z wypadku (na przestrzeni 2,5 roku). Zasądzone zadośćuczynienie stało się wymagalne dopiero z dniem wyrokowania przez Sąd, a nie z datą wcześniejszą, stąd od tego dnia należą się powódce odsetki ustawowe za opóźnienie. W orzecznictwie przyjmuje się, że wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę, a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia, może się różnie kształtować w zależności od okoliczności sprawy. Terminem, od którego należą się odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia za krzywdę, może być więc, w zależności od okoliczności sprawy, zarówno dzień poprzedzający wyrokowanie o zadośćuczynieniu, jak i dzień tego wyrokowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2011 r., I CSK 243/10, Lex nr 848109). Na gruncie niniejszej sprawy to szczególne okoliczności związane z ustaleniem rozmiarów krzywdy na chwilę wyrokowania miały wpływ na to, że odsetki za opóźnienie od zadośćuczynienia należały się dopiero od dnia wyrokowania.
W pozostałym zakresie Sąd oddalił powództwo jako niezasadne, w tym co do żądania odsetek. W ocenie Sądu zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki w toku niniejszego procesu dalszego zadośćuczynienia w wysokości wyższej niż 3.500 zł było nieuzasadnione w okolicznościach przedmiotowej sprawy - nieadekwatne do doznanej przez powódkę krzywdy i stopnia jej przyczynienia się do szkody. Łączna kwota należnego powódce dalszego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w wysokości przekraczającej sumę 3.500 zł byłaby nadmierna z uwagi na aktualne warunki i przeciętną stopę życiową społeczeństwa.
W punkcie trzecim wyroku Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 195 zł tytułem zwrotu części kosztów zastępstwa procesowego, orzekając na mocy art. 100 k.p.c. – stosunkowo rozdzielając w tym zakresie koszty procesu poniesione przez strony. Strony były reprezentowane przez pełnomocników zawodowych i poniosły koszty zastępstwa procesowego łącznie z opłatą skarbową od pełnomocnictwa w kwotach po 1.217 zł. Powódka ostatecznie wygrała sprawę w 58% (58,34% x 6.000 zł = 3.500 zł). Z tego względu należy się jej zwrot od drugiej strony kwoty 706 zł (58% x 1.217 zł = 705,86 zł). Drugiej stronie powódka winna więc zwrócić kwotę 511 zł (1.127 zł – 706 zł = 511 zł). Z rozliczenia obu tych kwot wynika, że to pozwany powinien zapłacić powódce kwotę 195 zł (706 zł – 511 zł = 195 zł) tytułem ostatecznego rozliczenia kosztów zastępstwa procesowego.
W punkcie czwartym wyroku Sąd nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – kasy tut. Sądu kwotę 761,77 zł tytułem pokrycia części kosztów sądowych. W niniejszej sprawie należne koszty sądowe obejmowały: opłatę od pozwu w kwocie 300 zł (od uiszczenia opłaty od pozwu powódka była zwolniona), należność na rzecz świadka w kwocie 130 zł, należność za udostępnienie kopii dokumentacji medycznej w kwocie 23,53 zł i należności na rzecz biegłych w kwotach 499,55 zł i 360,32 zł. Łącznie koszty te wyniosły 1.313,40 zł. W toku procesu wydatki pokrywano tymczasowo ze środków Skarbu Państwa. Skoro pozwany przegrał sprawę w 58%, wobec tego w takim stopniu powinien on ponieść koszty sądowe w niniejszej sprawie (obejmujące część nieuiszczonej opłaty od pozwu oraz część wydatków poniesionych tymczasowo w toku procesu przez Skarb Państwa), a więc kwotę 761,77 zł (58% x 1.313,40 zł = 761,772 zł). Z tego względu na mocy art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2014 r., poz. 1025) w zw. z art. 100 k.p.c. orzeczono jak w punkcie czwartym wyroku.
W pozostałym zakresie koszty sądowe obciążały powódkę, jednak z uwagi na stan osobisty i majątkowy (por. oświadczenie o stanie majątkowym i rodzinnym powódki – k. 39-41) oraz okoliczności przedmiotowej sprawy Sąd postanowił nie obciążać powódki obowiązkiem pokrycia części kosztów sądowych (to jest kosztów sądowych obejmujących część nieuiszczonej opłaty od pozwu oraz część wydatków poniesionych tymczasowo w toku procesu przez Skarb Państwa – w zakresie 42% - w jakim powódka przegrała sprawę), orzekając na mocy art. 113 ust. 4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.
Zarządzenie: odpis wyroku wraz z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi pozwanego.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie
Data wytworzenia informacji: