I C 3575/15 - uzasadnienie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie z 2017-04-11
I C 3575/15
UZASADNIENIE
Pozwem wniesionym w dniu 02 października 2015 roku (data nadania), K. S. i M. S. reprezentowani przez pełnomocnika będącego adwokatem, wystąpili o zasądzenie na swoją rzecz od Banku (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. kwoty 13.324,61 zł wraz z odsetkami w wysokości ustawowej od dnia doręczenia pozwanemu odpisu pozwu do dnia zapłaty oraz o zasądzenie na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.
Uzasadniając swoje stanowisko powodowie podali, iż zawarli z Bankiem (...) umowę o kredyt hipoteczny dla osób fizycznych, w której zawarto zobowiązanie kredytobiorców do opłacania ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego było jednym ze sposobów zabezpieczenia kredytu obok hipoteki kaucyjnej ustanowionej na nieruchomości stanowiącej przedmiot kredytowania i cesji na bank praw z polisy ubezpieczeniowej od ognia i innych zdarzeń losowych oraz z polisy na życie kredytobiorcy – M. S.. Powodowie byli ww. umową zobowiązani do zwrotu bankowi kosztów ubezpieczenia kredytów hipotecznych z niskim wkładem własnym na podstawie umowy zawartej przez bank z towarzystwem ubezpieczeniowym. Stronami przedmiotowej umowy ubezpieczenia są towarzystwo ubezpieczeniowe oraz bank zaś jego istotę stanowi ochrona interesów banku polegająca na tym, że w przypadku niespłacenia rat kredytu bank uzyska zaspokojenie od ubezpieczyciela, który może następnie wystąpić z roszczeniem zwrotnym do kredytobiorcy. Takie uregulowanie w ocenie powoda w sytuacji gdy nie jest on stroną umowy ubezpieczenia ani uposażonym, nie otrzymując z tytułu ich opłacenia żadnego ekwiwalentnego świadczenia, uznać należy za niedozwolone postanowienia umowne.
Strona powodowa podnosiła nadto, iż po otrzymaniu wstępnej decyzji kredytowej powodom przedłożono gotowy wzorzec kredytu hipotecznego bez możliwości zmiany bądź negocjacji. W trakcie podpisywania umowy powodowie dowiedzieli się o konieczności dodatkowego zabezpieczenia kredytu w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu, nie informowano natomiast go na czym ma ono polegać, wskazując jedynie, iż stanowi niezbędną przesłankę udzielenia kredytu. W toku wykonywania umowy pozwany dwukrotnie pobrał od powoda składki z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu. Pierwszą składkę pozwany pobrał od powodów w dniu 07 maja 2007 r. w wysokości 2.212,00 zł, a drugą w dniu 31 maja 2010 r. w wysokości 4.991,00 zł. Strony zawarły następnie porozumienie, na mocy którego od maja 2013 r. do września 2015 r. pozwany pobrał od powodów w ratach łącznie kwotę 6.121,61 zł tytułem składki na ubezpieczenie niskiego wkładu.
W ocenie powodów klauzula o ubezpieczeniu niskiego wkładu własnego nie była z nimi indywidualnie uzgodniona. Zdaniem powodów przedmiotowa klauzula nie określała głównych świadczeń umowy kredytu. W przypadku umów nazwanych, a do takiej należy umowa kredytu, świadczenia główne stron określają essentialia negotii umowy. Świadczeniem głównym kredytobiorcy są: zwrot otrzymanych środków pieniężnych, uiszczanie opłat z tytułu oprocentowania i z tytułu prowizji, ale nie ubezpieczenie niskiego wkładu.
Na powodów występujących jako konsumenci zostały przerzucone koszty ubezpieczenia chroniącego pozwany bank przed ryzykiem związanym z udzieleniem kredytu. Ani klauzula umowna ani inny zapis umowy nie przyznały natomiast kredytobiorcom, którzy ponosili koszty ubezpieczenia, uprawnień, jakie przysługują ubezpieczonemu lub uposażonemu. Umowa ubezpieczenia, której koszty ponosili nie dawała im żadnej ochrony. W stosunku do stron umowy ubezpieczenia niskiego wkładu powodowie byli osobami trzecimi, w stosunku do których ubezpieczyciel banku mógł wystąpić z roszczeniem regresowym, w razie braku spłaty kredytu powodując, iż dla powodów zmieniłaby się wyłącznie osoba wierzyciela. Ubezpieczonym był bank a kredytobiorcy pozbawieni byli jakiejkolwiek ochrony ubezpieczeniowej. W tym stanie rzeczy opłacie z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu nie towarzyszy żadne świadczenie ekwiwalentne banku na rzecz powodów.
Powodowie nadto wskazali, że bank nierzetelnie informował ich o przeznaczeniu środków pobieranych od nich rzekomo na zwrot kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Powodowie podnieśli, że pobrana od nich kwota obliczona była jako 3% od kwoty stanowiącej nadwyżkę 80% wartości nieruchomości, podczas gdy składka płacona przez pozwany bank na rzecz ubezpieczyciela z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego wynosiła 2,4% i 1,7% ubezpieczonej kwoty kredytu, zależnie od tego, w jakim towarzystwie ubezpieczony był bank. Zdaniem powodów część kwot pobieranych od powodów jako rzekomo zwrot kosztów ubezpieczenia stanowiła w rzeczywistości dodatkowe źródło dochodu banku.
Okoliczność ta zdaniem wnoszących powództwo przesądzała o naruszeniu dobrych obyczajów przez bank stosujący tego rodzaju klauzulę umowną. Klauzula ta rażąco narusza interes powodów albowiem świadczyli oni na rzecz banku kwoty z powyższego tytułu nie uzyskując przy tym żadnego świadczenia wzajemnego. Jako podstawę prawną wywiedzionego roszczenia wskazano art. 410 § 2 k.c. w zw. z art. 405 k.c. w zw. z art. 385 1 § 1 k.c.
(pozew – k. 1-25).
W odpowiedzi na pozew Bank (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w W., reprezentowany przez pełnomocnika będącego radcą prawnym, wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie na swoją rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego. Pozwany podniósł zarzut spełnienia świadczenia w zakresie kwoty 4.991,00 zł, tj. w zakresie opłaty tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu własnego uiszczonego przez powodów w dniu 31 maja 2010 r., którą pozwany zwrócił powodom w dniu 23 lutego 2015 r. wraz z odsetkami od dnia 29 sierpnia 2014 r., wypełniając orzeczenie arbitra bankowego przy (...) Banków (...) z dnia 12 lutego 2015 r.
Pozwany nadto zakwestionował roszczenie powodów co do zasady, wskazując że sporne postanowienia umowne nie są abuzywne, a świadczenie powodów z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu nienależne.
Pozwany podniósł, że zgłoszone żądanie opiera się na błędnym założeniu, iż ubezpieczenie niskiego wkładu własnego zabezpiecza wyłącznie interesy banku, co z kolei przesądzać by miało o jego niedozwolonym charakterze oraz braku ekwiwalentności świadczeń. Według pozwanej spółki każde zabezpieczenie kredytu ustanawiane jest w interesie kredytodawcy, a świadczeniem wzajemnym otrzymywanym przez kredytobiorcę jest możliwość uzyskania kredytu na określonych warunkach, w tym przede wszystkim o określonej marży. Bezsprzecznie bank uruchomił kredyt, który został przez powodów w pełni wykorzystany. Pozwany (...) S.A. wskazał, że warunki umowy kredytu, w tym klauzula ubezpieczenia niskiego wkładu własnego zostały indywidualnie uzgodnione z powodami. Wybór zabezpieczenia kredytu w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego były świadomą decyzją powodów i została podjęta po uzyskaniu od pośrednika i pracowników banku informacji o przyczynach faktycznych i prawnych konieczności takiego ubezpieczenia oraz po poinformowaniu o innych formach zabezpieczenia. Kredyt powodów został zgłoszony do ubezpieczenia i był nieprzerwanie objęty ubezpieczeniem. Bank opłacił należną składkę ubezpieczeniową oraz wykonał umowę kredytu. Bank podniósł, że kredytobiorcy mogli ustanowić inne zabezpieczenie jak chociażby w postaci hipoteki na nieruchomościach, które znajdowały się w ich posiadaniu, jednak zdecydowali się na rozwiązanie polegające na ubezpieczeniu. Rzecz w tym, iż powodowie wybierając ofertę pozwanego już na etapie ubiegania się o kredyt nie chciał wnieść wymaganego wkładu własnego. Sama umowa była między stronami negocjowana. Negocjacjami objęto m.in. marżę. Pozwany zaprzeczył by powodowie byli poinformowani o konieczności objęcia ich kredytu ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego dopiero w trakcie podpisywania umowy oraz że nie mieli świadomości istoty ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.
Pozwany bank podniósł, że opłata z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego wyczerpuje znamiona świadczenia głównego w rozumieniu art. 385 1 § k.c. bowiem od przedmiotowych postanowień umownych dotyczących ubezpieczenia niskiego wkładu własnego zależało na przykład udzielenie kredytu bez wkładu własnego. Nadto postanowienie te były ustalone w sposób jednoznaczny. Zdaniem pozwanego powyższe okoliczności wykluczają możliwość uznania tych postanowień za abuzywne.
Pozwany podkreślił, że ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jest formą zabezpieczenia spłaty zobowiązania kredytowego. Ekwiwalentem ekonomicznym takiego świadczenia jest uzyskanie kredytu na warunkach ustalonych przez strony, pomimo tego że powodowie nie dysponowali własnymi środkami ani odpowiednim zabezpieczeniem. Ubezpieczenie to stanowi swoistego rodzaju substytut udziału środków własnych. Pozwany wskazał, że w związku z powyższym powodowie mylą się podnosząc, że świadczenie z ich strony nie miało swojego ekwiwalentnego odpowiednika po stronie pozwanego.
Bank powołał się nadto na okoliczność, że stosując postanowienia dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego wdrażał w praktyce zasady określone w (...) Komisji Nadzoru Finansowego. Rekomendacja ta zobowiązywała bank do zawarcia umowy ubezpieczenia niskiego wkładu. (...) zalecała bowiem bankom w tej rekomendacji by pozyskały odpowiednie zabezpieczenia, w sytuacji gdy udzieliły kredytu z niskim wkładem własnym.
Pozwany podniósł nadto, że regres ubezpieczeniowy wynika z art. 828 § 1 k.c., a ten jako zgodny z wymaganiami prawa nie może naruszać interesów konsumenta oraz nie pogarsza sytuacji kredytobiorcy. Zdaniem pozwanego brak wyłączenia regresu ubezpieczeniowego nie może być uznany za postanowienie naruszające interesy konsumentów.
Pozwany bank odrzucił także argumentację powodów jakoby z tytułu pobierania opłat za ubezpieczenie niskiego wkładu stanowiły jego dodatkowe źródło dochodów. Pozwany wskazał, że składka ubezpieczeniowa, którą zobowiązany jest uiszczać z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu na rzecz ubezpieczyciela jest tylko częścią kosztów wynikających z przedmiotowego ubezpieczenia. Poza tą składową do tego kosztu zaliczyć też należy koszty administracyjne banku wynikające z obsługą przedmiotowych umów ubezpieczenia. Bank wskazał ponadto, że w umowie kredytu była przewidziana stała stawka opląty za ubezpieczenie, niezależna od sytuacji na rynkach finansowych.
Zdaniem banku brak podstaw do kwalifikowania postanowienia dotyczącego zwrotu bankowi składki ubezpieczenia niskiego wkładu własnego jako naruszającego rażąco interes konsumenta, skoro w zamian uzyskał on kredyt na korzystniejszych warunkach.
Spółka powołała się na art. 409 k.c. wskazując, że obowiązek zwrotu kosztów wygasł wskutek zużycia jej tak, że nie jest już wzbogacona. Składki te zostały bowiem przekazane na rzecz zakładów ubezpieczeń a bank nie mógł się liczyć z obowiązkiem jej zwrotu. Pozwany z ostrożności procesowej podniósł także zarzut przedawnienia roszczenia o zwrot opłaty za ubezpieczenie niskiego wkładu tytułem opłaty uiszczonej przez powodów w dniu 07 maja 2007 r. w kwocie 2.212,00 zł. Pozwany wskazał, że w jego ocenie opłaty z tytułu składki ubezpieczenia niskiego wkładu stanowiły roszczenie okresowe, które ulegają przedawnieniu z upływem trzyletniego terminu.
(odpowiedź na pozew – k. 473-508).
Podczas rozprawy w dniu 29 stycznia 2016 r. pełnomocnik powodów cofnął powództwo ze zrzeczeniem się roszczenia co do kwoty 4.991 zł i podtrzymał powództwo co do kwoty 8.333,61 zł. Pełnomocnik powodów wyjaśnił, że cofnięcie powództwa dotyczy drugiej składki z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.
(protokół rozprawy z dnia 29 stycznia 2016 r. – k. 464-469)
W replice na odpowiedź na pozew, strona powodowa zajmując stanowisko, co do zarzutów stawianych przez pozwanego wskazywała, że obowiązek zwrotu kosztów z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego nie jest głównym świadczeniem stron umowy kredytu, tak jak jest ona zdefiniowana w art. 69 ust. 1 Prawa bankowego.
Na zamieszczenie kwestionowanego postanowienia w umowie kredytobiorcy nie mieli rzeczywistego wpływu, a zatem nie można go uznawać za uzgodnione indywidualnie. Nie przesądza o takim wpływie fakt, że konsument dokonywał wyboru spośród kilku alternatywnych klauzul przedstawionych przez przedsiębiorcę. Powodowie podpisali gotowy wzorzec umowy, który w tym zakresie był nienegocjowany. Powodowie wskazali, że otrzymali od pozwanego i pośrednika kredytowego informację, że jest to obligatoryjny element umowy kredytu.
Powodowie podtrzymali swoje stanowisko, że przedmiotowe postanowienia umowne naruszają dobre obyczaje i interesy konsumenta wskazując, że ponoszenie przez powodów opłat z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu nie jest skorelowane z ekwiwalentnym świadczeniem powoda, zwłaszcza wobec okoliczności, że ubezpieczyciel nie wyłączył regresu ubezpieczeniowego. Powodowie zakwestionowali argumentację pozwanego jakoby brak wyłączenia regresie ubezpieczeniowego był indyferentny dla niniejszej sprawy, albowiem regres jest zwykłą instytucja prawa cywilnego. Powodowie wskazali, że bank nie ponosił ryzyka nie uzyskania spłaty kredytu, podczas gdy to ryzyko jest integralnym elementem umowy kredytu, za które bank otrzymuje świadczenie powodów określone w art. 69 ust 1 Prawa bankowego.
Odnosząc się do przedstawionej przez pozwanego opinii pracowników (...), powodowie wskazali, że dokument ten jest dokumentem prywatnym, stanowiącym dowód tego, że osoba która się pod nim podpisała złożyła oświadczenie o danej treści.
Odnosząc się do zarzutu braku wzbogacenia, powodowie dowodzili, że wzbogacenie to trwa, gdyż przez zapłatę długu banku przez powoda względem ubezpieczyciela zmniejszyły się jego pasywa. Powodowie zaprzeczyli również, aby opłaty z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego mogły być kwalifikowane jako roszczenia okresowe.
(replika – k. 717-736).
Pozwany w piśmie z dnia 08 marca 2016 r. podtrzymał dotychczasowe stanowisko w sprawie i podniósł dodatkowo, że o braku abuzywności kwestionowanych przez powodów postanowień umownych świadczy m.in. fakt, że otrzymali oni tekst umowy kredytu przed jego podpisaniem i mogli się z nim zapoznać, czego lekkomyślnie zaniechali. Pozwany ponownie wskazał, że umowa kredytu była indywidualnie negocjowana z powodami, na co wskazuje fakt zawarcia z nimi porozumienia o rozłożeniu na raty trzeciej opłaty z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu.
( pismo procesowe z dnia 08 marca 2016 roku - k. 738-757).
Powodowie pismem z dnia 10 sierpnia 2016 r. rozszerzyli powództwo o kwotę 7.669,89 zł do kwoty 16.003,50 zł. Powodowie wyjaśnili, że kwota rozszerzonego powództwa wynika z pobrania z ich konta kolejnej opłaty z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu w wysokości 7.616,00 zł, co spowodowało naliczenie odsetek debetowych na koncie w wysokości 53,89 zł. Powodowie informowali pozwanego, że pobranie przez niego kolejnej opłaty ubezpieczeniowej oparte jest na klauzuli abuzywne., jednak ten nie zaniechał poboru tej opłaty.
(pismo procesowe z dnia 10 sierpnia 2016 r. – k. 773-775)
Pozwany w odpowiedzi na pozew w zakresie rozszerzonego powództwa wniósł o oddalenie powództwa również w zakresie rozszerzonego powództwa i zasądzenie od powodów na jego rzecz kosztów procesu w tym kosztów zastępstwa procesowego z uwzględnieniem rozszerzenia powództwa. Pozwany podtrzymał dotychczasową argumentację i nadto wskazał że ubezpieczycielowi nie przysługuje roszczenie regresowe wobec kredytobiorcy.
(pismo procesowe z dnia 31 sierpnia 2016 r. – k. 794-797)
Strony przed zamknięciem rozprawy podtrzymywały zajęte w toku procesu stanowiska.
(oświadczenia zawarte w protokole rozprawy z dnia 03 marca 2017 r. – k. 858-859).
Sąd uznał za ustalone następujące okoliczności:
K. S. i M. S. w 2007 roku podjęli decyzję o zakupie mieszkania, inwestycję tę finansując kredytem. Udali się do doradcy finansowego z firmy (...) by ten im pomógł w wyborze kredytu. Doradca zaproponował by złożyć wnioski kredytowe do banków (...). Doradca ostatecznie wskazał by wziąć kredyt w Banku (...), gdyż umowy z tym bankiem zawiera najczęściej. Ponieważ powódka była w ciąży, a powodowie zawarli umowę przedwstępną zakupu mieszkania, powodom śpieszyło się by jak najszybciej zawrzeć umowę kredytu. Doradca finansowy poinformował powodów, że warunkiem koniecznym zawarcia umowy kredytowej jest opłacenie jednorazowej opłaty z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego ze względu na fakt, że powodowie nie dysponowali wystarczającym wkładem własnym, ani inną nieruchomością, którą można by obciążyć jako zabezpieczenie kredytu. W związku z przedłużającą się procedurą przyznania kredytu powód interweniował w oddziale banku. Po interwencji powoda bank przygotował tekst umowy kredytu i przesłał go powodowi na skrzynkę e-mail. Powodowie zawarli umowę w tydzień po otrzymaniu tekstu umowy. Negocjacji podlegała marża banku. Negocjacje prowadził w imieniu powodów doradca finansowy z firmy (...).
( dowód: przesłuchanie powodów w charakterze strony, k.465-469 i k. 787-790)
Powodowie zawnioskowali w dniu 12 marca 2007 r. do banku (...) o udzielenie kredytu w kwocie 338.000 zł, z czego 333.000 zł było przeznaczone na zakup nieruchomości, a 5.000 zł na refinansowanie wydatków poniesionych na cele mieszkaniowe. Wniosek dotyczył kredytu we frankach szwajcarskich. Wnioskowany okres kredytowania wynosił 540 miesięcy. We wniosku powodowie zaznaczyli pozycję „Wnioskuję o ubezpieczenie niskiego wkładu własnego” oraz pozycję „Wyrażam zgodę na objęcie udzielonego mi przez Bank (...) S.A. z siedzibą w W. kredytu ubezpieczeniem przez Towarzystwo (...) S.A. z siedzibą w W. przy ul. (...): ubezpieczeniem kredytu do czasu ustanowienia hipoteki; ubezpieczenia brakującego wkładu własnego”. Jako zabezpieczenie kredytu powodowie wskazali ustanowienie hipoteki na nieruchomości kredytowanej, cesję z praw ubezpieczenia, cesję z umowy ubezpieczenia na życie kredytobiorcy oraz ubezpieczenie przejściowe w postaci ubezpieczenia kredytu do czasu ustanowienia hipoteki. Wniosek został przyjęty przez doradcę finansowego z (...) S.A.
( dowód: wniosek, k. 342-344)
Ponadto powodom przedstawiono informację dla wnioskodawców ubiegających się o produkty hipoteczne indeksowane kursem waluty obcej, oparte na zmiennej stopie procentowej sporządzoną przez Bank (...) S.A. W dokumencie tym zawarto informację o tym, że na datę jego sporządzenia kredytobiorcy wybierający ofertę kredytu indeksowanego do waluty obcej korzystają z niższego w porównaniu z kredytem w złotych oprocentowania. Bank informował, że zaciągając zobowiązanie w walucie obcej kredytobiorcy narażeni są na ryzyko zmiany kursów walutowych. Występowanie tego ryzyka sprawia, że zarówno rata spłaty jak i wysokość zadłużenia tytułem zaciągniętego kredytu przeliczona na złote na danym dzień podlega ciągłym wahaniom, w zależności od aktualnego kursu waluty. Z tych przyczyn Bank rekomendował rozważenie zaciągnięcia długoterminowego kredytu w złotych, jako korzystnej alternatywy w stosunku do kredytów walutowych, które w dłuższym okresie mogą okazać się droższe na skutek wzrostu kursu waluty. Ponadto Bank informował o ryzyku zmian stóp procentowych w przypadku kredytów złotowych i walutowych. W dokumencie znajdowała się symulacja wysokości raty kapitałowo – odsetkowej przy założeniu, że kurs franka szwajcarskiego wzrośnie o wartość stanowiącą różnicę między maksymalnym i minimalnym kursem franka z okresu ostatnich 12 miesięcy.
(dowód: informacja dla Wnioskodawców ubiegających się o produkty indeksowane kursem waluty obcej, oparte na zmiennej stopie procentowej z dnia 02.02.2007 r. – k. 354-355v)
W dniu 25 kwietnia 2007 roku Bank (...) S.A. podjął decyzję, w której określił warunki przyznania kredytu powodom. Ustalono kredyt w kwocie 338.000,00 zł. Koszty prowizji ustalono na kwotę 2,704,00 zł. Zabezpieczeniem spłaty kredytu miała być hipoteka na nieruchomości, na zakup której przeznaczona była suma kredytu, cesja praw z polisy (...), cesja z praw ubezpieczenia nieruchomości. Kredyt miał podlegać ubezpieczeniu niskiego wkładu własnego oraz ubezpieczeniu na okres przejściowy. Decyzją pozwanego obniżono marżę o 0,4 punktu procentowego oraz prowizję o 0,2 punktu procentowego. ( dowód: decyzja, k. 403-404)
Zgodnie z umową o kredyt hipoteczny z dnia 24 kwietnia 2007 roku o numerze KH/ (...) Bank udzielił kredytobiorcom – K. S. i M. S. kredytu w kwocie 338.000,00 zł, indeksowanego do franka szwajcarskiego, po przeliczeniu wypłaconej kwoty zgodnie z kursem kupna franka szwajcarskiego według tabeli kursów walut obcych obowiązującej w Banku w dniu uruchomienia kredytu lub transzy. Przedmiotem kredytu było spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego położonego w W. przy ul. (...), lok. 180.
Wypłata kredytu następowała jednorazowo, okres kredytowania wynosił 540 miesięcy. Za udzielenie kredytu Bank pobrał jednorazową prowizję w kwocie 2.704,00 zł, płatną przed uruchomieniem kredytu. Kredyt był oprocentowany wedle zmiennej stopy procentowej składającej się ze stopy referencyjnej L. 3 M dla franka szwajcarskiego oraz 1 % marży banku. Spłata kredytu następowała w złotych polskich zgodnie z kursem sprzedaży franka szwajcarskiego obowiązującym w dniu płatności raty kredytu, zgodnie z tabelą kursów walut obcych w Banku. Zgodnie z § 9 umowy zabezpieczeniem spłaty kredytu miała być: hipoteka kaucyjna łączna, cesja na bank praw z polisy ubezpieczeniowej nieruchomości kredytowanej, cesja z polisy ubezpieczeniowej na życie M. S.. Zabezpieczeniem kredytu do czasu otrzymania przez Bank odpisu z księgi wieczystej nabywanej nieruchomości miało być ponadto ubezpieczenie kredytów zabezpieczanych hipotecznie na podstawie umowy zawartej przez Bank z Towarzystwem (...) S.A. Kredytobiorca zobowiązany był do zwrotu Bankowi kosztów składki ubezpieczeniowej wnoszonej przez Bank. Miesięczna opłata z tytułu refinansowania składki ubezpieczeniowej wynosiła 1/12 z 0,81 % kwoty kredytu (238,00 zł). Dodatkowym zabezpieczeniem kredytu do czasu, gdy saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu stanie się równe lub niższe niż 279.523.20 zł stanowiło ubezpieczenie kredytów hipotecznych z niskim udziałem własnym kredytobiorcy na podstawie umowy zawartej przez Bank (...) S.A. z (...) S.A. Kredytobiorca był obowiązany do zwrotu Bankowi kosztów ubezpieczenia w wysokości 2.212,00 zł za pierwszy 36 miesięczny okres trwania ochrony ubezpieczeniowej. Zgodnie z ustępem 9 paragrafu 9 jeżeli w ciągu 36 miesięcy ochrony ubezpieczeniowej saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu nie stanie się równe lub niższe niż 279.523,20 zł kredytobiorca był zobowiązany do zwrotu kosztów ubezpieczenia za kolejny 36 – o miesięczny okres udzielonej Bankowi przez (...) S.A. ochrony ubezpieczeniowej, o czym kredytobiorcy mieli zostać poinformowany przez Bank pisemnie.
( dowód: umowa, k. 317-321)
Zgodnie z § 7 Regulaminu Kredytowania Osób Fizycznych w Ramach Usług (...) w Banku (...) S.A. opłata dotycząca refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego dla kredytów w walucie obcej wyliczana była w złotych polskich jako różnica wartości kredytu w walucie obcej wedle kursu kupna dewiz pomnożona przez kurs sprzedaży dewiz oraz 80 % wartości nieruchomości stanowiącej przedmiot zabezpieczenia kredytu. Bank pobierał tę opłatę poprzez automatyczne obciążenie rachunku złotówkowego kredytobiorców w dniu uruchomienia środków z kredytu za pierwszych 36 miesięcy trwania umowy kredytowej. Jeżeli w ciągu 36 miesięcy ochrony ubezpieczeniowej stosunek kwoty kredytu pozostającej do spłaty do wartości nieruchomości nie stanie się równy bądź niższy niż 80% w przypadku kredytów w walutach obcych, wówczas bank uprawniony był do pobrania opłaty za kolejny 36-miesięczny okres.
(dowód: regulamin kredytowania, k. 322-330v)
Kredytobiorcy potwierdzili otrzymanie następujących dokumentów: ogólnych warunków grupowego ubezpieczenia na życie kredytobiorców kredytu hipotecznego w Banku (...); ogólne warunki ubezpieczenia budynków i lokali mieszkalnych osób fizycznych; postanowienia odmienne od ogólnych warunków ubezpieczenia budynków i lokali mieszkalnych; regulamin kredytowania osób fizycznych w ramach usług bankowości hipotecznej w Banku (...) S.A.
(dowód: oświadczenie k. 405)
Zgodnie z Umową Generalną ubezpieczenia kredytów hipotecznych z niskim udziałem własnym kredytobiorcy udzielanych przez Bank (...) Spółkę Akcyjną zawartą w przez Bank z (...) S.A. w dniu 29 października 2004 r. przedmiotem ubezpieczenia były umowy kredytu w okresie obowiązywania Umowy Generalnej, dla których wskaźnik (...) znajdował pomiędzy 80 % dla kredytów indeksowanych kursem waluty obcej a 100 %. Kredyty przeznaczone na cele mieszkaniowe opiewające na kwotę powyżej 500.000 zł były obejmowane ubezpieczeniem za zgodą (...) S.A. Sumą ubezpieczenia była kwota odpowiadająca różnicy pomiędzy kwotą udzielonego kredytu i iloczynu wskaźnika (...) na poziomie 80 % i wartości nieruchomości przeznaczonej pod zabezpieczenie. Składka ubezpieczeniowa wynosiła 2,4 % od podstawy naliczenia składki, określonej w sposób tożsamy jak w regulaminie udzielania kredytów, za 36 miesięczny okres ubezpieczenia. Zdarzeniem ubezpieczeniowym powodującym powstanie odpowiedzialności ubezpieczyciela w stosunku do banku było niespłacenie kredytu w okresie i po upływie okresu wypowiedzenia umowy kredytu. Z dniem wypłaty odszkodowania przez (...) S.A. na rzecz tego ubezpieczyciela przechodziło roszczenie Banku o zwrot kwoty kredytu do wysokości wypłaconego odszkodowania.
( dowód: umowa, k. 53-66)
Od dnia 19 lipca 2010 r. obowiązywała Bank (...) niskiego wkładu portfela kredytów hipotecznych zawarta pomiędzy bankiem a Towarzystwem (...) S.A. W umowie tej jako przedmiot ubezpieczenia opisano ryzyko braku spłaty części kredytu udzielonego przez Bank, stanowiącej różnicę pomiędzy aktualnym saldem kredytu a iloczynem wskaźnika (...) na poziomie 80 % i wartości nieruchomości. Zdarzeniem ubezpieczeniowym był natomiast brak spłaty części kredytu, o której mowa powyżej, kiedy po upływie okresu wypowiedzenia umowy kredytu, dokonanej w sytuacji i na warunkach określonych umową kredytobiorca ma zadłużenie wobec Banku objęte ubezpieczeniem. Składka ubezpieczeniowa wynosiła 1,7 % ubezpieczanej części kredytu.
( dowód: umowa, k. 67-76)
Umowa kredytu zawarta przez strony została zgłoszona do (...) S.A. (obecnie (...) S.A. V. (...)) w maju 2007 r. z kwotą ubezpieczoną w wysokości 73.722,19 zł. Umowa kredytu zawarta między stronami była zgłoszona do Towarzystwa (...) S.A. w okresie od 01 sierpnia 2010 r. do 30 kwietnia 2013 r. z zgłoszoną kwotą niskiego wkładu 161.266,99 zł oraz w okresie 01 maja 2013 r. z zgłoszoną kwotą nieskiego wkładu 217.119,56 zł.
( dowód: pisma, k. 362-364)
W dniu 07 maja 2007 roku K. S. uiściła na rzecz Banku kwotę 2.212,00 zł tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu. Następnie w dniu 31 maja 2010 r. uiściła na rzecz Banku kwotę 4.991,00 zł z tego tytułu
( dowód:; potwierdzenia przelewu, k. 77-78)
W dniu 18 maja 2013 r. strony zawarły porozumienie, na mocy którego obciążająca powodów opłata z tytułu refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu została rozłożona na 36 równych miesięcznych rat. Powodowie udzielili pozwanemu pełnomocnictwa do pobierania z rachunku bankowego powodów prowadzonego przez pozwany bank rat miesięcznych z tytułu refinansowania kosztów ubezpieczenia przez bank niskiego wkładu w towarzystwie ubezpieczeń, z którym bank współpracuje. W okresie od 29 maja 2013 r. do 30 września 2015 r. K. S. uiszczała co miesiąc kwotę 211.09 zł tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu.
(dowód: porozumienie k. 33-33v, potwierdzenia przelewu k. 79-116)
W dniu 31 maja 2016 r. pozwany pobrał z konta należącego do powodów kolejną opłatę ubezpieczenia niskiego wkładu własnego generując debet na tym koncie. Wysokość pobranej opłaty wyniosła 7.616,00 zł, a odsetki debetowy wynikające z pobrania tej kwoty wyniosły 53,89 zł.
(dowód: potwierdzenia wykonania przelewów k. 777-778)
Powodowie toczyli spór z pozwanym na tle zasadności pobrania przez niego kwoty 4.991,00 zł tytułem zwrotu składki ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Spór ten był przedmiotem arbitrażu prowadzonego przez arbitra bankowego przy (...) Banków (...), który orzeczeniem z dnia 12 lutego 2015 r. zasądził od pozwanego na rzecz powodów kwotę 4.991,00 zł z odsetkami od dnia 29 sierpnia 2014 r. do dnia zapłaty. Pozwany bank dokonał zapłaty tej kwoty w dniu 23 lutego 2015 r.
(dowód: orzeczenie arbitra – k. 538-540v, potwierdzenie wykonania operacji – k. 541)
W 2007 roku w Banku (...) oferowane były kredyty w złotych oraz kredyty w złotych indeksowane kursem waluty obcej: euro, dolara, franka szwajcarskiego. Bank ustalił limity stosunku wartości udzielonego kredytu do wartości nabywanej nieruchomości na poziomie 90 % w odniesieniu do kredytów w złotówkach oraz 80 % w odniesieniu do kredytów indeksowanych do kursów walut obcych. Powyżej tych wartości Bank wymagał przedstawienia przez kredytobiorców dodatkowego zabezpieczenia udzielanego kredytu. Jedną z form takiego zabezpieczenia, stosowaną ówcześnie powszechnie w praktyce bankowej, było ubezpieczenie niskiego wkładu własnego.
( dowód: zeznania świadka I. R. (1) i C. M. – k. 768-768v, płyta CD –k. 769, artykuły prasowe – k. 631-638)
W przypadku, gdy kredytobiorca nie dysponował wystarczającym wkładem własnym udzielenie kredytu było zależne od udzielenia zabezpieczenia w tym m.in. poprzez ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. Możliwe były również inne rodzaje zabezpieczeń. W umowie negocjowane były prowizja i marża. Umowę kredytową sporządzał Bank po wydaniu decyzji o udzieleniu kredytu. Po wygenerowaniu umowy kredytobiorcy ją podpisywali po zapoznaniu się z jej treścią.
(zeznania świadka M. O. – k. 858-859v)
W chwili zawierania umowy powodowie nie mieli środków by wnieść wkład własny wymagany przez bank, ani nie byli właścicielami innej nieruchomości, którą można by obciążyć hipoteką jako zabezpieczenie kredytu. Powodów nie poinformowano, że nie są stronami umowy ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, jak również nie poinformowano ich o tym jak działa mechanizm tego ubezpieczenia. Doradca finansowy nie informował ich o możliwym regresie ubezpieczyciela i o regularności składek. Poinformowano ich natomiast, że aby uruchomić kredyt konieczne jest ubezpieczenie niskiego wkładu. Po otrzymaniu tekstu umowy mieli w nim sprawdzić jedynie czy zgadzają się dane osobowe i kwota kredytu.
( dowód: przesłuchanie powodów w charakterze strony, k.465-469 i k. 787-790)
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił przede wszystkim na podstawie dowodów z dokumentów zgromadzonych w aktach niniejszej sprawy, których autentyczność oraz treść nie była kwestionowana przez żadną ze stron postępowania, jak również Sąd nie miał wątpliwości co do ich wartości dowodowej. Sąd uznał, że dowody z przedstawionych dokumentów tworzą zasadniczo spójny, nie budzący wątpliwości w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, a przez to w pełni zasługujący na wiarę materiał dowodowy.
W sprawie zostało przesłuchanych 3 świadków oraz powód jako strona. Dowody z zeznań świadków należy uznać za wiarygodne chociaż ich moc dowodową w relacji do okoliczności zawierania umowy przez powoda należy uznać za w znacznym stopniu ograniczoną. Z przesłuchanych w sprawie świadków tylko M. O. mógł mieć pełną wiedzę co do okoliczności poprzedzających zawarcie tej umowy. Zdaniem Sądu zeznania tegoż świadka w przeważającej części uznać należało za wiarygodne, bowiem korespondujące z zeznaniami powodów, jak i z wnioskami płynącymi z dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy.
Styczność świadka I. R. (2) i C. M. z powodami była incydentalna i nastąpiła w momencie, kiedy wszystkie kwestie związane z warunkami umowy zostały ustalone. Zeznania tych świadków miały na celu wyjaśnienie ogólnych mechanizmów wewnętrznego funkcjonowania banku oraz funkcji jakie pełniło ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, w umowach zawieranych przez pozwanego z klientami.
Jeśli zaś chodzi o zeznania powodów, to zdaniem Sądu brak jest podstaw do odmowy przyznania im waloru wiarygodności. Były składane swobodnie, spontanicznie, korespondowały wzajemnie ze sobą oraz z przeważającej części z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym.
Sąd oparł woje ustalenia również na podstawie twierdzeń samych stron procesu o okolicznościach niniejszej sprawy, które zostały potwierdzone przez stronę przeciwną albo nie zostały przez nią zaprzeczone, a w związku z tym, jako bezsporne, w ogóle nie wymagały wykazywania ich prawdziwości za pomocą dowodów (art. 229 – 230 k.p.c.).
Sąd zważył, co następuje.
Powództwo podlegało uwzględnieniu w przeważającym zakresie.
Powodowie ostatecznie domagali się zasądzenie od powoda na ich rzecz łącznej kwoty 16.003,50 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od kwoty 8.333,61 zł od dnia doręczenia pozwanemu pozwu do dnia zapłaty i odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od kwoty 7.669,89 zł od dnia 31 maja 2016 r. do dnia zapłaty.
Istotą sporu w sprawie było twierdzenie powodów, iż łącząca ich z pozwanym umowa kredytu z dnia 25 kwietnia 2007 roku zawiera niedozwolone postanowienia umowne, w zakresie w jakim nakłada na Kredytobiorców obowiązek zwrotu Bankowi kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Potwierdzenie tego zarzutu otwierało powodom drogę do formułowania roszczenia o zwrot kwot pieniężnych wpłaconych w wykonaniu tego postanowienia. Postanowienia te bowiem nie wiązały stron a świadczenia spełnione na ich podstawie podlegały zwrotowi, jako nienależne. Bank oponował przeciwko temu twierdzeniu podnosząc: argumenty zmierzające do wyłączenia spod kontroli Sądu zakwestionowanych postanowień umownych oraz racje przemawiające za uznaniem, iż sporne postanowienia są zgodne z prawem. W dalszej kolejności zwalczał również przesłanki powstania roszczenia o zwrot nienależnego świadczenia, podnosił tezy o jego wygaśnięciu oraz podniósł zarzut przedawnienia roszczenia.
Regulacja zawarta w art. 385 1 – 385 3 k.c. ma charakter szczególny wobec ogólnych przepisów, które stosuje się do kształtowania przez kontrahentów treści umowy (np. art. 58 k.c., art. 353 1 k.c. czy art. 388 k.c.). Uzasadnieniem dla jej wprowadzenia był zamiar zapewnienia konsumentom bardziej skutecznej ochrony w stosunkach umownych z profesjonalistami oraz potrzeba uwzględnienia w polskim prawie postanowień dyrektywy nr 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich (Dz. Urz. WE z 1993 r. L 95, s. 29 – dalej „dyrektywa 93/13”). Przepisy te znajdują zastosowanie do umów obligacyjnych zawieranych przez przedsiębiorców z konsumentami z użyciem lub bez użycia wzorców, ale także do klauzul wzorców umownych używanych przy zawieraniu umów (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 października 2003 r., V CK 277/02, OSNC 2004, Nr 11, poz. 184; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 7 grudnia 2006 r., III CSK 266/06, LEX nr 238949). Normy zawarte w art. 385 1 – 385 3 k.c. określają materialnoprawne przesłanki ochrony konsumentów przed niedozwolonymi postanowieniami umownymi, które rozpatrywane są w ramach incydentalnej sądowej kontroli wzorców umownych, podczas rozpoznawania sprawy dotyczącej konkretnego stosunku obligacyjnego.
Zgodnie z art. 22 1 k.c. za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową. Status osoby fizycznej, jako konsumenta, w rozumieniu art. 22 1 k.c. powinien być oceniany na chwilę dokonywania czynności prawnej (tak Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 9 lutego 2012 r., V ACa 96/12). W niniejszej sprawie nie ulegało wątpliwości, że powodowie zawarli z pozwanym umowę działając jako konsumenci.
Stosownie do treści art. 385 1 § 1 k.c. postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Pozwany twierdził, że kontrola postanowień umowy jest wyłączona ze względu na ich indywidualne uzgodnienie z konsumentem zaś przedmiot kontroli określa główne świadczenia stron stosunku prawnego.
Odnosząc się do tej drugiej kwestii należy wskazać, że postanowienia kodeksu cywilnego dotyczące kontroli postanowień wzorców umowy są rezultatem implementacji do polskiego porządku prawnego dyrektywy 93/13. Wzgląd na harmonizacyjną i ochronną funkcję tych przepisów nakazuje dokonywać jej wykładni z uwzględnieniem wykładni wypracowanej na tle przepisów dyrektywy. W wyroku z dnia 30 kwietnia 2014 r. w sprawie C 26/13 (Á. K. i H. R. v. (...)) Trybunał Sprawiedliwości zawarł ogólną uwagę, iż art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich ustanawia wyjątek od mechanizmu kontroli treści nieuczciwych warunków, przewidzianego w ramach systemu ochrony konsumentów, dlatego też przepis ten powinien podlegać wykładni zawężającej. Dokonując zaś wykładni treści pojęcia postanowień głównych Trybunał sformułował tezę, iż warunki, które wykazują charakter posiłkowy względem warunków definiujących samą istotę stosunku umownego, nie mogą być objęte pojęciem określenia głównego przedmiotu umowy w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Taka wykładnia została przyjęta również w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych. W wyroku z dnia 8 czerwca 2004 r. (sygn. I CK 635/03) Sąd Najwyższy zauważył, że pojęcie "głównych świadczeń stron" należy interpretować raczej wąsko, w nawiązaniu do elementów przedmiotowo istotnych umowy. Przemawia za tym treść przepisu: ustawodawca posłużył się terminem "postanowienia określające główne świadczenia stron", a nie zwrotem "dotyczące" takiego świadczenia, który ma szerszy zakres. Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 2 lutego 2011 r. (sygn. VI ACa 910/10) uznał, że do ustalenia, że świadczenie jednej ze stron umowy na rzecz drugiej strony ma charakter świadczenia głównego w rozumieniu art. 385 1 § 1 zd. 2 k.c. nie wystarczy konstatacja, że świadczenie to należy się drugiej stronie umowy za świadczoną przez nią usługę w ramach realizacji zawartej umowy. Pojęcie "głównego świadczenia stron" należy rozumieć wąsko, w nawiązaniu do pojęcia elementów przedmiotowo istotnych ( essentialia negotii). Do elementów tych można zatem zaliczyć wynagrodzenie i cenę oraz świadczenie wzajemne przedsiębiorcy - towar, usługę. Z wypowiedzi tych płyną wnioski, że wykładnia pojęcia „postanowienia określającego głównego świadczenia stron”, dokonywana powinna być w kontekście rodzaju umowy, w której dane postanowienie jest zawarte, przy uwzględnieniu jej celu, typowych elementów przedmiotowo istotnych. M. ścisłej wykładni tego pojęcia nakazuje zaś przypadki wątpliwe eliminować z jego zakresu. Przepis ma na względzie essentialia negotii umowy, a więc takie jej elementy konstrukcyjne, bez których uzgodnienia nie doszłoby do zawarcia umowy. Innymi słowy chodzi o klauzule regulujące świadczenia typowe dla danego stosunku prawnego, stanowiące te jego elementy, które konstytuują istotę danego porozumienia. Wykładnia tego elementu normy prawnej nie może pomijać skutków uznania danego postanowienia za niedozwolone, opisanego w art. 385 1 § 2 k.c. Chodzi o uniknięcie sytuacji, gdy eliminacja danego postanowienia umownego prowadzi do sytuacji, w której, z perspektywy interesów stron umowy, dane porozumienie traci cel, który miał przyświecać jego zawarciu.
Oceniana umowa jest niewątpliwie umową o kredyt, której definicję zawiera art. 69 ust. 1 Ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (t.j. Dz. U. z 2012 r., poz. 1376 ze zm.). Zgodnie z tym przepisem przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu. Przepis ten definiuje warunki konieczne dla uznania danej umowy za umowę kredytu, a zatem określa jej elementy przedmiotowo istotne. Po stronie kredytodawcy jest nim oddanie do dyspozycji środków pieniężnych, po stronie kredytobiorcy zaś zgodne z umową ich wykorzystanie, zwrot z oprocentowaniem oraz zapłata prowizji. Bez tych elementów umowa kredytu nie zaistniałaby, względnie byłaby umową jedynie podobną do umowy kredytu. Żaden z elementów przedmiotowo istotnych po stronie kredytobiorcy nie określa jego obowiązku zwrotu bankowi kwoty wydatkowanej tytułem ubezpieczenia spłaty kredytu. Nie ma podstaw do stwierdzenia, że brak określenia w umowie takiego postanowienia odbierałby jej cechy umowy kredytu, a taki warunek należy stawiać postanowieniom określającym główne świadczenia stron. Nie może za takie postanowienie zostać uznany element umowy, który jest jej elementem fakultatywnym, naddatkiem w stosunku do postanowień, które konstytuują dany typ umownego stosunku nazwanego. Gdyby strony nie umieściły w umowie z dnia 25 kwietnia 2007 roku zobowiązania powodów do zwrotu Bankowi kwoty wydatkowanej tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu własnego bezsprzecznie analizowana umowa pozostałaby umową o kredyt. Argumentu na rzecz tezy przeciwnej nie dostarcza art. 69 ust. 2 pkt 6 Prawa bankowego, który to przepis nie określa materialnej treści postanowienia dotyczącego zabezpieczenia zwrotu udzielonego kredytu. Zresztą pozwany wykazuje niekonsekwencję podnosząc, że ubezpieczenie niskiego wkładu było tylko jednym z możliwych sposobów zabezpieczenia, na użytek zaś obecnie rozważanej kwestii argumentując, że jest to główne świadczenie ze strony kredytobiorców. Kwalifikacja tego świadczenia jako głównego wyłączałaby dowolność w kształtowaniu sposobów zabezpieczeń spłaty kredytu w umowach zawieranych z bankiem (por. wyrok Sądu Antymonopolowego z dnia 30 września 2002 r., sygn. XVII Amc 47/01). Zwrot składki (opłaty) z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu wtedy mógłby być uznany za główne świadczenie powoda, gdyby cała umowa dotyczyła tego przedmiotu. Umowy takiej nie sposób by wtedy kwalifikować jako umowy kredytu lecz jako rodzaj umowy pośrednictwa ubezpieczeniowego. Tym samym zarzut pozwanego, iż określenie tej opłaty stanowi główne świadczenie stron należało uznać za bezzasadny.
Nie podziela również Sąd poglądu strony pozwanej, co do indywidualnego uzgodnienia postanowienia umowy kredytu w zakresie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Ciężar głównej argumentacji pozwanego skupiał się w tym względzie na wykazywaniu, że powodowie miał pełną wiedzę o istocie tego postanowienia, świadomie podjęli decyzję o inkorporowaniu go do umowy, spośród kilku możliwych sposobów zabezpieczenia a postanowienia umowy w tym względzie podlegały negocjacjom, tak jak negocjowane były warunki prowizji i oprocentowania kredytu. W świetle takiej argumentacji należy poczynić kilka uwag porządkujących.
Stosownie do art. 385 1 § 3 k.c. nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta. Odnośnie wykładni tego pojęcia Sąd podziela następującą propozycję przedstawioną w doktrynie: Nieuzgodnionymi indywidualnie są postanowienia, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu (art. 385 1 § 3 zd. 1 KC). Kryterium rzeczywistego (realnego) wpływu zostało zaczerpnięte z dyrektywy 93/13/EWG. Chodzi o wymuszenie poszanowania zasady współpracy kontraktowej i wyeliminowanie negatywnych konsekwencji jednostronnego narzucania treści umów konsumentom przez przedsiębiorców zwykle silniejszych tak ekonomicznie, jak i intelektualnie. Przez „rzeczywisty wpływ” należy rozumieć realną możliwość oddziaływania na treść postanowień umownych. Z tego też powodu okoliczność, iż konsument znał treść danego postanowienia i rozumiał je, nie przesądza o tym, że zostało ono indywidualnie uzgodnione. Za uzgodnione indywidualnie trzeba bowiem uznawać tylko takie klauzule umowne, na których treść istotnie mógł on w praktyce oddziaływać. Chodzi zatem o postanowienia rzeczywiście, a nie w sposób fingowany, negocjowane bądź o klauzule włączone do umowy wskutek propozycji zgłoszonej przez konsumenta. Nie można jednak zaakceptować poglądu, w myśl którego indywidualnie uzgodnione mogą być tylko takie klauzule, które zostały zmodyfikowane z inicjatywy konsumenta i zgodnie z jego życzeniem. W zamian trzeba badać, czy konsument miał realny wpływ na ewentualną zmianę klauzul proponowanych przez przedsiębiorcę i czy z możliwości tej zdawał sobie sprawę (tak M. Bednarek, Prawo zobowiązań – część ogólna, [w:] Ewa Łętowska (red.), System Prawa Prywatnego, tom 5, Warszawa 2013, s. 761 – 762). Wyrażenie zatem zgody przez konsumenta na daną treść umowy jest irrelewantne w świetle treści analizowanego przepisu. Zasada volenti non fit iniura ma w prawie umów konsumenckich ograniczone zastosowanie. W kontekście oceny abuzywności postanowień umownych zakres jej stosowania wynika z art. 385 1 § 1 k.c. Na tej podstawie należy uznać, że zasada ta może mieć zastosowanie do głównych świadczeń stron, jeżeli są one sformułowane w sposób jednoznaczny (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 kwietnia 2009 r., sygn. III SK 37/08). Możliwość zaś i fakt przeprowadzenia negocjacji względem jednego z elementów umowy nie może być przenoszone automatycznie na inne postanowienie umowne. Należy zauważyć, że kontrolą incydentalną jest objęte dane, konkretne postanowienie umowne, co do którego po stronie przedsiębiorcy należy wykazania indywidualnego wpływu konsumenta na jego treść. Dla skutecznego wykazania okoliczności, że klauzula była uzgodniona z konsumentem nie będzie wystarczające opatrzenie klauzuli adnotacją, że konsument wyraża zgodę (tak Sąd Apelacyjny w wyroku z dnia 6 marca 2013 r., sygn. VI ACa 1241/12). Wyrażenie tej zgody jest tylko przesłanką związania umową, bez którego to związania wyłączona byłaby możliwość badania abuzywności postanowień tej umowy. To stwierdzenie wyłącza zasadność argumentacji, która sam fakt indywidualnego uzgodnienia postanowienia umownego wywodziłaby z faktu zawarcia umowy. Alternatywa polegająca na tym, że albo konsument zawrze z bankiem umowę obejmującą dane postanowienie albo zawrze umowę, na warunkach w których w ogóle nie zajdzie potrzeba jego zastosowania albo wreszcie w ogóle jej nie zawrze nie stanowi o indywidualnym uzgodnieniu treści danej umowy. Wybór zaś jednego z możliwych, stosowanych przez przedsiębiorcę na zasadzie wyłącznej zamienności we wzorcu umownym, rozwiązań nie przesądza zaś o rzeczywistym wpływie konsumenta na treść tego rozwiązania ani jego włączenia do stosunku umownego. Wybór ten może okazać się efektem rzeczywistego wpływu na treść danej klauzuli jeżeli konsument miał pełną wiedzę co do jego konstrukcji i tę akceptował. W innym wypadku fakt wyboru z kilku możliwych opcji jednej, nienegocjowalnej co do samej jej treści (nienegocjowalnej „wewnętrznie”), nie pozwala na przyjęcie, iż doszło do indywidualnego uzgodnienia z konsumentem zastosowania danego, stosowanego w praktyce przedsiębiorcy postanowienia umownego.
Wychodząc z tych przesłanek należało przyjąć, że brak jest w ustaleniach faktycznych sprawy podstaw do przyjęcia, iż Kredytobiorcy i Bank indywidualnie uzgodnili zastosowanie w ich umowie postanowienia dotyczącego ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Bezsprzecznie kwestionowane w sprawie postanowienie nie było negocjowane, co do samej swojej konstrukcji, powodowie nie mogli mieć wpływu na to jak zostaną określone przesłanki tworzące po ich stronie obowiązek zwrotu kosztów ubezpieczenia. N. zatem pozostawała sama płaszczyzna zastosowania tej lub innej formy zabezpieczenia, względnie rezygnacji poprzez wniesienie odpowiedniej sumy wkładu własnego. Z ustaleń poczynionych w sprawie wynika, że na pewnym etapie przygotowania umowy powodom wyjaśniono, że w ich przypadku ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jest koniecznym warunkiem jej zawarcia. Nie przedstawiono im alternatyw w stosunku do takiego a nie innego sposobu zabezpieczenia interesów banku, nie objaśniono mechanizmu funkcjonowania ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Ten zaś w całości, co do swojej konstrukcji został przejęty z wzorca umownego – regulaminu kredytowania osób fizycznych w ramach usług bankowości hipotecznej w banku (...) S.A. Brak zatem jakichkolwiek podstaw faktycznych do uznania, iż w sprawie miało miejsce indywidualne uzgodnienie postanowień umowy kredytu w zakresie obowiązku zwrotu kosztów ubezpieczenia wkładu własnego, wyłączające te postanowienia spod kontroli Sądu przewidzianej w art. 385 1 § k.c.
Przejść zatem należało do oceny materialnych przesłanek abuzywności ocenianego postanowienia umownego. Warunkiem uznania danego postanowienia za niedozwolone jest ukształtowanie praw i obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszający jego interesy. Obie przesłanki są klauzulami generalnymi, których wypełnienie treścią na tle konkretnej sprawy zależy od oceny Sądu. W orzecznictwie sądów powszechnych istnieją przykłady ogólnego rozumienia wyżej wymienionych pojęć. W wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 23 sierpnia 2011 r., sygn. VI ACa 262/11 wskazano, że istotą dobrych obyczajów jest szeroko rozumiany szacunek dla drugiego człowieka. W stosunkach z konsumentami powinien wyrażać się on informowaniem o wynikających z umowy uprawnieniach, niewykorzystywaniem uprzywilejowanej pozycji profesjonalisty przy zawieraniu umowy i jej realizacji, rzetelnym traktowaniu konsumenta jako równorzędnego partnera umowy. Za sprzeczne z dobrymi obyczajami można więc uznać działania zmierzające do niedoinformowania, dezorientacji, wywołania błędnego przekonania u konsumenta, wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności. Działania te potocznie określa się jako nieuczciwe, nierzetelne, odbiegające in minus od przyjętych standardów postępowania. Naruszenie interesów konsumenta wynikające z niedozwolonego postanowienia musi być zarazem rażące a więc szczególnie. (...) konsumenta należy zaś rozumieć szeroko, nie tylko jako niekorzystne ukształtowanie jego sytuacji ekonomicznej. Należy tu uwzględnić także takie aspekty, jak niewygodę organizacyjną, stratę czasu, nierzetelne traktowanie, czy naruszenie prywatności konsumenta (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 czerwca 2004 r. (sygn. I CK 635/03). W rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. "rażące naruszenie interesów konsumenta" oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść w określonym stosunku obligacyjnym, natomiast "działanie wbrew dobrym obyczajom" w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego wyraża się w tworzeniu przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową tego stosunku. Obie, wskazane w tym przepisie, formuły prawne służą do oceny tego, czy standardowe klauzule umowne zawarte we wzorcu umownym przekraczają zakreślone przez ustawodawcę granice rzetelności kontraktowej twórcy wzorca w zakresie kształtowania praw i obowiązków konsumenta (Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 lipca 2005 r., sygn. I CK 832/04). Dodać należy, że cel ochrony konsumenta wymaga, by ocena postanowień wzorca umowy pod względem jego niedozwolonego charakteru nie ograniczała się wyłącznie do argumentacji przedstawionej przez strony, lecz miała na względzie wszelkie możliwe okoliczności wpływające na jego ewentualny niewiążący dla konsumenta charakter (por. wyrok Trybunału Sprawiedliwości z dnia 4 czerwca 2009 r., C-243/08, sprawa P. Z.. a E. S. G.; wyrok Tegoż Trybunału z dnia 27 czerwca 2000 r., C-240/98, sprawa (...) SA v. (...) SA v. J. S. A. P. i inni; wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 4 lipca 2012 r., sygn. VI ACa 204/12).
Zasadniczym zarzutem wytaczanym przez powodów przeciwko ubezpieczeniu niskiego wkładu własnego była teza o jego nieekwiwalentnym charakterze. Powodowie bowiem w zamian za świadczenie w postaci zwrotu kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu nie uzyskali żadnej korzyści, w szczególności nie była w stosunku do nich świadczona ochrona ubezpieczeniowa, albowiem ubezpieczonym był tylko bank. Powodowie w tym względzie powołał się na treść raportu Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz orzecznictwo sądów powszechnych.
Ustosunkowując się do tego rodzaju argumentacji należy zauważyć, że nie jest jasne w jakim znaczeniu pojęcia ekwiwalentności powodowie używają: ekonomicznym, czy prawnym. Ujęcie ekonomiczne nakazywałoby bowiem badanie funkcji gospodarczej jakie to świadczenie pełni w odniesieniu do całości przedsięwzięcia gospodarczego, jakim jest kredyt hipoteczny. Ujęcie prawnicze wymaga natomiast analizy prawnego znaczenia i przyczyny zaistnienia tego zobowiązania do świadczenia na rzecz Banku.
W ujęciu ekonomicznym Bank przedstawiał ciężar wynikający z obowiązku uiszczenia kwot pieniężnych z tytułu składek spoczywający na powodach jako jeden z elementów poniesienia kosztów uzyskania dostępu do pieniądza. Funkcją bowiem zabezpieczenia w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego jest substytucja wymogu wniesienia przez konsumenta środków własnych na pokrycie części ciężarów związanych z uzyskaniem dobra, celem nabycia którego ubiegają się o kredyt. Zasadności postawienia przez Bank tego wymogu powodowie nie kwestionowali, nie podnosili również nieprawidłowości związanej z ustaleniem jego wartości. Sprzeciwiali się natomiast argumentacji pozwanego podnosząc, że również Bank uzyskuje korzyść z udzielenia kredytu konsumentowi. Zauważyć jednak należy, że z perspektywy konsumenta cel w postaci zawarcia umowy kredytu zaspokaja interes w postaci dostępu do pieniądza, którym konsument nie dysponuje. Z perspektywy zaś Banku istotny jest zaś tak interes w postaci uzyskania korzyści finansowych z udzielonego kredytu, jak również, co znajduje potwierdzenie w prawnej definicji kredytu, odzyskanie udzielonego świadczenia. Zysk jest bowiem możliwy do osiągnięcia tylko wtedy jeżeli klient jest wypłacalny, a zatem gdy może zwrócić kwotę przyjętą od Banku. Te interesy spotykają się a ich rezultatem jest ekonomicznie rozumiana cena kredytu, której obrazem jest ciężar obciążeń finansowych jakie ponieść musi konsument w związku z udzielonym kredytem, a zatem z udostępnieniem mu pieniądza. W tym kontekście nieuzasadnione jest, z ekonomicznego punktu widzenia, bagatelizowanie ekonomicznego znaczenia odzyskania przez Bank sumy udzielonego kredytu. Tę właśnie okoliczność przede wszystkim kalkuluje bank określając zakres koniecznych zabezpieczeń, którego funkcję, substytucyjną wobec wymogu wniesienia wkładu własnego, pełniło ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, zwracane Bankowi przez powodów. Obciążenie to w postaci ubezpieczenia spłaty kredytu stanowiło element minimalizowania ryzyka, związanego z brakiem środków własnych konsumenta i koniecznością zaangażowania kredytowego banku w stopniu wyższym niż przyjęte progi ostrożnościowe. Z punktu widzenia zatem ekonomicznego ciężar ten, obojętnie czy zostanie wyrażony jako bezpośrednie obciążenie konsumenta zapłatą składki czy też zostanie wkomponowany w wysokość marży albo prowizji z tytułu udzielenia kredytu, stanowi element ciężaru ekonomicznego wydatkowanego przez konsumenta na pozyskanie kredytu. Wychodząc z tych założeń należało stwierdzić, że z ekonomicznego punktu widzenia teza o braku świadczenia ekwiwalentnego ze strony Banku na rzecz konsumenta uiszczającego sumę pieniężną przeznaczoną na finansowanie kosztów ubezpieczonego kredytu jest daleko posuniętym uproszczeniem i w istocie zakłada nieistotność wymogu wniesienia wkładu własnego na akceptowanym przez bank poziomie. Skoro bowiem, zgodnie z argumentacją powodów, w interesie banku powinno być pozyskanie jak największej liczby kredytobiorców, to wszelkie obostrzenia w tym względzie mogłyby być kwalifikowane jako bezpodstawne narzucanie konsumentom ograniczeń w dostępie do kredytu, których ponosić nie powinni. Argument ten mógłby dotyczyć również ustalenia wskaźnika (...), limitującego zaangażowanie finansowe banku w stosunku do ustanowionych zabezpieczeń i pozbawiającego możliwości dostępu do kredytu osób, które żadnymi środkami własnymi nie dysponują. Samej zasadności ustalenia tych ograniczeń powodowie zaś nie kwestionują, podnosząc równocześnie brak ekwiwalentności świadczenia zastępującego wymóg wniesienia wkładu własnego odpowiedniej wartości. Tymczasem ekwiwalentem tym jest właśnie kredyt, dostęp do pieniądza, jaki konsument uzyskuje pomimo tego, że nie dysponuje własnymi środkami ani odpowiednim zabezpieczeniem. Z tych przyczyn Sąd nie podziela poglądów orzecznictwa oraz organów administracji publicznej przytoczonych przez powodów, przyłącza się natomiast do stanowiska Sądu Apelacyjnego w Warszawie, zajętego w wyroku z dnia 20 listopada 2013 r. w sprawie o sygn. VI ACa 1521/12. W wyroku tym Sąd ten stwierdził, że „ nie podziela tej części argumentacji Sądu I instancji, która upatruje abuzywności ocenianej klauzuli w nakładaniu na konsumenta obowiązku pokrycia kosztów ubezpieczenia kredytu w tym, że jedyną korzyść z zawarcia tego rodzaju umowy kredytowej odnosi bank a nie jego klient, który nie jest stroną umowy ubezpieczeniowej. Skarżący ma rację podnosząc, że chodzi tu o szczególną sytuację gdzie umożliwia się kredytobiorcy nabycie nieruchomości dzięki sfinansowaniu jej zakupu kredytem mimo, że taka osoba nie jest w stanie wnieść wymaganego wkładu własnego, co zwiększa ryzyko związane ze spłatą kredytu. […] gdyby nie ubezpieczenie niskiego wkładu własnego kredytobiorca nie mógłby w ogóle otrzymać kredytu hipotecznego i zrealizować swoich planów. Z tych też względów nie sposób zgodzić się z poglądem Sądu Okręgowego, że kredytobiorca ponosi, z jednej strony koszty ubezpieczenia finansowego (poprzez obowiązek ich zwrot bankowi) a z drugiej zaś strony nie odnosi żadnych korzyści z takiej umowy, w przeciwieństwie do banku. Nie ma też większego znaczenia okoliczność, że konsument nie jest tu stroną umowy ubezpieczenia ani też uposażonym z tytułu takiej umowy”.
Przytoczony in extenso pogląd Sądu Apelacyjnego obrazuje ekonomiczną rolę ubezpieczenia niskiego wkładu własnego i ciężaru jaki w związku z nim ponosić musi konsument. Rolą tą jest finansowa partycypacja kredytobiorcy w określonej części przedsięwzięcia kredytowego. Słusznie, w ocenie Sądu orzekającego, Sąd Apelacyjny pomija w nim, jako nieistotne z punktu widzenia ekonomicznej oceny wzajemności świadczenia, taką okoliczność jak fakt jego uiszczenia na rzecz Banku nie zaś ubezpieczyciela. W modelowym układzie stosunków, które to założenie w sprawie nie zostało spełnione, bez znaczenia dla konsumenta powinno być na czyją rzecz uiszcza opłatę równą składce – czy na rzecz ubezpieczyciela czy na rzecz banku. Z kolei zajście wypadku ubezpieczeniowego, a to niewypłacalność kredytobiorcy, również nie narusza ekonomicznego interesu tego podmiotu, skoro nie zmienia się wartość długu lecz wyłącznie, i to w części, osoba wierzyciela. Z tych przyczyn uznać należało, że z ekonomicznego punktu widzenia brak jest podstaw do przyjęcia, że istota postanowienia dotyczącego obowiązku poniesienia przez konsumenta ciężaru finansowego celem zwrotu na rzecz Banku kosztu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego jest sprzeczna z dobrymi obyczajami.
Zarzut nie ekwiwalentności świadczenia nie może się również, w ocenie Sądu, ostać na gruncie prawnym. W doktrynie tradycyjnie dyskutowana jest kwestia wzajemności samej umowy kredytu. Nie stanowi o niej bowiem sam obowiązek zwrotu udzielonego kredytu. Nawet jeżeli uznać, za częścią nauki prawa, wzajemność zobowiązań stron z umowy kredytu, wywodzoną z obowiązku zapłaty oprocentowania przewyższającego spadek wartości siły nabywczej pieniądza to taka jej kwalifikacja prawna nie przesądza o treści, charakterze i przyczynie prawnej zobowiązań ubocznych względem głównego. Niewątpliwie taki charakter ma zobowiązanie powoda do zwrotu pozwanemu kosztu ubezpieczenia spłaty kredytu. Jego istotą prawną był zwrot wydatku poczynionego przez bank na umorzenie zobowiązania łączącego go z podmiotem trzecim, na podstawie którego to zobowiązania podmiot ten asekurował Bank od ryzyka niewypłacalności kredytobiorcy w określonej części. Postanowienie to stanowiło składnik systemu zabezpieczeń zwrotu udzielonego przez Bank powodowi kredytu. Powodowie zobowiązywali się do świadczenia na rzecz Banku celem zabezpieczenia jego interesów i celem uzyskania dostępu do środków pieniężnych. Dwie są tu kauzy czynności powoda – aquirendi (nabycia prawa) oraz cavendi (zabezpieczenia cudzych interesów). Z tego punktu widzenia kategoria ekwiwalentności świadczenia z tytułu refinansowania kosztów ubezpieczenia spłaty kredytu nie przystaje do charakteru prawnego tego zobowiązania, podobne jak nieprzystawalne byłoby jej rozważanie do innych czynności zabezpieczających: ustanowienia hipoteki czy zwrotu kosztów ubezpieczenia spłaty kredytu do czasu ustanowienia zabezpieczenia rzeczowego. Gdyby podążyć tokiem myślenia powoda również to ostatnie zabezpieczenie, ze względu na samą swoją konstrukcję, w której nie występuje świadczenie wzajemne, należałoby a priori uznać za abuzywne. W ocenie Sądu brak zaś do tego dostatecznych podstaw prawnych. W tym stanie rzeczy nietrafne okazało się zakwestionowanie dozwolonego charakteru analizowanej klauzuli z punktu widzenia naruszenia zasady ekwiwalentności.
Brak jest również podstaw do przyjęcia, iż niektóre z elementów wewnętrznych konstrukcji ubezpieczenia niskiego wkładu własnego są sprzeczne z dobrymi obyczajami. Pozwany nie kwestionował takich elementów tej konstrukcji jak zróżnicowanie wskaźnika (...) w odniesieniu do kredytu złotowego i indeksowanego, obowiązek zwrotu składki ubezpieczenia do czasu osiągnięcia przez saldo zadłużenia odpowiedniego pułapu w stosunku do wartości zabezpieczenia. Znaczny wzrost obciążenia ekonomicznego związanego z obowiązkiem zwrotu ubezpieczenia również nie był sam w sobie racją wystarczającą dla uznania, iż postanowienie to narusza dobre obyczaje. Wymaga podkreślenia, że sposób ustalenia wartości tego świadczenia jest pochodną kształtowania wysokości zadłużenia Kredytobiorców z tytułu kredytu. Kształtowanie tej wartości odbywa się na takich samych zasadach jak określanie wartości zadłużenia kredytowego, co z kolei stanowi główne świadczenie ze strony Kredytobiorców. Zakwestionowanie sposobu określenia tej wartości oznaczałoby faktycznie zakwestionowanie sposobu ustalenia wartości kredytu, co z przyczyn wynikających z treści art. 385 1 § 2 zd. 2 k.c. jest wykluczone. Z kolei zakwestionowanie zasadności wprowadzenia wskaźników (...) i ustalenia ich poziomu wymagałoby dowiedzenia nieekonomicznej zasadności ich ustanowienia, czego powodowie nie próbowali nawet czynić.
Trafnie, w ocenie Sądu, pozwany kwestionując aprioryczną, wynikającą z samej konstrukcji owego środka prawnego, abuzywność postanowienia dotyczącego zwrot kosztów ubezpieczenia spłaty kredytu odwołał się do obowiązującego w tym względzie porządku prawnego. Nie chodzi tu o powoływane przez Bank rekomendacje (...) zakresie dobrych praktyk ostrożnego i stabilnego zarządzania (art. 137 pkt 5 Prawa bankowego). W nauce wyrażane są wątpliwości co do charakteru prawnego rekomendacji. Z pewnością nie mogą zostać one uznane za akty prawa powszechnie obowiązującego (w rozumieniu art. 87 Konstytucji RP). W przeciwieństwie do uchwał (...) można też twierdzić, że nie mają charakteru normatywnego (jako akty prawa wewnętrznego w rozumieniu art. 93 Konstytucji RP), lecz stanowią jedynie postulat pod adresem banków dotyczący prawidłowej organizacji banku i bezpiecznego zarządzania nim . Mogą jedynie pośrednio wpływać na kształt stosunków banku z jego kontrahentami, jeżeli bank dostosuje się do rekomendacji. Nie są podstawą obowiązków banku względem jego kontrahentów, a tym samym nie wynikają z nich jakichkolwiek uprawnienia przeciwko bankowi (tak J. Pisuliński, (w:) Janina Panowicz-Lipska [red.] Prawo zobowiązań - część szczegółowa, System Prawa Prywatnego tom 8, Warszawa 2011, s. 354). W konsekwencji Bank nie może się powoływać na treść tych dokumentów, jako uzasadnienie spełnienia obowiązku wynikającego z przepisu prawa, znoszącego bezprawność zachowania względem klienta. Fakt powszechnego stosowania w obrocie bankowym analizowanej konstrukcji również nie przesądza jej dozwolonego charakteru, już tylko z tej przyczyny, że ich ocena musi odbywać się z perspektywy konkretnego stosunku prawnego. Trudno natomiast nie zauważyć, że w art. 35 ust. 1 pkt 4 Ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim (Dz. U. Nr 126, poz. 715 ze zm.) ustawodawca wymienił koszt ubezpieczenia spłaty kredytu jako element umowy o kredyt. Skoro ustawa wymienia jako dopuszczalny sposób zabezpieczenia interesów banków ubezpieczenie spłaty kredytu, to brak podstaw do uznania, że zastosowanie tego sposobu jest a priori, z samej swojej natury niedozwolone, a do tego w istocie sprowadzałby się zarzut, że wobec braku ekwiwalentności świadczenia Bank nie powinien obciążać kredytobiorcę kosztem składki z tytułu ubezpieczenia niskiego udziału własnego. Z wymienionych przyczyn zarzuty abuzywności analizowanego postanowienia należało uznać za bezzasadne.
Pomimo to powództwo zasługuje na uwzględnienie albowiem ustalony w sprawie stan faktyczny pozwala na przyjęcie, iż Bank naruszył obowiązki informacyjne względem konsumentów do tego stopnia, że zaniechanie to stanowiło naruszenie dobrych obyczajów a podjęcie decyzji o związaniu umową w wariancie proponowanym przez Bank, zawierającym postanowienia o ubezpieczeniu niskiego wkładu własnego prowadziło do rażącego naruszenia interesu powodów.
Rozważając ten wątek wypada zacząć od stwierdzenia, że założeniem systemu ochrony konsumentów jest pogląd o ich niedostatecznej wiedzy względem produktów oferowanych im przez przedsiębiorców. Deficyt tej wiedzy jest szczególnie istotny i dotkliwy w przypadku umów trwałych pociągających za sobą znaczne, w praktyce często nieodwracalne skutki finansowe. W stosunkach z konsumentami dobry obyczaj powinien wyrażać się informowaniem o wynikających z umowy uprawnieniach, niewykorzystywaniem uprzywilejowanej pozycji profesjonalisty przy zawieraniu umowy i jej realizacji, rzetelnym traktowaniu konsumenta jako równorzędnego partnera umowy. Za sprzeczne z dobrymi obyczajami można więc uznać działania zmierzające do niedoinformowania, dezorientacji, wywołania błędnego przekonania u konsumenta, wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności. Działania te potocznie określa się jako nieuczciwe, nierzetelne, odbiegające in minus od przyjętych standardów postępowania (tak Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyżej powołanym wyroku z dnia 23 sierpnia 2011 r.). W orzecznictwie wskazuje się, że działanie odbiegające od przyjętych standardów postępowania przez ukształtowanie stosunku zobowiązaniowego w stanie niewiedzy klienta co do istotnych elementów tego stosunku pozostaje w sprzeczności z dobrymi obyczajami. W doktrynie trafnie akcentowane jest kryterium lojalności kontraktowej; pojęcie rażącego naruszenia interesów konsumenta nie jest ograniczone tylko do wymiaru czysto ekonomicznego, ale obejmuje także naruszenie zasad rzetelności i uczciwości oraz równowagi, zwłaszcza na niekorzyść strony słabszej, która nie potrafi skorzystać z przysługujących jej uprawnień (por. Uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 2007 r., sygn. III CZP 62/07.). W istocie zatem sam fakt braku należytej informacji konsumenta może stanowić przesłankę uznania łączącego go z przedsiębiorcą postanowienia za niedozwolone, o ile brak tej informacji doprowadził do naruszenia jego interesów w sposób rażący.
Określając wzorzec przeciętnego konsumenta podnosi się, że art. 22 1 k.c. nie wyznacza cech osobowych podmiotu uważanego za konsumenta, takich jak wymagany zakres wiedzy i doświadczenia w obrocie, stopień rozsądku i krytycyzmu wobec otrzymywanych informacji handlowych. Określenie tych przymiotów następuje w toku stosowania przepisów o ochronie konsumentów. Na ogół przyjmowany jest wzorzec konsumenta rozważnego, świadomego i krytycznego, który jest w stanie prawidłowo rozumieć kierowane do niego informacje. Nie ma podstaw do przyznania konsumentowi tak uprzywilejowanej pozycji, w której byłby zwolniony z obowiązku przejawiania jakiejkolwiek staranności przy dokonywaniu oceny treści umowy, którą zamierza zawrzeć (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 czerwca 2012 r., sygn. II CSK 515/11). Z drugiej jednak strony akcentuje się, że ideą przyświecającą koncepcji niedozwolonych klauzul umownych jest założenie obrony konsumenta przed nieuczciwymi praktykami profesjonalisty - przedsiębiorcy. Idea ta zakłada pewien typ konsumenta rozważnego, rozsądnego tzn. takiego, który postępuje racjonalnie, stosując rozsądne reguły poznawcze, ma świadomość przysługujących mu uprawnień i otaczającą go rzeczywistość ocenia w świetle zasad doświadczenia życiowego. Konsument ten jednak nie musi znać wszystkich uregulowań dotyczących stosunku prawnego, w którego zawarcie się angażuje (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 18 marca 2008 r., sygn. VI ACa 1091/07). W istocie zatem wymóg należytej samoinformacji konsumenta należy odnieść do stopnia skomplikowania stosunku, który zamierza nawiązać, upowszechnienia wiedzy na temat rozwiązań typowo funkcjonujących w danych stosunkach prawnych. Zwolnienie przedsiębiorcy od odpowiedzialności za zaniechanie udzielenia należytej informacji konsumentowi dotyczy z reguły rozwiązań, o których wiedza jest na tyle upowszechniona, że można oczekiwać od konsumenta, aby przystępując do procesu zawarcia umowy zapoznał się z nią samodzielnie. Istotny w tym względzie jest stan wiedzy konsumenta w chwili zawierania umowy (art. 385 2 k.c.).
W ocenianej sprawie postanowieniem takim jest konstrukcja ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Rozwiązania tego nie można traktować jako należycie upowszechnionego co do konstrukcji w stosunkach panujących w 2007 r. Wystarczy przypomnieć, że sam pozwany umowę generalną ubezpieczenia zawarł w 2004 r. a zatem dopiero trzy lata wcześniej, co nie jest okresem wystarczającym dla dostarczenia na rynek konsumencki należytej wiedzy na temat tego typu rozwiązania. Powołane przez pozwanego artykuły prasowe pochodzą z okresu od czerwca 2007 r. do maja 2008 r.; rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego z 2013 i 2014 r.; rekomendacja (...) Banków (...) i (...) Izby (...) z 2011 r. Nie można zatem przyjąć, że wiedza o środku zabezpieczenia interesów banku w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, sposobu jego funkcjonowania, konstrukcji była wśród konsumentów rozpowszechniona na tyle, by można było oczekiwać od powodów, iż zgłaszając się do banku (pośrednika działającego w jego imieniu) będą na tyle zorientowani, że mogli zapoznać się samodzielnie z jej treścią. Co więcej przypadek powodów wskazuje, że istniała grupa konsumentów, która w ogóle nie miała pojęcia, że taki sposób zabezpieczenia interesów banku jest stosowany w praktyce.
W tym stanie rzeczy obowiązkiem Banku i działającego na jego rzecz agenta było przedstawienie warunków zabezpieczenia kredytu, w tym zabezpieczenia w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, w taki sposób, by decyzja o wyrażeniu zgody na zawarcie umowy z zastosowaniem tego rodzaju zabezpieczenia była ze strony powoda uświadomiona.
Jak wynika z ustaleń poczynionych przez Sąd w sprawie powodowie nie zostali wystarczająco poinformowani o obowiązku zwrotu kosztu ubezpieczenia niskiego wkładu przy wypełnianiu wniosku o zawarcie umowy kredytu. Doradca finansowy nie poinformował, czym jest ubezpieczenie niskiego wkładu, jaka jest jego konstrukcja, jaka jest konsekwencja jego powiązania z saldem kredytu wyrażonym w złotych indeksowanych kursem franka, o jego potencjalnej odnawialności. Powodowie uzyskali te informacje dopiero od pozwanego banku, gdy pobrana została druga opłata z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Informacje te zostały powodom wprawdzie przekazane, jednak rozwój sytuacji gospodarczej sprawił, że wiedza ta nie mogła już uchronić ich przed skutkami braku informacji na wcześniejszym etapie, w szczególności nie mogła doprowadzić do istotnego zmniejszenia wartości uiszczanych składek.
W ocenie Sądu brak wyczerpującej informacji ujawniał się również w innych płaszczyznach wpływających na przekonanie powoda o neutralnym dla nich charakterze analizowanego zabezpieczenia. Niewątpliwy, w świetle braku wiedzy samych pracowników Banku i doradcy kredytowego odnośnie mechanizmu funkcjonowania ubezpieczenia, a zwłaszcza informowanie, że opłata ta będzie mieć charakter jednorazowy, deficyt informacji w tym względzie sprawiał, że ten środek zabezpieczenia mógł być przez powodów postrzegany analogicznie jak inne formy wymaganego przez Bank ubezpieczenia, jako ubezpieczenie braku spłaty kredytu zwalniające kredytobiorców z obowiązku świadczenia w zakresie niskiego wkładu. Potoczne rozumienie pojęcia ubezpieczenia zakłada bowiem ubezpieczenie interesów osoby ponoszącej ciężar ekonomiczny składki. Okoliczność ta mogła wpłynąć na łatwiejszą akceptację przez powodów tego zabezpieczenia i w konsekwencji brak należytej czujności co do weryfikacji ubezpieczenia w perspektywie ich interesów.
W ocenie Sądu narusza ponadto rażąco lojalność kontraktową stron przedstawienie przez Bank kosztu ponoszonego z tytułu refinansowania ubezpieczenia niskiego wkładu jako zwrotu kosztów składki ubezpieczeniowej. Wprawdzie w regulaminie Banku wprowadza się pojęcie opłaty, wynikającej z kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu, to już w umowie dla tej samej instytucji używa się pojęcia „składka” (por. § 9 ust. 10 umowy). Jak wynika tymczasem z ustaleń w sprawie koszt składki stanowił zaledwie część obciążenia finansowego powoda pobieranego na podstawie § 9 ust. 7 – 9 umowy. Takie działanie jest przykładem dezinformacji w stosunku do klienta, który pozbawiony jest rozeznania co do rzeczywistego celu spełnianego świadczenia. Bank konstruując w ten sposób rozziew między świadczeniem uiszczanym ubezpieczycielowi a pobieranym od konsumenta sytuuje się w pozycji pośrednika ubezpieczeniowego, pobierającego dodatkową prowizję za czynności związane z obsługą ubezpieczenia. Ocena wartości tej dodatkowej prowizji, dopuszczalna na gruncie prawa polskiego również kształtuje się negatywnie, skoro Bank uzasadniał je czynnościami które i tak musiały być podejmowane na bieżąco celem weryfikacji każdoczesnego stanu zadłużenia kredytowego. To uzasadnienie traci zresztą na ostrości jeśli zważyć, że wartość korzyści uzyskanej z tego tytułu znacząco wzrosła przy wzroście salda zadłużenia wskutek zwyżki kursu franka, nie zmienił się natomiast zasadniczo zakres i charakter czynności związanych z obsługą ubezpieczenia. Co więcej mechanizm ten sprawia, że Bank nie był zainteresowany działaniem w interesie konsumenta w relacjach z ubezpieczycielem, a ewentualne wynegocjowanie obniżenia składki, jak miało to miejsce w sprawie niniejszej przy zmianie ubezpieczyciela skutkowało wyłącznie wzrostem dochodów Banku, przy nie zmienionym zakresie obowiązków związanych z obsługą ubezpieczenia. Wreszcie mechanizm ten ma, w ocenie Sądu, jeszcze jeden potencjalnie niepożądany efekt, taki mianowicie, że ukryta w nim dodatkowa prowizja Banku mogła zachęcać osoby działające w imieniu Banku do przedstawiania tego sposobu zabezpieczenia jako najkorzystniejszego z punktu widzenia interesów klienta przy jednoczesnej deprecjacji znaczenia alternatywnych sposobów zabezpieczenia, względnie zniechęcania do wnoszenia wkładu własnego.
Brak informacji co do funkcji, mechanizmu działania, alternatywnych metod zabezpieczenia stanowił działanie sprzeczne z dobrym obyczajem ze strony Banku i rażąco naruszył interesy powodów, którzy dysponując innymi sposobami zabezpieczenia, pozostali przy ubezpieczeniu niskiego wkładu własnego – najmniej dla nich efektywnym, najbardziej zaś korzystnym z punktu widzenia dodatkowego źródła przychodów dla Banku. W tym stanie rzeczy postanowienia § 9 ust. 7, 8, 9 umowy kredytu należało uznać za niedozwolone postanowienia umowne. Okoliczność, że wobec zamieszczenia w umowie klauzuli abuzywnej powstaną skutki odmienne od zamierzonych przez strony, nie zwalnia sądu z obowiązku zastosowania bezwzględnie wiążącego przepisu art. 385 1 § 1 k.c. i stwierdzenia tejże abuzywności. Jeżeli nawet ekonomicznym skutkiem wyroku będzie uzyskanie przez powodów kredytu na warunkach korzystniejszych od występujących na rynku, to skutek ten będzie spowodowany li tylko zamieszczeniem w umowie przez pozwany bank klauzuli sprzecznej z prawem (por. wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 03 lutego 2012 r., sygn. III Ca 1207/11).
Konsekwencją tego stanowiska jest uznanie, że postanowienia te nie wiązało powodów i pozwanego (art. 385 1 § 1 k.c.). Zastosowana przez ustawodawcę formuła prawna niedozwolonego postanowienia umownego (art. 3851 § 1 k.c.) oznacza, że pobieranie świadczeń w wykonaniu takiego niewiążącego konsumenta postanowienia nie miało umocowania w umowie. W konsekwencji bezpodstawnie pobrane świadczenie z tytułu zwrotu kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego winno być zwrócone według konstrukcji zwrotu nienależnego świadczenia w rozumieniu art. 410 § 1 k.c., a odpowiedzialność banku lokuje się w płaszczyźnie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 30 kwietnia 2014 r., sygn. I ACa 1209/13). Sąd orzekający w niniejszej sprawie podziela przy tym zapatrywanie prawne wyrażone przez Sąd Apelacyjny w Łodzi w uzasadnieniu powołanego wyżej wyroku, iż przewidziany w art. 411 pkt 1 k.c. wyjątek dotyczący świadczeń spełnionych w wykonaniu nieważnej czynności prawnej obejmuje także świadczenia spełnione w wykonaniu niewiążącego konsumenta postanowienia umownego (art. 385 1 § 2 k.c.), gdyż w przeciwnym razie powstałaby luka w prawie.
Pozwany podniósł zarzut braku aktualności wzbogacenia, oparty na treści art. 409 k.c. W ocenie Sądu stosowanie tego przepisu w odniesieniu do wzbogacenia uzyskanego przez przedsiębiorcę musi być niezwykle ostrożne. Na gruncie tego przepisu rozróżnia się dwie sytuacje, w następstwie których dochodzi do zużycia wzbogacenia: konsumpcyjne i produktywne. Obowiązek zwrotu uzyskanego wzbogacenia wygasa tylko wtedy, gdy zużycie korzyści nastąpiło w sposób bezproduktywny, konsumpcyjny, tj. gdy wzbogacony, w zamian tej korzyści, nie uzyskał ani korzyści zastępczej, ani zaoszczędzenia wydatku, gdy wydatek miał miejsce tylko dlatego, że uprzednio uzyskał on korzyść, bez której nie poczyniłby tego wydatku. Jeżeli natomiast w zamian za zużytą korzyść wzbogacony uzyskał do swojego majątku jakąkolwiek inną korzyść majątkową (np. mienie czy zwolnienie z długu, który w ten sposób spłacił), nie można uznać, że nie jest już wzbogacony, bowiem w wyniku dokonania tego wydatku, w jego majątku pozostaje korzyść w postaci zwiększenia aktywów bądź zmniejszenia pasywów (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 stycznia 2014 r., sygn. V CNP 13/13). W konsekwencji należało przyjąć, że brak jest podstaw do przyjęcia, iż wygasł obowiązek pozwanego Banku zwrotu powodowi kwoty odpowiadającej całości dotychczasowego przysporzenia z tytułu zwrotu kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu.
Bezzasadnym okazał się również zarzut przedawnienia roszczenia oparty na kwalifikacji roszczenia powodów o zapłatę jako roszczenia o świadczenie powtarzające się. Kwalifikacja ta jest niepoprawna dotyczy bowiem ewentualnie obowiązku umownego powoda względem pozwanego, nie zaś relacji odwrotnej. Roszczenie powoda o zwrot nienależnego świadczenia nie jest roszczeniem o świadczenie powtarzające się albowiem do natury tego roszczenia nie należy spełnianie go periodycznie, w systematycznych odstępach czasowych, w określonej wysokości, której sumę wyznacza upływ czasu i ilość okresów świadczeń. Świadczenie o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia powstaje w chwili jego dokonania na podstawie uznanej za niewiążącą a wyłącznym wyznacznikiem jego wysokości jest wartość przysporzenia. To, że w sprawie niniejszej powstało ono wskutek okresowego uiszczania świadczeń na niewiążącej podstawie przez powodów na rzecz pozwanego nie sprawia, że jego przyrost w czasie stanowi o jego naturze. Przyrost w czasie jest tylko konsekwencją uformowania obowiązku świadczenia, uznanego za niewiążący. Roszczenie o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia jest roszczeniem o świadczenie nieokresowe, termin jego wymagalności wynosi zatem lat 10 a początek biegu terminu przedawnienia wyznacza art. 120 § 1 k.c. W konsekwencji zarzut przedawnienia należało uznać w całości za bezzasadny.
Mając na względzie wszystkie powyższe racje Sąd uznał za zasadne roszczenie powoda do kwoty 16.003,50 zł, stanowiącej sumę wpłat uiszczonych tytułem zobowiązania do zwrotu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, które okazało się niewiążące wraz z kwotą 53,89 zł z tytułu odsetek debetowych na koncie powodów, którą powodowie musieli uiścić ze względu na pobranie przez powoda trzeciej składki. Roszczenie to podlegało uwzględnieniu na podstawie art. 410 § 2 k.c.
Okres od którego zasądzone zostały odsetki ustawowe od całości dochodzonego roszczenia wynika z uregulowania art. 481 § 1 k.c., zgodnie z którym jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była z góry oznaczona, należną się odsetki ustawowe (art. 481 § 2 zd. 1. k.c.). Charakterystyka obowiązku zwrotu świadczenia nienależnego prowadzi do wniosku, że jest ono bezterminowym.
Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy należało zwrócić uwagę, że brak jest w aktach sprawy wezwania do zapłaty, kierowanego przez powodów do strony pozwanej, które określałoby termin spełnienia przez pozwanego żądanego w niniejszym procesie świadczenia. Zatem jako takie wezwanie potraktować należało wywiedziony przez powodów pozew. Niestety brak jest w aktach sprawy również zpo od doręczenia stronie pozwanej odpisu pozwu, jednakże z treści odpowiedzi na pozew wynika (czego powodowie nie kwestionowali), iż odpis pozwu został doręczony pozwanemu w dniu 12 stycznia 2016r. (k. 473). A zatem od tej daty pozwany pozostaje w opóźnieniu odnośnie do kwoty dochodzonej pierwotnie w pozwie, którego roszczenia powodowie nie cofnęli tj. co do kwoty 8.333,61 zł. Odnośnie natomiast roszczenia powodów wynikających z zapłaty przez nich trzeciej składki, tj. o zapłatę kwoty 7.669,89 zł zauważyć należy, że powodowie wzywali pozwanego do niepobierania tej kwoty, co jednak pozwany uczynił. Stwierdzić zatem należy, że pozostaje on w opóźnieniu w zapłacie tej kwoty tytułem zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia od dnia pobrania tej kwoty z konta powodów, tj. od dnia 31 maja 2016 r. Z tych też względów Sąd orzekł o odsetkach jaj w sentencji wyroku.
Odnośnie rozstrzygnięcia zawartego w pkt II wyroku wskazać należy, że w myśl art. 203 § 1 k.p.c. pozew może być cofnięty bez zezwolenia pozwanego aż do rozpoczęcia rozprawy, a jeżeli z cofnięciem połączone jest zrzeczenie się roszczenia – aż do wydania wyroku. Na podstawie art. 355 § 1 k.p.c. Sąd wydaje postanowienie o umorzeniu postępowania, jeżeli powód cofnął ze sutkiem prawnym pozew lub jeżeli wydanie wyroku stało się zbędne lub niedopuszczalne. W niniejszej sprawie powodowie częściowo cofnęli pozew podczas rozprawy w dniu 29 stycznia 2016 r. Mając zatem na uwadze, iż powodowie częściowo cofnęli powództwo ze skutkiem prawnym, przy czym przedmiotowa czynność z uwagi fakt, że była połączona ze zrzeczeniem się roszczenia, nie wymagała zgody pozwanego, Sąd na podstawie art. art. 203 § 1 k.p.c. orzekł jak w pkt II. Sentencji.
O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 100 k.p.c., zgodnie
z którym w razie częściowego tylko uwzględnienia żądań koszty będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone. W niniejszej sprawie należy uznać powoda za przegrywającego proces w zakresie kwoty 4.991,00 zł, albowiem cofnął on powództwo w tym zakresie. W orzecznictwie uznaje się, że jest stroną przegrywającą proces jeśli postępowanie zostanie umorzone wobec cofnięcia pozwu przez powoda (tak: orzeczenie Sądu Najwyższego z 27 listopada 1937 r., sygn. C III 198/36, Z. O.. SN 1937, poz. 366; oraz uchwałą siedmiu sędziów. Sądu Najwyższego z 23 czerwca 1951 r., sygn. C 67/51, OSN 1951, Nr 3, poz. 63). Powód dochodził w niniejszym postępowaniu kwoty 20.994,50 zł, a utrzymał się w swoich żądaniach w kwocie 16.003,50 zł. Oznacza to, że wygrał sprawę w 76%, a przegrał w 24%. Sąd na podstawie art. 108 § 1 k.p.c. pozostawił szczegółowe wyliczenie kosztów procesu referendarzowi sądowemu. Z tych powodów Sąd orzekł jak w pkt III sentencji wyroku.
O obowiązku zwrotu przez strony na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa kwot tytułem kosztów sądowych poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa Sąd orzekł na podstawie art. 130 3 § k.p.c. Powód rozszerzając powództwo nie uiścił bowiem opłaty sądowej uzupełniającej w wysokości 384 zł. O obowiązku uiszczenie tej opłaty Sąd orzekł w orzeczeniu kończącym sprawę w instancji, stosując odpowiednio zasady obowiązujące przy zwrocie kosztów procesu. Ponieważ powód przegrał sprawę w 24%, należy od niego pobrać taką część nieuiszczonej opłaty sądowej (24% x 384 zł = 92,16 zł) o czym orzeczono w pkt V sentencji. Od pozwanego, który przegrał sprawę w 76% należy pobrać natomiast opłatę w wysokości 291,84 zł (74% x 384 zł = 291,48 zł), o czym orzeczono w pkt IV sentencji wyroku.
Ze względu na powyższe motywy orzeczono jak w sentencji.
Zarządzenie: (...)
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie
Data wytworzenia informacji: